To ja też jej nie chcę mieć...chociaż w polu mogłaby rosnąć
Ogród na łące
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42398
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród na łące
Dario znalazłam ją i przy okazji świetny sklep, ale jak zaczęłam szaleć to uciekłam
To ja też jej nie chcę mieć...chociaż w polu mogłaby rosnąć
To ja też jej nie chcę mieć...chociaż w polu mogłaby rosnąć
- dalisbea
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 876
- Od: 15 lut 2016, o 22:52
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj.lubelskie
Re: Ogród na łące
Wstąpiłam z ciekawości i piękne zdjęcia z Wrocławskiego Ogrodu Botanicznego zobaczyłam
Szkoda że mam tak daleko do Wrocławia , ale może kiedyś męża namówię i się wybierzemy 
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Ogród na łące
Witaj Dario
. U Ciebie w wątku to wycieczka murowana
. Piękne zdjęcia pokazałaś . Ogród Botaniczny we Wrocławiu jest niesamowity
. Za daleko mam ale może kiedyś
. Fajnie, że masz okazję tak pojeździć i zobaczysz różne miejsca
. Dobrego dnia 
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ogród na łące
Dalisbea, witaj!
Ja też mam daleko do Wrocławia, ale jak komuś bardzo na czymś zależy, to pokona wszelkie przeszkody, żeby cel osiągnąć.
Cieszę się, że Ci się zdjęcia spodobały. Zapraszam do odwiedzin naszego ogródka na łące.
Ewelinko, ciesze się, że i Tobie zdjęcia się spodobały. Okazja do odwiedzenia Wrocławia i Arboretum w Wojsławicach sama się nie stworzyła,
uparłam się, żeby wreszcie tam pojechać i pracowałam nad M. żeby to zrealizować, bo ze mnie kierowca do d... W tym roku też mam zamiar wybrać się do Wojsławic, planujemy to z innymi zaprzyjaźnionymi forumowiczkami z Małopolski i Śląska. Może chcesz dołączyć?
Mogłyby już zakwitnąć takie różne: (zdjęcia archiwalne oczywiście)















Ja też mam daleko do Wrocławia, ale jak komuś bardzo na czymś zależy, to pokona wszelkie przeszkody, żeby cel osiągnąć.
Ewelinko, ciesze się, że i Tobie zdjęcia się spodobały. Okazja do odwiedzenia Wrocławia i Arboretum w Wojsławicach sama się nie stworzyła,
Mogłyby już zakwitnąć takie różne: (zdjęcia archiwalne oczywiście)















- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42398
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród na łące
Oj mogłyby Dario! mogłyby! kondycja mi spada czyli najwyższy czas na wiosnę. Praca w ogrodzie jednak utrzymuje mnie przy życiu
Dużo masz wiosennych kwiatuszków, ja też w rym roku oczekuję nowych kwitnień bo jedna z firm skusiła mnie na jesieni
Piękne krokusy i hiacynty, nie wiem tylko co jest na przedostatnim zdjęciu?
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Ogród na łące
Dario witaj
. Cudne archiwalne wspominki wiosennych roślin
. Co do wyjazdu to z miłą chęcią ale pewnie nie tym razem. Ja w Bieszczady wybieram się od dwóch lat a wybrać się nie mogę
. Przecież to jest w tym samym województwie ale jakoś zawsze wyskoczą inne rzeczy
. Może w tym roku wreszcie się uda. Pozdrawiam
.
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ogród na łące
Marysiu, jednak sadzenie cebul w donicach też jest męczące - tzn. trzeba pamiętać o wykopaniu, podzieleniu i rozsadzeniu. Pamiętam, że Ty już tak robisz. Ja też muszę się bardziej postarać. Bo bez tego cebulowych mi ubywa, zamiast przybywać. Na przedostatnim jest nasza malutka jeszcze wiśnia ozdobna 'Kojou-no-mai'. Nie jest szczepiona na pniu, więc zawsze będzie krzewem. Marta koziorożec pokazywała ją w grudniu u siebie na zdjęciach wspominkowych, tutaj:
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=574 U niej to już jest piękny duży krzew.
To jest fajna roślina: kwitnie obficie i wcześnie, jesienią ładnie się przebarwia na czerwono, ma drobne listeczki, a zimą widać jej zygzakowate gałązki.
Ewelinko, to życzę Ci, żeby w tym roku udała się Wam wycieczka w Bieszczady. Koniecznie.
Od kilku dni w mieście mamy potworny smog, ale na weekendzie była taka piękna pogoda.
W sobotę mimo widocznej gołym okiem zawiesiny udaliśmy się ze znajomymi na Kopiec Piłsudskiego i spacer po zimowym lesie niedaleko zoo. Widzieliśmy sowy w wolierach. Siedziały sobie w takiej pół-drzemce. A z Kopca oglądaliśmy jeden wielki smog, który rozciągał się w każdą stronę poza miastem i spowijał wszystko niczym bardzo gęsta brudna mgła.
W zeszłym roku wiosną miałam sporą przerwę we wrzucaniu zdjęć do wątku, bo się trochę spraw pokomplikowało i czasu zabrakło. (Sporo zamieszała choroba mojej mamy, która wtedy u nas była. Na szczęście wszystko w miarę dobrze się skończyło.) No to sobie teraz te zdjęcia będę wklejać w ramach przywoływania wiosny.
Tutaj Tosiek, który kokosił się w naszym piasku używanym do rozluźniania podłoża przed sadzeniem.



