A moje wszystkie poszły do kosza. Nie mogłam ich znaleźć na działce, a wiedziałam, że przecież zostawiłam w naszej starej chałupce, gdzie jest sucho, przewiewnie i chłodno. Nie przewidziałam, że stoją na widoku, tyle że przykryte kilkoma kurtkami

Cebule do kosza, ulubiona ciepła i przeciwdeszczowa kurtka robocza także do kosza. Dziadek mnie tak urządził.
Kupując w tym roku mieczyki wybierałam odmiany, które będą pasować do tych dwóch, które już mam. To się nacieszyłam.