
Witajcie kochani

, w końcu co nieco napisze bo dawno tu mnie nie było, a wiosna już w pełni - właśnie wróciłam z działki , trochę porządków trzeba było zrobić, pomalować drzewka, przywieźć materiałów budowlanych

, żeby móc się wziąć za prace jak tylko popłynie woda w kranie

.
Pierwsze oznaki wiosny prezentują się tak

Bardzo cieszę się z hortensji - w końcu po kilku próbach sadzenia nowych egzemplarzy - widać że w tym roku po zimie będę miała nowe pędy - zeszłoroczne nasadzenia przetrwały zimę

.
Martwiłam się też o róże - bo na jesieni żadnej nie okryłam, ale dziś jak przeszłam po rabatach to widać na wszystkich nowe mniejsze lub większe pąki, więc chyba strat jako tako nie będzie

.
Jednak to co mnie najbardziej martwi to fakt że na terenie naszego ogrodu był dotychczas plac=pole na które wszyscy działkowicze mogli wywozić kompost ze swoich działek - a od tego roku miejsce to jest zlikwidowane , plac oddany dla miasta i w tym wypadku będziemy musieli zrobić = zbudować własny kompost i żeby móc wyrzucać trawę i chwasty - mówiąc szczerze wcale mi się to nie uśmiecha

, nie mam pojęcia o kompostowaniu, wręcz moja wizja jest taka że jak będę dokładać i dokładać wszystkiego to wyrośnie mi tam nie wiem co

- o rany nie wiem jak to rozwiązać. A przecież już niebawem trzeba będzie coś z tymi odpadami robić - już mam pełne wiadro do wyrzucenia liści i gałęzi. O rany co ja zrobię
Martusiu - dziękuję za miłe słowa, sprawdziłam w google kwiaty, które udało Ci się przywieźć - ja jeden z nich też któregoś roku próbowałam u siebie zasiedlić ale bez efektu

, z kolejnych prób niedawno sadziłam nasiona kuflika, którego przywiozłam - bardzo mi się podoba - ale nic nie wzeszło

, mam jeszcze kilkanaście nasion - różnych - ale czy coś z tego będzie to się okaże - będę próbować.

Jak na razie podziwiam wilca i czekam na ocieplenie i zmianę miejsca jego położenia

.