Dorotko nigdy nie widziałam takiego deszczu. W ciągu chwili spadło mnóstwo wody .Musimy zabezpieczyć się na przyszłość w razie podobnej sytuacji bo nie chcę znowu widzieć takiego potoku płynącego przez sam środek działki

. Dziękuję

. Pierogi nie są jednak takie trudne, może i są czasochłonne ale czego nie robi się dla rodzinki . Pozdrawiam

.
Niektóre róże zaczynają pączkować

. Tutaj pąk na Mary Rose.
Basiu nie zrozumiałaś mnie . Przyczyną tego "potoku" płynącego przez środek mojej działki nie jest rzeczka a pola uprawne . Tam za skarpą mam właśnie pola uprawne, które są wyżej niż mój dom. Deszcz padał tak intensywnie, że woda nie miała szans nawet się wchłonąć i w rezultacie zbierała się w jednym miejscu i nagle zrobiła sobie ujście i płynęła przez środek mojej działki. Wiem, że taka sytuacja może się powtórzyć i musimy coś wykombinować, żeby na przyszłość to wydarzenie nie powtórzyło się . Woda musi spłynąć z góry do dołu , nie mogę jej zatrzymać ale mogę zmienić jej kurs- chyba. Ja w ten dzień siałam warzywa i też trochę jednorocznych. Nie wypłukało mi ich ale nie wiem czy nie jest teraz za mokro by wykiełkowały. No zobaczymy. Pozdrawiam i słoneczka życzę .
Julito witam Cię

. Bardzo dziękuję za dobre słowo i wsparcie

. Pozdrawiam

.
Leno staram się patrzeć pozytywnie ale uwierz trudno

. Nie znoszę błotka a z trawnika ciężko go do końca usunąć

. Taki potok miałam po raz pierwszy ale coś czuję, że nie ostatni. Musimy jakoś zabezpieczyć się w razie w od takiej sytuacji. Tylko jeszcze nie bardzo wiemy jak

. Nie mam rzeczki , tzn rzeczka ogólnie na wsi jest ale poniżej mojego domu. Przyczyną tego "potoku" była woda , która spływała z pół uprawnych i zbierała się w jednym miejscu .Nagle zaczęła płynąć niżej akurat przez moją działkę

. Nie da się temu zaradzić, można jedynie zmienić kurs takowej "rzeczki". Wiadome jest, że woda spłynie do dołu no i musi sobie jakąś drogę znaleźć. Wybrała moją działeczkę no i cóż zrobić ? Dzięki, pozdrawiam

.
Asiu u mnie też padało i wczoraj i dzisiaj

. Pogoda jest do du.. .
Krysiu ja też mam nadzieję, że taka sytuacja miała miejsce po raz pierwszy i ostatni. Takie błoto na trawniku i rabatach jest na prawdę ciężkie do uprzątnięcia

. Poza tym pogoda jakoś nie dopisuje i nic nie chce schnąć. Na razie słoneczko przeplata się z deszczem i nic nie zrobię. Właśnie zastanawiamy się w jaki sposób zrobić coś by w przyszłości sytuacja nie powtórzyła się. Sąsiadka ,która mieszka od wielu lat obok nas uważa, że nigdy jeszcze tak nie było. Może rolnik zmienił sposób orki tego roku i dlatego ta woda akurat w tamtym miejscu zbierała się ?? No nie wiem ale nie wyobrażam sobie takich sytuacji częściej . Bardzo dziękuję i wzajemnie słoneczka Ci życzę

.
Madziu po raz pierwszy zdarzyło mi się takie coś więc może dlatego byłam taka zdołowana. To błoto po prostu mnie rozwaliło

. Jak to zobaczyłam ręce mi opadły no ale co mogłam zrobić ?? Mam nadzieje, że to po raz pierwszy i ostatni. Pogoda tego roku jest bardzo zmienna i ogólnie wiosnę mamy do bani . Mam nadzieję, że coś w końcu drgnie i się zmieni. Pozdrawiam

.
Małgosiu-clem Ciebie śniegiem , mnie błotem no i bądź tu mądrym

. Nie rozpieszcza nas wiosna tego roku. Mam nadzieję, że w końcu coś się zmieni na lepsze. Surfinia pięknie pachnie a nawet nie wiedziałam o tym . Pozdrawiam i słoneczka życzę

.
Pozdrawiam i spokojnej niedzieli życzę

.