Dzień dobry

18- letnia pelargonia?! Jestem pod wrażeniem!

To prawda, że zwykłe pelargonie też mogą się podobać, każda zadbana roślina jest piękna.
Z moimi też już nie muszę nosić się tam i z powrotem - pierwszą noc spędziły na balkonie uffff! Wczoraj zaczęłam wysadzać je do doniczek - takich najzwyklejszych i najtańszych (produkcyjnych). Podłoże, które dla nich przygotowałam, to mieszanka torfu Klasmanna i włókna kokosowego + trochę Osmocote. Przez najbliższy miesiąc dostaną NPK 20-20-20. Mam problem z przycinaniem w celu rozkrzewienia. Większość to takie maleństwa, że mam obawy, że nie przeżyją moich zabiegów, więc sobie odpuszczę. Nie mam tak dużo, jak Ty (mam dokładnie 62 pelargonie odmianowe, trochę fuksji oraz pelargonii marketowych z lat ubiegłych (najstarsza pelargonia ma 5 lat, fuksja 12 lat, najstarsza roślina to crassula ovata - 25 lat, najliczniej występująca w domu to fiołek afrykański ok. 100 odmian, na ogrodzie róże - 42 odmiany - w tym najukochańsza Bobbie James - nie powtarza kwitnienia, ale wystarczy ten jeden raz w roku - wygląd i zapach czyni ją najnajszą spośród wszystkich róż!

).
Ula, jeśli za dużo piszę i tym samym spamuję Twój wątek, to mi to napisz wprost. Nie obrażę się, jestem nieobeznana jeszcze z tym forum, a na imię mam Sabina.
Na koniec chciałabym zapytać Cię, co sądzisz o przygotowanym dla pelargonii podłożu? Sprawdzi się w naszym trójmiejskim klimacie? Pelargonie odmianowe będą na zadaszonych balkonach, co niekoniecznie daje gwarancję niezalewania (lubię podlewać

). Czy miałabyś jakieś wskazówki dotyczące nawożenia wynikające z Twojej praktyki i doświadczenia?
Za wszystko dziękuję i pozdrawiam Cię serdecznie