Pierwsze koty za płoty cz.ll
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42398
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Iwonko ale mi głupio
strasznie dawno mnie tu nie było, przepraszam
Czasem tak się zdarza, że nie mam powiadomień o jakimś wątku
a polegam na tych powiadomieniach. Na razie obejrzałam zdjęcia, a poczytam wieczorem, bo przejaśnia się za oknem i trzeba do roboty. Twoje zdjęcie murarek jest wyraźne i takie same są moje. Ta na dole to chyba matka, bo większa rozmiarowo, u mnie też dwie duże siedziały na murku a co chwilę podlatywała mała na nią to pewnie było zapylanie
teraz gdzieś się schowały. Tylko mając tyle zapylaczy powinny oblatywać drzewa owocowe, a tam jakoś cicho jedynie trzmiele bzyczą na kwiatkach ozdobnych 
- Florian Silesia
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2760
- Od: 3 lip 2016, o 19:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jastrzębie-Zdrój
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Zdjęcia rewelacyjne! Nie jestem w stanie przeczytać wszystkich wpisów, bo wątek Twój pędzi zbyt szybko, ale dla tych zdjęć chętnie przychodzę. Murarek zazdroszczę! U mnie podziwiam zwłaszcza trzmiele.
- Ann_85
- 1000p

- Posty: 1209
- Od: 26 mar 2010, o 14:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Strasznie urocza ta żółwia miłość do psa, który, nawiasem mówiąc, z jego perspektywy musi mieć gabaryty dinozaura 
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Anido, to chyba miłość jednostronna. Kaprys nic sobie z tych zalotów nie robi
Wandziu, żółw przychodził do psa całą zimę. I wtedy tak właśnie tłumaczyliśmy jego zachowanie. Ale teraz jest już ciepło, a on dalej go szuka
Żółw jest już u nas ze cztery lata, ale tak zaczął się zachowywać dopiero od ubiegłego roku. Do tej pory zawsze całą zimę przesypiał, a ostatnią całą przewędrował w pogoni za Kaprysem.
Lucynko, nie wyobrażam sobie świata bez zwierząt. Są naszymi nieodłącznymi towarzyszami. Oczywiście mam kilka na swojej liście, których nie lubię, ale wszystkie maja prawo do życia. Gąski kręcą się bardzo blisko nas, ale jeszcze ich nie widziałam. Pewnie dlatego, że nie wracam do domu na skróty. Co prawda dzięki temu mam czyste buciki, ale za to niestety, ptaki nie stają na mojej drodze





Maryniu, dziękuję
Kaprys jest moim ulubieńcem i co najważniejsze jest to miłość w pełni odwzajemniona
Jak wracam do domu, mamy cały rytuał powitania, który po prostu musi się odbyć. To jest pies do uwielbiania, dlatego i ja się nie dziwię, że żółw tak się do niego garnie.
Dzisiaj się okazało, że jednak niewielkie straty poniosłam. Zmarzły trzy lilie. Bardzo wybiórczo przymrozek zadziałał. Nic innego nie zmarzło, a te lilie są w dużym oddaleniu od siebie. Na dodatek jedna z nich rośnie wśród róż i dzięki temu była przykryta włókniną
Jagusiu, żółw przytulanka? To wyjątkowo mało przytulne zwierzątko
Ale razem tworzą całkiem sympatyczną parę
Ewo-ewka36jj, różne zwierzęta pojawiały się w naszej okolicy, ale gęsi nigdy jeszcze nie było
Kaprys jest wyjątkowo spokojnym psem i nie wynika to tylko z racji wieku. Zawsze taki był. Zresztą jest to charakterystyczne dla tej rasy, chociaż są wyjątki




