Mam doświadczenie w uprawie heliotropa,
ale niestety tym razem nic nie wyszło.
W przyszłym roku posieję profesjonalne nasiona.
Jest większa pewność, że wzejdą.
Heliotropy są raczej ciepłolubne, prawda?
Przyniosłam swoje spod folii, jakoś mnie sumienie ruszyło, że te kilka-kilkanaście stopni na plusie to może być dla nich za zimno. Przy okazji w dobrym świetle uszczknęłam im czubki, mam nadzieję że to nie było za wcześnie i ładnie się rozkrzewią.
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić." Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Agnieszko, heliotropki zdecydowanie lubią ciepełko, trzymałam je w wychłodzonym dla pomidorów pokoju i wcale nie przyrastały, dopiero, jak przeniosłam na ciepły parapet, ruszyły.
Jak tam Wasze heliotropki?
U mnie wykiełkowało z jednego opakowania ok 30 sztuk. Część "dokiełkowało" póżniej. Niestety przewróciłam kuwetę w wysiewem i części siewek nie odratowałam. Ale uchowało się około 20, jak na moje potrzeby to i tak dużo. Rosną nadal baardzo powoli.
U mnie stan inwentarza bez zmian, 12 krzaczków (teraz już dosłownie, bo po uszczknięciu ładnie się rozkrzewiają). Na parapecie zwolniły (uff, całe szczęście!)
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić." Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Agneska i Agnieszka - szczęściary, 20 i 12 tylko Wam pozazdrościć. Ja z torebki heliotropów dochowałem się 5 ale i tak cieszę się z takiej ilości jak małe dziecko z nowej zabawki.
Serdecznie pozdrawiam. MK Żadną sztuką jest trwać i oczekiwać,lecz dawać nad miarę.Bruno/Ew. wg. Św. Mateusza 25, (31-46).
U mnie wzeszło z dwóch torebek z Vilmorinu jakieś 10 siewek nie wiem czy coś jeszcze wyjdzie, ale nie wydaje mi się. W przyszłym tygodniu spróbuję je pikować do doniczek.
To chyba kwestia tego gdzie się nasiona kupi - jak były przechowywane... Bo u mnie od tego samego producenta świetne wschody, aż 30 z jednego opakowania.