Witajcie marcowo.
Wiosna jakoś się ociąga...Kroczy, a właściwie drobi...
Roślinna forpoczta na straży, ptaki w gotowości...
Mariuszu, bardzo dziękuję za życzenia. Na wiosnę czekam z niecierpliwością. Ta niemożność wyprostowania odwłoka i widok buchającego kolorami ogrodu...

.
Małgosiu, gdzieś czytałam, że aparat nie jest w stanie zatrzymać chwili, tak jak ją widzimy. Stąd pewnie nasze poczucie, że mogło być lepiej...Uważam, że Twoje zdjęcia są piękne, tak jak ogród.
Co do zmian... Nie są jakieś drastyczne, tylko trochę mniej pracuję (i to jest moja decyzja), próbuję też czegoś nowego. I nie ukrywam, że się boję...
Elu, widziałam u Ali, dzieło zniszczenia jakie poczyniły dzikie świnie

. To smutne, szczególnie w zestawieniu z fotkami tych miejsc w pełnym rozkwicie. Przytulam serdecznie i podtrzymuję swoją propozycję, chętnie się podzielę tym, co mam. Życzę zdrówka i szybkiego znalezienia sposobu na zatrzymanie tej dzikiej bandy.
Izo, zanim wiosna zagości na dobre, domek będzie lśnił, a małżonkowie zapomną o kryzysie okołoremontowym. Szykują się poważne zmiany, ale A. zna się na rzeczy. Będzie dobrze.
Jak znam życie, będziesz miała ogród jak z obrazka. Jak zawsze zresztą.
Pozdrowienia dla Budowniczych

.
Ewciu, trzymam kciuki, żeby było dobrze. Może jeszcze wszystko się ułoży...
Trzymaj się i nie poddawaj.
Ogród jest dobrym lekarstwem na smutki, czerp z niego radość i siłę.
Bogumiłko, snujemy plany, marzymy...Potrzeba nam do realizacji części tych planów męskiej ręki. A panowie zapracowani i niechętni zmianom. Nic to, damy radę... przekonać ich.
Jesteś konsekwentna, będzie tak, jak sobie wymyśliłaś. Prędzej czy później.
Życzę tego szybciej

.
Izo, z tą moją aktywnością tak jak z nadejściem wiosny

. Małymi kroczkami...
Oczar wart miejsca na działce. Nie powtórz mojego błędu, posadź w miejscu, gdzie będzie widoczny. Teraz wiem, że mogłabym częściej cieszyć się jego widokiem w przedogródku...
Ale już nie przesadzę. Widziałaś moje 'poletko' ranników. Zakwitła 1 szt. Taki ze mnie siewca

.
Justynko, oszczędzaj się i dbaj o siebie. To teraz najważniejsze. Ogród poczeka.
U nas też już żurawie. Uściskaj Madzię i pozdrów chłopaków.
Misiu, póki co udaję, że nie widzę tego pozimowego bałaganu. A jest spory, bo ze względu na stopę, zrobiłam tylko to, co niezbędne. Znaczy róże dostały kopczyki i kapturki i tyle.
Jutro kupię bratki.
Natalko, witam w Rozczochranym. Liczę, że nie będzie to jednorazowa wizyta. Zapraszam, rozgość się.
W ogrodzie raczej buro i szaro. Pogoda nie zachęca niestety do prac polowych.
M. rozsypał Yaromillę, drzewa nadal czekają na cięcie pielęgnacyjne.
Pozdrawiam przedwiosennie

.