Możliwe, że tak było?! Przyjechaliśmy na działkę w piątek. Wszędzie dookoło zapowiadali złą pogodę. I faktycznie, w sobotę padał deszcz.

Święconka w okolicznym Garczynie była mokra, ale potem przestało padać.
W Niedzielę śniadanie jedliśmy w domku, ale kawkę piliśmy już w pięknym słoneczku na dworzu

.
A wieczorem pozwoliliśmy sobie na ognisko, a świąteczną białą kiełbasę i inne frykasy wcinaliśmy zagrzane nad ogniem

.
Ale kiedy dziś rano podniosłam roletę..załamałam się.

Wszędzie śnieg.. wczoraj przezornie okryłam skrzynie w warzywniaku agrowłókniną, ale nie pomyślałam o roślinach na nowej rabatce. Tych kupionych w ubiegłym tygodniu na targach ogrodniczych

Ostróżka i bergenia zwiesiły swoje pędy i wyglądały jakby zamarzły

Na szczęście potem śnieg stopniał i ostróżka wróciła do pionu, gorzej z bergenią.