Mariusz, żółw niestety nie poddaje się tresurze
Zawsze robi co chce i gdzie chce
Co innego pies. Bardzo dużo nauczyliśmy go sami. Kupiliśmy fajną książkę o wychowaniu psów, ale również chodziliśmy z nim na szkolenia.
Ewa-ewarost, te tulipany kupowałam w biedronce. Na jesieni możesz tam zajrzeć, mają zawsze kilka fajnych odmian
Razem ze słońcem pokazały się wszelkie latające i zapylające. Nareszcie cisza na działce aż bzyczy
Aniu, dla gęsi niestety nie tylko ludzie są zagrożeniem. Chodzą bardzo blisko ulicy, żeby tylko nie zechciały się przez nią przeprawić
Ze strony Kaprysa, to chyba tylko tolerancja, nie miłość. Początkowo, jak tylko żółw do niego podchodził, to natychmiast zmieniał miejsce. Teraz przyzwyczaił się już i nie reaguje tak histerycznie




Marysiu, nie czyń sobie wyrzutów
Nareszcie zrobiło się ciepło i wszyscy co sił pognali do ogrodów. Tobie wyjątkowo czas umyka
Murarki nie mają matek. Samiczki są spore, a samce duże miejsce. Każda samica składa jajeczka, a samce jak już zrobią swoje, to niestety giną.
Teraz najchętniej siadam z kawą właśnie przed ich domkiem i przyglądam się im. Na kolanach zawsze mam książkę, ale obserwacja małych pszczółek tak mnie wciąga, że zapominam o czytaniu
Florek, ja też nie zawsze wszystko czytam. Jak nie mam czasu, albo narobi mi się zaległości, to czytam głównie wypowiedzi gospodarza wątku
Murarki są świetne. To sympatyczne pszczółki. Na razie się ich uczę i mam nadzieję, że spodoba się im u mnie i za rok będzie ich dużo wiecej;:108
Aniu, Kaprys jest już wiekowym psem, nad czym bardzo ubolewam
Tak więc, nie tylko gabarytowo jest dinozaurem
Zwierzaki czerpią nawzajem z siebie korzyści. Żółw ma cieplutko i mięciutko, a Kaprys tylko czyha na resztki jego jedzenia. A jak nie przypilnuję, to potrafi sprzątnąć mu jedzenia sprzed nosa. Zanim żółw się zorientuje, to micha już jest pusta




Uśmieszki się skończyły

Wandziu, żółw przychodził do psa całą zimę. I wtedy tak właśnie tłumaczyliśmy jego zachowanie. Ale teraz jest już ciepło, a on dalej go szuka
Żółw jest już u nas ze cztery lata, ale tak zaczął się zachowywać dopiero od ubiegłego roku. Do tej pory zawsze całą zimę przesypiał, a ostatnią całą przewędrował w pogoni za Kaprysem.
Lucynko, nie wyobrażam sobie świata bez zwierząt. Są naszymi nieodłącznymi towarzyszami. Oczywiście mam kilka na swojej liście, których nie lubię, ale wszystkie maja prawo do życia. Gąski kręcą się bardzo blisko nas, ale jeszcze ich nie widziałam. Pewnie dlatego, że nie wracam do domu na skróty. Co prawda dzięki temu mam czyste buciki, ale za to niestety, ptaki nie stają na mojej drodze





Maryniu, dziękuję
Kaprys jest moim ulubieńcem i co najważniejsze jest to miłość w pełni odwzajemniona Dzisiaj się okazało, że jednak niewielkie straty poniosłam. Zmarzły trzy lilie. Bardzo wybiórczo przymrozek zadziałał. Nic innego nie zmarzło, a te lilie są w dużym oddaleniu od siebie. Na dodatek jedna z nich rośnie wśród róż i dzięki temu była przykryta włókniną
Jagusiu, żółw przytulanka? To wyjątkowo mało przytulne zwierzątko

Ewo-ewka36jj, różne zwierzęta pojawiały się w naszej okolicy, ale gęsi nigdy jeszcze nie było
Kaprys jest wyjątkowo spokojnym psem i nie wynika to tylko z racji wieku. Zawsze taki był. Zresztą jest to charakterystyczne dla tej rasy, chociaż są wyjątki




