Dzisiaj właśnie kupiłam paczkę bulwek i już posadziłam je, blisko tarasu, żeby sobie na nie zerkać
Pierwsze koty za płoty cz.ll
- apus
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Iwonko, a sadzisz co roku anemony? Ja miałam przez 3 lata (te właśnie z małych bulwek), były cudowne, kwitły pięknie. Jeden nawet zakwitł na Wigilię w 2015 roku,
ale w kolejnym roku zniknęły. Pewnie wymarzły.
Dzisiaj właśnie kupiłam paczkę bulwek i już posadziłam je, blisko tarasu, żeby sobie na nie zerkać
Dzisiaj właśnie kupiłam paczkę bulwek i już posadziłam je, blisko tarasu, żeby sobie na nie zerkać
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
- Blueberry
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6658
- Od: 7 kwie 2013, o 22:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj.dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Nadrabiam forumowe zaległości
słyszałam o naparstnicy rdzawej, ciekawe jak się będzie prezentować
tylko pikowania tych cieniusieńkich siewek nie zazdroszczę 
?Nadzieja to jest kwiat, który zakwita i rośnie gdy inni go podlewają.? Charles Martin
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 20148
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Ale maluszki cieszą Iwonko prawda
, moja kobea już uszczykiwana bo szaleje i pnie sie w górę, a wiadomo, że czasu ma jeszcze sporo zanim pójdzie do ziemi 
-
clem3
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4987
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Iwonko jest tyle róż podobnych do siebie, a ja znawcą nie jestem
Wygooglowałam sobie Lilę, chyba nie umiałabym ich odróżnić
Siewki cudne, zwlaszcza kobea ciekawie wygląda na tym etapie
"I w tym momencie cieszę się, że syn wyjechał, bo jego parapet i całe biurko jest do mojej dyspozycji
" kolejny dowód na to, że każda sytuacja ma swoje plusy i minusy 
Siewki cudne, zwlaszcza kobea ciekawie wygląda na tym etapie
"I w tym momencie cieszę się, że syn wyjechał, bo jego parapet i całe biurko jest do mojej dyspozycji
Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
- marpa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11716
- Od: 2 sty 2009, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: płd.wsch.
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Iwonko i u Ciebie siewki na tapecie.
..U mnie jeszcze nie ma czego pokazywać bo dopiero posiałam coś niecoś ...Taki rękaw by się przydał mojemu eM do kompletu bo rękawice podobne już ma 
On bardzo nie lubi się z krzakami róż bo Go zaczepiają ilekroć pojawi się w ich pobliżu ...Ale rękawa mu nie zafunduję bo jednak wolę, żeby mi się koło róż nie pętał...

On bardzo nie lubi się z krzakami róż bo Go zaczepiają ilekroć pojawi się w ich pobliżu ...Ale rękawa mu nie zafunduję bo jednak wolę, żeby mi się koło róż nie pętał...
-
koziorozec
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10594
- Od: 22 sty 2013, o 21:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Witaj Iwona,cieszę się ,ze nasionka ode mnie ładnie wykiełkowały ,i będą rosły ,bo to mocne rośliny,świetne te rękawice i rękaw ,może i ja poszukam sklepu BHP
,mam do łokcia odrapaną prawą rękę ,pozdrawiam 
-
plocczanka
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Trochę mnie u Ciebie nie było, a tu tyyyle nowości!
Znowu szykuję Ci się pikowanie maleństw.
Wiele moich siewek pada.
Dobrej pogody
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Królową dzisiejszego odcinka będzie Augusta Luise. Bardzo zmienna. Jej letnia postać jakoś przeszła bez echa, za to od jesiennej nie mogłam oderwać oczu
Jolu, zaległości zaległościami, najważniejsze, że zajrzałaś
Przygotowania do sezonu w pełni
Ogródek mały, to mogę sobie pozwolić na jego dopieszczenie, chociaż do perfekcji jeszcze bardzo daleko. Zamówienia jeszcze wszystkie nie spłynęły, czekam na lilie i dwie róże. Dopiero wtedy będzie wszystko. W tym roku nie zaszalałam, ale za to będę miła dużo roślin jednorocznych
Dopiero na jesieni okaże się czy to była słuszna droga
Blu Girl niestety nie udało mi się dorwać, ale być może na jesieni wpadnie w moje łapki. Nie jest ona zbyt popularna, ale te opinie, które czytałam były pozytywne. Wręcz była chwalona za zdrowotność. Chyba to jednak bardzo dużo zależy od ogrodu. Jak mnie zawiedzie, to wyrzucić zawsze ją zdążę.


