Jak patrzę na wasze petunie, to moje takie jakieś marne, i na dodatek mało ich mam. jak bym teraz posiał jeszcze raz to jest szansa ,że zakwitną do wakacji??
Spokojnie dadzą radę. Tak jak pisałem wcześniej w ubiegłym siałem 10 marca i w tym zrobię tak samo.Po pierwsze nie będę się martwił na zapas że siewki mi wyciągnie,albo wda się grzyb jak przypadkiem przeleję przy podlewaniu a po drugie przedłużę im okres obfitego kwitnienia na czas kiedy kwitnących wokół domu mam mało.
Serdecznie pozdrawiam. MK Żadną sztuką jest trwać i oczekiwać,lecz dawać nad miarę.Bruno/Ew. wg. Św. Mateusza 25, (31-46).
Faworyt ja zrobię tak samo, bo te co teraz wysiałam to mi się kompletnie nie udały może odmiana jakaś wrażliwa:pierzaste czy coś takiego, zasieję chyba te najzwyklejsze.
A to moje w środkowej części z nasion kupionych w roku ubiegłym (wielkokwiatowa), z prawej i lewej nasiona kupione w tym roku - roślinek mało, bo wysiałam tylko kilka szt.
Faworyt pisze:przedłużę im okres obfitego kwitnienia na czas kiedy kwitnących wokół domu mam mało.
Ja robię w ten sposób:
moje petunie kwitną bardzo szybko tj już potrafią w połowie kwietnia zakwitnąć.
Zależy jakie jest lato, jeżeli upalne to szybko robią się "brzydkie".
Zawsze sadzę kilka skrzynek więcej
i wówczas przycinam je przy ziemi.
Pięknie odbijają i mam świeży kwiat aż do jesieni.
Tak kwitły we wrześniu
Amanita pisze:Seba, ale jak nie masz dziurek w tej blasze do ciasta, to korzenie bez dostępu tlenu od dołu się uduszą i siewki padną
jeśli woda nie ma ujścia od dołu - nawet jeśli skromnie podlewasz, to w koncu zalegająca, spływająca woda wypełni całą powierzchnię blachy i wyprze tlen z dna i wtedy siewki przestają pobierać wodę i padają
Ciekawa teoria, jak to czytam to mnie to przekonuje, szkoda tylko że teoria ma się nijak do praktyki. W zeszłym roku tak zrobiłam, czyli posiałam do blachy od piekarnika i tak trzymałam bardzo długo bo nie miałam gdzie przepikowywać. Nic się z siewkami nie stało i pięknie petunie kwitły całe lato. Petunia ma tak małe korzenie, nawet po uszkodzeniu ich przy pikowaniu nie szkodzi to na dalszy rozwój roślinki.
No mi dwa lata temu też pięknie rosły, i też wysiane byle jak, tym razem się starałam, posiałam na specjalnym podłożu, i tacce i co?? i jedna wielka lipa.
Dorota, to teoria o ogólnej uprawie roślin w pojemnikach bez dziurek, może w przypadku siewek petunii, to faktycznie nie przeszkadza, bo są maleńkie i szybko je się pikuje dalej. Może tak być
Carmelka00 pisze:No mi dwa lata temu też pięknie rosły, i też wysiane byle jak, tym razem się starałam, posiałam na specjalnym podłożu, i tacce i co?? i jedna wielka lipa.
Może to kwestia jakości nasion, podłoża?
Moje własne nasionka wykiełkowały w 95%, nasionka sklepowe już dużo mniej, a im dziwaczniejsza odmiana ty mniejsze wschody.
Poległa na całej lini petunia żyłkowana i kaskada żółta, wchody minimalne żeby nie powiedzieć że prawie brak.
drakka może faktycznie, bo poprzednio miałam zwykłe petunie ogrodowe, a teraz zachciało mi się strzępiastych zastanawiam się czy siać drugi raz takie zwykłe
Mariola54, ja to jak mi petunie się nie udadzą przyjdę ,żebrać pod twój ogródek