Mariusz, żółw niestety nie poddaje się tresurze
Zawsze robi co chce i gdzie chce Ewa-ewarost, te tulipany kupowałam w biedronce. Na jesieni możesz tam zajrzeć, mają zawsze kilka fajnych odmian
Razem ze słońcem pokazały się wszelkie latające i zapylające. Nareszcie cisza na działce aż bzyczy
Aniu, dla gęsi niestety nie tylko ludzie są zagrożeniem. Chodzą bardzo blisko ulicy, żeby tylko nie zechciały się przez nią przeprawić
Ze strony Kaprysa, to chyba tylko tolerancja, nie miłość. Początkowo, jak tylko żółw do niego podchodził, to natychmiast zmieniał miejsce. Teraz przyzwyczaił się już i nie reaguje tak histerycznie




Marysiu, nie czyń sobie wyrzutów
Nareszcie zrobiło się ciepło i wszyscy co sił pognali do ogrodów. Tobie wyjątkowo czas umyka Murarki nie mają matek. Samiczki są spore, a samce duże miejsce. Każda samica składa jajeczka, a samce jak już zrobią swoje, to niestety giną.
Teraz najchętniej siadam z kawą właśnie przed ich domkiem i przyglądam się im. Na kolanach zawsze mam książkę, ale obserwacja małych pszczółek tak mnie wciąga, że zapominam o czytaniu
Florek, ja też nie zawsze wszystko czytam. Jak nie mam czasu, albo narobi mi się zaległości, to czytam głównie wypowiedzi gospodarza wątku
Murarki są świetne. To sympatyczne pszczółki. Na razie się ich uczę i mam nadzieję, że spodoba się im u mnie i za rok będzie ich dużo wiecej;:108
Aniu, Kaprys jest już wiekowym psem, nad czym bardzo ubolewam




Uśmieszki się skończyły
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42398
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Iwonko ja też dzisiaj w ogrodzie obserwowałam pająka, który niósł martwą muchę większą od siebie
Nie miałam aparatu, ale tak z Twoimi zdjęciami mi się skojarzyło
Śliczne tulipany, a właściwie sposób ich pokazania 
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Marysiu, żeby pokazać coś pięknego, nie potrzeba wielkich umiejętności. Piękno obroni się samo
Nie sposób mieć zawsze aparat przy sobie, a wtedy chwila mija i pozostaje tylko wspomnienie. Innym razem
Ostatnie dwa dni nareszcie były prawdzie wiosenne. Wczoraj jeszcze troszkę chłodno, ale słonecznie, a dzisiaj już bardzo ciepło. Na tyle, że zdejmowałam z siebie kolejne warstwy, aż zostałam tylko w koszulce na krótki rękaw. I w spodniach
Wczoraj posadziłam wszystkie skarby od Lucynki

Dzisiaj syn zawiózł mi na działkę część moich sadzonek. Pojechaliśmy osobno, on wozem, a ja oczywiście rowerem. Miałam do posadzenia powojniki, większość swoich dalii, kobebe, wysokie aksamitki i rudbekie z nasionek również od Lucynki. Plan udało mi się zrealizować tylko w połowie
A wszystko przez eMa. Posadziłam wszystkie powojniki i ze dwie dalie, kiedy opanowało mnie wkurzenie na wyżej wymienionego. ostatnio wysypał na ścieżkę żwir, żeby uzupełnić jego braki, ale nadmiar zostawił, bo "isię zbierze
No i dzisiaj się zbierało. Jak po raz kolejny żwir wbił mi się w buta, to rzuciłam sadzenie i wzięłam się za sprzątanie. Najpierw próbowałam szczotką, ale była to syzyfowa praca. Później wzięłam grabie do trawnika i to był super pomysł
Gdyby nie kolejna przeszkoda na drodze, to uwinęłabym się z tym w try miga. Zbierałam żwir do wiadra, które chciałam schować do narzędziowni. A tam tylko dziada z babą brak
Miejsca nie ma. No więc zamiast sadzić, sprzątałam narzędziownię. Wyrzuciłam nikomu niepotrzebne szpargały, chyba jeszcze po teściu. Ustawiłam, powiesiłam, związałam, przesypałam i zamiotłam. Ustawiłam dwieście wiader i pół miliona doniczek. Nareszcie wszystko się zmieściło i mogłam dokończyć sprzątanie ścieżek i sadzenie dalii. Potem kawa, kiełbaski i znowu do roboty. Posadziłam kobee, przykryłam je cienką warstwa włókniny i raptem zrobiła się siedemnasta
Szybciutko sprzątnęłam ślady swojego pobytu, wsiadłam na rowerek i z wiatrem we włosach wróciłam do domu.



