Niestety dzisiaj wróciłam bardzo późno z pracy. Miałam czas tylko na podlanie posadzonych roslin.
Może jutro uda mi się trochę popracować. Przy takiej pogodzie gna mnie do ogrodu
Aniu, cały czas mam nadzieję, że kiedyś te większe areały Ci się spełnią.
Bardzo chciałabym zobaczyć jak je urządzasz, bo naprawdę masz w tym kierunku talent
Uwielbiam te wiosenne maluchy
Bardzo mnie rozczulają. Potrafię wgapiać się w każdy najmniejszy kwiatek, prawie z nosem przy ziemi. Ale potem oczekuję spektaklu, który niestety nie zawsze się zdarza.
Cześć
Jagi,
Dlaczego uważasz, ze wiosna sobie z Ciebie kpi. Ja wczoraj byłam prze szczęśliwa. Nareszcie ciepło, aż miło się pracowało.
Moje najstarsze rodki mają już ponad 10 lat i jak na razie świetnie sobie radzą. Nie mam pojęcia czy im podpasowało miejsce, czy też kiedyś dawano inne podłoże. Teraz zauważyłam, żę w szkółkach używają chyba torfu, który bardzo wysusza. Może jest i kwaśny, ale co z tego jak trzeba lać litry wody, na dokładkę nie pozwala rozprostować korzonki. Chyba to jest u mnie przyczyną tego, że rodki się nie przyjmują. Dlatego przygotowałam dla nich odpowiednie stanowisko, a przed posadzeniem starałam się porządnie namoczyć i rozluźnić korzenie, co przyznaję nie było łatwe.
Mam nadzieję, ze w końcu się przyjmą. Potem tylko regularne zakwaszanie i powinno być dobrze
Martuś, Ty masz zielone ręce to wszystko u Ciebie rośnie bezproblemowo.
Dla mnie teraz najważniejsze jest żeby się w ogóle przyjęły, bo potem to już jakoś sobie radzą. Najgorsze są 2 pierwsze lata. Często w tym czasie wypadają. Zobaczymy jak będzie tym razem.
Jola, co wymyśliłaś z tymi obrzeżami?
Mam nadzieję, że za bardzo nie namieszałyśmy.
Ja nadal nic nie wysiałam. Muszę koniecznie to zrobić, bo w końcu nie będę miała pomidorów.
Rodki kupowałam w Auchanie i Biedronce. Nie zależało mi na konkretnych odmianach, bo mam ich mało. Wszystko się nada.
Grunt, że nie były drogie, bo szkoda by znowu kase w błoto wyrzucać.
Jak się przyjmą może kupię następne?
Inne dziewczyny chwaliły Calsap, nie słyszałam od nich żądnych takich opinii. Sama jestem ciekawa, bo po co komu siny rodek?
Tylko jedna kępka przylaszczek jest wypasiona. Reszta to właśnie wypierdki. Zostały w zeszłym roku przesadzone na północną rabatę. Mma nadzieję, że tutaj będzie im lepiej i że się rozrosną
Mimoza, tylko 2 z nich będa kwitły w tym roku. 3 z kolei są tak małe, że nie wiem, czy zakwitną przez kolejne 2 lata. Najważniejsze na razie dla mnie jest, żeby się przyjęły, bo z tym jest problem.
Teraz sobie uświadomiłam, ze tak naprawdę nie pokazałam połowy ze swoich róż. Mam ich 70, a pokazałam może 30?
Sama już nie wiem.
Miałam pokazać dzisiaj posadzone rodki, ale jak wyszłam do ogrodu to już światło nie nadawało się do robienia zdjęć.
Było za ciemno. Jutro planuję wyjść z pracy wcześniej.
Szkoda, że dzisiaj nie mogłam popracować, bo pogoda była idealna.
