Dziękuję wszystkim gościom za uznanie i pozostawienie po sobie śladu.
Asiu Z katlejkami dopiero zaczynam, ale cieszy mnie, że już po roku mogłam się pochwalić swoim kwitnieniem. Odontocidium całe lato spędziło w ogrodzie i powiem, że chyba to mu służyło. Roślina faktycznie jest wielka i już się boję, gdzie ja ją postawie na jesieni, bo oczywiście sezon letni zalicza na tarasie.
Mirko definitywnie kończę z uprawą hydroponiczną, owszem widać , że sabotki świetnie sobie radzą, ale właśnie nie radzę sobie z nawożeniem. Już chyba pisałam, że nie wyobrażam sobie lać nawozem po parapetach

. Zdecydowanie odradzam uprawę hydroponiczną w przypadku Paphiopedilum appletonianum i pinocchio. Omal nie wyzionęły ducha... po przesadzeni do kory wyraźnie odżyły i kwitną. Co do dolomitu to stosuję taki w tabletkach, z apteki, ale trzeba mieć na uwadze, że nie wszystkie sabotki są wapieniolubne.
Zostawiam nową porcję kwitnień i zmykam. Trochę zmian nastało w moim życiu i niestety na forum rzadko bywam.
Wspomniane wcześniej Paphiopedilum appletonianum
Moja nowa miłość Epidendrum:
radicans red
radicans CT Vigor
capricornu
Mój M też czasami coś przytarga do domu
Cymbidium erythraeum