Uratowałam jeszcze życie pszczolince
Zaplatała się w jakąś starą pajęczynę, z której ją wyzwoliłam i wypuściłam na zewnątrz. Widziałam ja chyba pierwszy raz
Jest śliczna, cała ubrana w intensywnie rude futerko. Zdjęcie nie najlepszej jakości, bo miotała się po szybie.

Znalazłam wczoraj dwa wykiełkowane nasionka akantu. Może ktoś chce przygarnąć i zapewnić im dobry dom?

Pora kończyć, jutro znowu czeka na mnie działka i sadzenie pozostałych roślin
Miłego weekendu
Ostatnie dwa dni nareszcie były prawdzie wiosenne. Wczoraj jeszcze troszkę chłodno, ale słonecznie, a dzisiaj już bardzo ciepło. Na tyle, że zdejmowałam z siebie kolejne warstwy, aż zostałam tylko w koszulce na krótki rękaw. I w spodniach
Wczoraj posadziłam wszystkie skarby od Lucynki

Dzisiaj syn zawiózł mi na działkę część moich sadzonek. Pojechaliśmy osobno, on wozem, a ja oczywiście rowerem. Miałam do posadzenia powojniki, większość swoich dalii, kobebe, wysokie aksamitki i rudbekie z nasionek również od Lucynki. Plan udało mi się zrealizować tylko w połowie
No i dzisiaj się zbierało. Jak po raz kolejny żwir wbił mi się w buta, to rzuciłam sadzenie i wzięłam się za sprzątanie. Najpierw próbowałam szczotką, ale była to syzyfowa praca. Później wzięłam grabie do trawnika i to był super pomysł
Gdyby nie kolejna przeszkoda na drodze, to uwinęłabym się z tym w try miga. Zbierałam żwir do wiadra, które chciałam schować do narzędziowni. A tam tylko dziada z babą brak 


Uratowałam jeszcze życie pszczolince

Znalazłam wczoraj dwa wykiełkowane nasionka akantu. Może ktoś chce przygarnąć i zapewnić im dobry dom?

Pora kończyć, jutro znowu czeka na mnie działka i sadzenie pozostałych roślin
Miłego weekendu
-
PEPSI
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7206
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Iwonko, ja też mam takie szczęście, że mieszkam w takim miejscu, gdzie bażanty, zające, lisy, kaczki i żurawie lubią sobie pomieszkać. Lis w zeszłym roku zaprosił się sam na naszą posesję, nie było nam za wesoło. Bażanty mijam codziennie po drodze do pracy, nie uciekają, bo już prawie oswojone. Uwielbiam taki stan rzeczy, mam nadzieję, że długo u mnie tak zostanie.
Uśmiałam się z przyjaźni żółwia z psem. My mieliśmy żółwia Johna i boksera Tigera, oba zwierzaki należały do syna. I pamiętam, że żyły sobie w niezłej komitywie. Ja do żółwia to nie miałam podejścia, całkowicie gościa nie ogarniałam, ale mieliśmy też królika Pusię, która uwielbiała zasypiać w objęciach psa rasy bokser. To był widok
Widzę słoneczko, czyli idzie wiosna
Uśmiałam się z przyjaźni żółwia z psem. My mieliśmy żółwia Johna i boksera Tigera, oba zwierzaki należały do syna. I pamiętam, że żyły sobie w niezłej komitywie. Ja do żółwia to nie miałam podejścia, całkowicie gościa nie ogarniałam, ale mieliśmy też królika Pusię, która uwielbiała zasypiać w objęciach psa rasy bokser. To był widok
Widzę słoneczko, czyli idzie wiosna
-
plocczanka
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Iwonko, jesteś niemożliwa.
Ile to tych wiader było? Dwieście
A doniczek ... coś z pół miliona...
Kochana, skoro już posprzątałaś po teściu i po mężu, to niech Ci dalej pogoda sprzyja,
byś mogła spokojnie wysadzić do gruntu pozostałe roślinki.
Dobrego weekendu!
Ps. W narzędziowni mojego ema przydałoby się takie porządki zrobić.
Ja się nie tykam, bo on tam ma mnóstwo przydasiów, których tykać się nie odważę,
ale gdybyś zechciała mnie wyręczyć, to nie miałabym nic naprzeciwko.

