 
 Justynko, Ty wiesz czym człowieka rzucić na kolana
 :P Porwadzenie hojek to jednak jest zagwostka, bo trzeba jednak brać pod uwagę, to, że niektóre szybko z podpórek wyrastają. Moja-babcina carnosa jest oplaciona na koszu ma drabinkę i palik - przez co wygląda jak żagiel na maszcie - raczej mało efektowanie, ale nie bardzo wiedziałam co z nią zrobić... Inne prowadzę na tradycyjnym kole, tylko obawiam się, że może się ono nie spradzić. Bella ma na razie jeden pędzik, malutki, ale w przyszłości widzę ją zwisającą z karnisza, mniejwięcej równomiernie z całej podwieszanej doniczki. A reszta jest jeszcze na tyle młoda, że mogę je jakoś odplątać i pozmieniać - carnosy, i c. variegatką. Tricolorka to jeszcze wszystko ma przed sobą.
  :P Porwadzenie hojek to jednak jest zagwostka, bo trzeba jednak brać pod uwagę, to, że niektóre szybko z podpórek wyrastają. Moja-babcina carnosa jest oplaciona na koszu ma drabinkę i palik - przez co wygląda jak żagiel na maszcie - raczej mało efektowanie, ale nie bardzo wiedziałam co z nią zrobić... Inne prowadzę na tradycyjnym kole, tylko obawiam się, że może się ono nie spradzić. Bella ma na razie jeden pędzik, malutki, ale w przyszłości widzę ją zwisającą z karnisza, mniejwięcej równomiernie z całej podwieszanej doniczki. A reszta jest jeszcze na tyle młoda, że mogę je jakoś odplątać i pozmieniać - carnosy, i c. variegatką. Tricolorka to jeszcze wszystko ma przed sobą. Szczególnie przypadła mi do gustu taka forma piramidki. Mmmmm Idę się jeszcze pogapić :P



 Jak urośnie będzie piękna
 Jak urośnie będzie piękna  








 
 
 
 
		