Marysiu, chyba te rękawice byłyby zbyt delikatne dla sokolników, ale miałam identyczne skojarzenia
Sąsiedzi mieliby ubaw, gdybyś wyszła do ogrodu w hełmie na głowie
Poza tym, pod taką ochroną można spłynąć potem, więc tak źle i tak niedobrze
Maluszki rosną aż miło, kobeę będę lada dzień pikować. Reszta musi jeszcze trochę zmężnieć.
W przypadku tego zdjęcia mam wątpliwości, czy to na pewno Augusta. Takimi pączkami była chyba jednak otoczona Aqarell
Ale niech tam


Aniu, kobea w tym roku bije rekordy wschodów. W tej chwili na 15 wysianych nasion, wzeszło już 12
Jeszcze czekam na maruderów i będę ją pikować do osobnych doniczek. Jeszcze tylko chciałabym, żeby rosła tak jak w ubiegłym roku, bo nigdy nie miałam jej tak pięknej. Rękawice się przydają, a i rękaw w tym roku też już będzie w użytku. EM dostał za zadanie kupić mi rękawice i tak się zaangażował, że przyniósł i resztę. Teraz żadna róża mi nie straszna


Basiu, anemony traktuję jak jednoroczne. Jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło, żeby wyszły po zimie. Nie mam ich każdego roku, bo nie zawsze wpadną w moje zachłanne łapki
Jeszcze ich nie widziałam w ogrodniczym, ale jeżeli je spotkam, to znowu zaproszę do siebie.


Natalko, naparstnica mnie zachwyciłam u Marty, jest cudowna
Sieweczki na razie rzeczywiście okropny drobiazg, ale chyba choć odrobinę zmężnieją? Na razie im się tylko przyglądam, ale i wyobrażam sobie jak będą u mnie wyglądać
Do pikowania uzbroję się w lupę, albo wynajmę lepsze oczy.

Za chwilę cd
Jolu, zaległości zaległościami, najważniejsze, że zajrzałaś


Marysiu, chyba te rękawice byłyby zbyt delikatne dla sokolników, ale miałam identyczne skojarzenia
W przypadku tego zdjęcia mam wątpliwości, czy to na pewno Augusta. Takimi pączkami była chyba jednak otoczona Aqarell


Aniu, kobea w tym roku bije rekordy wschodów. W tej chwili na 15 wysianych nasion, wzeszło już 12


Basiu, anemony traktuję jak jednoroczne. Jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło, żeby wyszły po zimie. Nie mam ich każdego roku, bo nie zawsze wpadną w moje zachłanne łapki


Natalko, naparstnica mnie zachwyciłam u Marty, jest cudowna

Za chwilę cd
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Tym razem pozachwycamy się Marc Chagall. To róża do zakochania
Doskonała
Iwonko, kobea rośnie, jakby chciała nadgonić czas. Tylko do czego ona tak się śpieszy? Ma jeszcze sporo czasu, zdąży. Specjalnie nie siałam jej wcześniej. Najdziwniejsze, że to są moje własne nasiona, te kupne ciągle siedzą w ziemi i nie widać, żeby coś się tam działo
Może to i lepiej, nie wiem co bym zrobiła z tyloma siewkami. Ale to nawet nie o to chodzi, a o jakość kupowanych nasion.


Małgosiu, te dwie róże na zdjęciach są do siebie bardzo podobne. Mam tylko nadzieję, że będę mogła się o tym przekonać naocznie
Wiadomości od syna są dobre, to już mi nie jest tak smutno. A biurko ma wielkie, postawiłam na nim olbrzymi karton (taki fajny, płaski) jako podstawę i na tym ustawiam pojemniki z roślinami. Nikt mnie z nimi nie przegania, nie marudzi
kobea nawet w fazie kolanek wychodzących z ziemi, robi wrażenie wielkością


Maryniu, zawsze coś siałam, ale w tym roku chyba gdzieś się minęłam po drodze z rozumem
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdybym miała nie wiadomo jakie areały, a tymczasem raptem 300 metrów już w większości zajętych
Ale na szczęście mam komu rozdać. Już sobie obiecałam, że w następnym roku mniej posieję, ale na pewno o tym zapomnę. EMowi nie powiem, bo mi jeszcze przypomni i co wtedy? Mój nawet się nie chce pętać koło róż. Nie ma obaw, żeby podebrał mi rękaw
Ale muszę mu przyznać, że przynajmniej udaje, że rozumie moje zauroczenie różami. Zachwyca się nimi, wącha- robi dobre wrażenie


Marto, naparstnice wzięły mnie trochę na wstrzymanie. Przez kilka dni nie było nic widać, a potem raptem się zazieleniło igiełkami
Ten sklep to PGN, nie pamiętam niestety cen, a eM kupił bardzo okazyjnie. Nie żal było wydawać
Przy takiej ilości róż jaką posiadasz, nie sposób się nie podrapać