Ile to tych wiader było? Dwieście
Kochana, skoro już posprzątałaś po teściu i po mężu, to niech Ci dalej pogoda sprzyja,
Dobrego weekendu!
Ps. W narzędziowni mojego ema przydałoby się takie porządki zrobić.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Pszczolinka wygląda jakby podskakiwała do góry dobrze ,ze dałaś jej druga szansę .Też próbuję ratować owady ze szponów Kwietnika. Iwonko cudne ujęcia tulipanów i nie tylko a skarbów masz mnóstwo do posadzenia . Sporo pracy też zrobiłaś bo najbardziej wkurza to jak za sobą nie posprzątają.Dobrze ,ze jestem sama sternikiem i okrętem
to mogę tylko na siebie narzekać Dzisiaj sadziłam dalie z donic, a i skarby z BR też mam i to trochę ich się nazbierało
Jednak zostaną w donicach obejrzę jak zakwitną gdzie je ulokować.Byłam u koleżanki która mieszka niedaleko mnie, ona ma dosłownie pogrom w różach i powojnikach ,nawet lilie jej ucierpiały
To ja jeszcze nie mam co narzekać.
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 17446
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Pszczółka salto robiła czy kręgosłup prostowala po pracy?
Świetne ujęcie

Tulipanki slicznoty ,tak bardzo bas6 cieszą
Świetne ujęcie
Tulipanki slicznoty ,tak bardzo bas6 cieszą
- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3367
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Iwonka Wielki + za pszczółkę
Fajnie ze zrobiło się cieplej to i roślinki lepiej sobie radzą
Takie porządki w eMa przydasiach robię najczęściej gdy go nie ma
, bo jak patrzy mi na ręce to nic nie da się utylizować bezpowrotnie
Iwonko akantu nie mam to mogę przygarnąć jak ci zbywa 
Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42398
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Nasionko akantu wygląda jak pulchna łapka zielonego ludzika wyłażąca spod ziemi 
- mimoza55
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1353
- Od: 2 wrz 2014, o 20:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: KRAKOWSKIE
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Iwonko, śliczne tulipanki , tylko te dwa pączusie to chyba chore
na mojej działce obecność dzików, sarenek, zajączków,
bażantów to codzienność. W ogrodzie zimą w miejscu obecnej rabatki ze smagliczką sypiał młody Jelonek, nawet nie bał sie
Reksia , jak zrobiliśmy bramę, Jelonek przeniósł sie do ogrodu sąsiadów.
bażantów to codzienność. W ogrodzie zimą w miejscu obecnej rabatki ze smagliczką sypiał młody Jelonek, nawet nie bał sie
Reksia , jak zrobiliśmy bramę, Jelonek przeniósł sie do ogrodu sąsiadów.
- kasia100780
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3148
- Od: 31 lip 2014, o 16:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Iwonko u mnie też różne zwierzaczki za siatką: sarenki, bażanty, bociany, żurawie, mnóstwo ptaków śpiewa codziennie swoje melodie, nie wyobrażam sobie teraz życia inaczej niż z przyrodą.
Napracowałaś się, brawo
Napracowałaś się, brawo
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Witaj Iwonko
. Miło czytać, że gdzieś tam w Polsce była pogoda , jest nadzieja i dla mnie
. Czasami nasze plany pozostają tylko planami
. Miałaś sporo sprzątania z tym żwirem ale dobrze, że dałaś radę. Jutro posadzisz rośliny a więc pogody Ci życzę
. Zdjęcia w słoneczku bardzo ładne , rośliny od razu weselej wyglądają
. Rude pszczółki prześliczne
. Pozdrawiam
.

