Luty na "wykończeniu", wczoraj słychać już było klangor żurawi

, kwitnie oczar i przebiśniegi

.
Zatem czas otrząsnąć się z zimowego snu, odkurzyć wątek, przeprosić Gości, którzy zaglądali ,a gospodyni pod kocykiem

.
W oknie wiatrołapu zawisły przepiękne szydełkowane (niestety nie przez mnie) firanki z różanym motywem. Beatko

.
W ogrodzie niewiele jeszcze robiłam. Pogoda nie sprzyja, a sezon grypowy w natarciu. Nie chcę ryzykować
przeziębieniem.
Przesadziłam domowe, umyłam, zadziałałam na tarczniki (nie mogę się ich pozbyć).
Pelargonia od Justynki-Duju z chłodnego wiatrołapu powędrowała do sypialni na słoneczny parapet. Przygotowałam już doniczki i podłoże do sadzonek.
Przejrzałam nasiona. Jeszcze nic nowego nie kupiłam, ale kusi mnie...
A w siewach niestety jestem słaba

.
Madziu, a ja "chciałabym, chciała...". Jest tyle rzeczy, na które teraz nie mam czasu. Oby potem starczyło sił i środków... Piękne ciemierniki cuchnące od ciebie mają się dobrze. Może w tym roku zakwitną?
Gosiu, ostatnio też zaczynam myśleć o użytkowej roli ogrodu...Mam drzewa owocowe i to właściwie na tyle...Myślę o wygospodarowaniu małej rabaty na zioła, trochę zieleniny i jakieś jagodowe...Rewolucji nie przewiduję. Pozdrawiam i szczerze podziwiam Twój ogród, zaglądam i zachwycam się ścieżką. Chyba Ktoś zaprzyjaźnił się z aparatem

.
Lisico, bardzo dziękuję za wiarę we mnie i moje możliwości

. Potrzebuję. Lubię nowe doświadczenia, ale i zrozumiałe, że trochę się obawiam.
Zimowy ogród powolutku budzi się, Twój zapewne też. U nas sporo połamanej gałązkowej drobnicy. Jeszcze nie uprzątnęłam, chociaż to najlepszy czas na przycinkę. Mimo słonka, niska temperatura i wiatr nie zachęcały.
W obliczu tego, co się dzieje z drzewami w naszym kraju, zastanawiam się...
Kilka brzóz na pewno musi iść pod topór, ale wierzba i robinia zostaną sporo przycięte.
Dla G. Każda ścięta gałązka to powód do

. Nie ma dobrej pory na te zabiegi

.
Pozdrawiam z deszczowych Kaszub.
Ewciu, a nie ma jeszcze szansy na taką decyzję?
Dlatego właśnie, mimo wielu 'przeciw', zdecydowałam się, by potem nie żałować.
Finansowo i czasowo nie jest to może najlepsza decyzja, ale w kwestii doświadczeń na pewno tak.
Jeśli nie spróbuję, nie będę wiedziała. No i jeśli nie teraz, to kiedy?
Praca z młodszą młodzieżą to wyzwanie, ale i satysfakcja. Mam nadzieję, że systemowe zmiany nie dotknęły Cię bezpośrednio i boleśnie. Trzymam kciuki

.
Aguś, gratuluję

.
Życzę Tobie i sobie, by ten sezon pozwolił na spotkania w naszych ogrodach.
Mariuszu, ogród ma już 10 lat, dużo i mało. Sporo się zmieniło w tym czasie. I zmian nigdy dosyć, jednak żadnych radykalnych nie przewiduję. Lubię ten rozczochrany klimat...Domowe zoo to działka Młodego i G.
Sporo z nimi zamieszania, ale i radości. Zapraszam częściej.
Ewo, dziękuję. Życzę, by emerytura była najlepszym czasem na realizację pasji i marzeń.