Lucynko, teraz masz już chociaż odrobinę spokojniejszą głowę, to znowu powrócisz na nasze łono
W tym roku na szczęście jakoś omijają mnie niepowodzenia siewcze. Wszystkie przepikowane heliotropy przeżyły i mogłam się nimi podzielić z mamą. Reszta na razie też sobie radzi. Na pewno z tego co przeżyje z Twoich siewów, też wystarczy Ci na zapełnienie działeczki
Poza tym miałaś inne sprawy na głowie, jakby coś, to pomożemy


Miłego dnia
Iwonko, kobea rośnie, jakby chciała nadgonić czas. Tylko do czego ona tak się śpieszy? Ma jeszcze sporo czasu, zdąży. Specjalnie nie siałam jej wcześniej. Najdziwniejsze, że to są moje własne nasiona, te kupne ciągle siedzą w ziemi i nie widać, żeby coś się tam działo


Małgosiu, te dwie róże na zdjęciach są do siebie bardzo podobne. Mam tylko nadzieję, że będę mogła się o tym przekonać naocznie

Wiadomości od syna są dobre, to już mi nie jest tak smutno. A biurko ma wielkie, postawiłam na nim olbrzymi karton (taki fajny, płaski) jako podstawę i na tym ustawiam pojemniki z roślinami. Nikt mnie z nimi nie przegania, nie marudzi


Maryniu, zawsze coś siałam, ale w tym roku chyba gdzieś się minęłam po drodze z rozumem
Ale na szczęście mam komu rozdać. Już sobie obiecałam, że w następnym roku mniej posieję, ale na pewno o tym zapomnę. EMowi nie powiem, bo mi jeszcze przypomni i co wtedy? Mój nawet się nie chce pętać koło róż. Nie ma obaw, żeby podebrał mi rękaw 

Marto, naparstnice wzięły mnie trochę na wstrzymanie. Przez kilka dni nie było nic widać, a potem raptem się zazieleniło igiełkami


Lucynko, teraz masz już chociaż odrobinę spokojniejszą głowę, to znowu powrócisz na nasze łono


Miłego dnia
- apus
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Iwonko piękne różyczki, już bardzo tęsknie za tymi widokami 
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11755
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Marc Chagall cudo:) Dobrze,że już u mnie rośnie,ale dopiero będzie mi dane ją zobaczyć w czerwcu po raz pierwszy
Twoje fotki są tak dokładne i oczu nie można oderwać
Zaglądałam dziś do pojemnika z moją kobeą i co zastałam? Na razie kompletna cisza
Coś tej wiosny mi nie idzie,floks drummonda całkiem się nie udał,padł zanim wstał.Jedynie lobelia się stara i aminek
Miłego wieczoru
Twoje fotki są tak dokładne i oczu nie można oderwać
Zaglądałam dziś do pojemnika z moją kobeą i co zastałam? Na razie kompletna cisza
Coś tej wiosny mi nie idzie,floks drummonda całkiem się nie udał,padł zanim wstał.Jedynie lobelia się stara i aminek
Miłego wieczoru
- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 20148
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Ech no cudne wszystkie
, a kobea to z nasionek kradzionych na płocie rosła
, nie kupowałam, bo właśnie czytałam o wschodach tych kupnych 
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42398
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Mając takie i tyle róże musisz czasem zabawić się w sokolnik....ale się obśmiałam
a ten Marc Chagall

a ten Marc Chagall
- dorotka350
- -Moderator Forum-.

- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Iwonko chciałam Cię podpytać o wysokość Jalitah. Wiem, że ją masz, to może podpowiesz jak duża rośnie? Muszę w sobotę ją posadzić i zastanawiam się czy dać ją z przodu rabaty, czy nieco głębiej?
Doskonale rozumiem Twój smutek z powodu wyjazdu syna
Rozstanie ze swoim synem przeżyłam w lipcu ubiegłego roku, gdy podjął decyzję o wyjeździe za granicę. Znam ten ból rozłąki, ten smutek i nagle strasznie pusty dom. Pierwsze dni były dla nas naprawdę ciężkie
Teraz jest już łatwiej, chociaż muszę przyznać, że nadal bardzo tęsknię. Na szczęście od tamtej pory mieliśmy okazję spotkać się kilka razy, a na Boże Narodzenie polecieliśmy do niego. Latem też planujemy pojechać na tydzień. I tak jakoś dajemy radę od jednego spotkania do następnego.
Doskonale rozumiem Twój smutek z powodu wyjazdu syna
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 12202
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.ll
Iwonko kobeą się nacieszysz z pewnością, tyle roślin to dopiero będzie kwiatów.
W większości własne nasiona kiełkują zdecydowanie lepiej niż sklepowe.
Kusisz różanymi panienkami, śliczne zdjęcia.
Mam takie same rękawice do kłujących, ale już w stadium zużycia nie nadającym się do pokazywania. 

