Córka dentysty:
- I cóż Stachu, oświadczyłeś się ojcu o moją rękę?
- Nie... ilekroć stanę przed nim, tracę odwagę. Dzisiaj znopwu dałem sobie wyrwać ząb...
- Co powiedziała Ania, kiedy jej się oświadczłeś?
- Wcale się nie oświadczyłem, bo zanim zdążyłem coś powiedzieć, ona powiedziała mi, że kocha jakiegoś Staffa, Asnyka, Lechonia. Co mi po takiej dziewczynie, która kocha aż tylu mężczyzn naraz?
Chciałbym prosic o rękę pańskiej córki.
- A rozmawiał pan już z moją żoną?
- Tak, jest niezła, ale wolę pańską córkę...
jak zdenerwować sąsiada

Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby... St.J.Lec