

Moim skromnym zdaniem ogrody przydomowe mamy także po to, by mieć zdrową żywność, w tym owoce. Unikam oprysków, jak tylko mogę i raczej z dobrym skutkiem. Dla mnie oprysk to nie rutinoscorbin lecz antybiotyk, mogę go podać, gdy inne środki zawiodą a życie jest zagrożone. Ale każdy ma swój ogród, po to (także), by móc go uprawiać po swojemu