Czy ktoś wie, jak się nazywają dzikie pszczoły w takich jakby jasnych włochatych "kamizelkach"?

Ubiorek wiecznie zielony. (Później w lecie gąsienice go obżarły.)


http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=574 U niej to już jest piękny duży krzew.
To jest fajna roślina: kwitnie obficie i wcześnie, jesienią ładnie się przebarwia na czerwono, ma drobne listeczki, a zimą widać jej zygzakowate gałązki.
Ewelinko, to życzę Ci, żeby w tym roku udała się Wam wycieczka w Bieszczady. Koniecznie.
Od kilku dni w mieście mamy potworny smog, ale na weekendzie była taka piękna pogoda.
W zeszłym roku wiosną miałam sporą przerwę we wrzucaniu zdjęć do wątku, bo się trochę spraw pokomplikowało i czasu zabrakło. (Sporo zamieszała choroba mojej mamy, która wtedy u nas była. Na szczęście wszystko w miarę dobrze się skończyło.) No to sobie teraz te zdjęcia będę wklejać w ramach przywoływania wiosny.
Tutaj Tosiek, który kokosił się w naszym piasku używanym do rozluźniania podłoża przed sadzeniem.



Czy ktoś wie, jak się nazywają dzikie pszczoły w takich jakby jasnych włochatych "kamizelkach"?

Ubiorek wiecznie zielony. (Później w lecie gąsienice go obżarły.)


- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42398
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród na łące
Dario piękne widoki wiejskie! tylko w takich przestrzeniach niebo prezentuje się w całej okazałości
Roślin coraz więcej i pewnie niedługo trzeba będzie teren ogrodzić, żeby chronić swoje skarby przed amatorami na dwóch i czterech nóżkach
Zobaczyłam fajne listki http://www.fotosik.pl/zdjecie/ba9209b60e4bd271 co to jest? Szachownicę kostkowatą posadziłam już drugi raz, bo pierwsza po sezonie została jedna a potem zniknęła 
Roślin coraz więcej i pewnie niedługo trzeba będzie teren ogrodzić, żeby chronić swoje skarby przed amatorami na dwóch i czterech nóżkach
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Ogród na łące
Daria, tylko takie zdjęcia
. Choć zima potrafi zachwycić to jednak najlepiej ogląda się te wiosenne foty. Tosiek to widzę z typu rozkoszniaków, co to przyłasi się i kwiatka powącha
Praktycznie jak mój futrzak - tylko czeka aż ktoś wyjdzie do ogrodu i próbuje pracować przy rabatach..
Nazwy dzikich pszczółek nie znam, ale skoro są w okolicy może warto im zrobić takie fajne domki z nawierconego drewna czy przyciętych równo łodyg (takich pustych w środku) Bardzo to fajnie wygląda i sama myślę gdzie mogłabym takie cudeńko ustawić żeby dzieci niechcący nie zniszczyły czy nie popadły w konflikt z mieszkańcami
Nazwy dzikich pszczółek nie znam, ale skoro są w okolicy może warto im zrobić takie fajne domki z nawierconego drewna czy przyciętych równo łodyg (takich pustych w środku) Bardzo to fajnie wygląda i sama myślę gdzie mogłabym takie cudeńko ustawić żeby dzieci niechcący nie zniszczyły czy nie popadły w konflikt z mieszkańcami
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ogród na łące
Marysiu, oj trzeba będzie grodzić, żeby sarny wszystkich róż nie żarły, bo się kwiatów nie doczekam. Dobrze, że piwonii nie ruszą, no i jeszcze nie zorientowały się, że mamy borówki. Oby tak zostało, bo na pewno nie damy rady ogrodzić całości w jednym roku.
Paradoksalnie dwunożni raczej jednak nie ważą się porywać na nasze rośliny (tylko jedna borówka zniknęła w całości). Ograniczyli się do zakopania kurzej/koguciej (?) łapy koło studni i czarnego kociego ogonka i chyba zobaczyli, że nie robi to na nas wrażenia.
Szachownice to u mnie się najlepiej mają na takiej maleńkiej rabatce, gdzie jest dobrze przepuszczalna ziemia. A w 1. sezonie było tam ściółkowane jeszcze trocinami dębowymi (które podobno nie wpływają dobrze na rozwój roślin). Rośnie tam jeszcze bergenia, barwinek i siewki złocienia. Szachownica pojawia się tam już 3 sezony. Natomiast w innych miejscach jest gorzej.
Te listki to na tawlinie jarzębolistnej ?Sem?, ona się przebarwia prawie cały sezon, od przedwiośnia po jesień.
W tamtym momencie miała takie jeszcze kolory:

Wiosną jest taka:


A w drugiej połowie lipca taka:


mili17199,
cieszę się, że widoki Ci się spodobały.
Zazwyczaj robię zdjęcia w stronę pól i łąk po drugiej stronie strumyka, a za plecami mam trzy gospodarstwa sąsiadów, które staram się omijać wzrokiem. Chociaż już jest lepiej, bo najbliższy sąsiad wreszcie ocieplił i otynkował swój dom i nie kole w oczy gołym pustakiem.
(Za to od niedawna kole w oczy blaszanym podrdzewiałym garażem.)
Ale niebo czasami i nad nimi jest ładne, np. tak było kiedyś w marcu:

Sabinko, Tosiek właśnie taki jest ? lubi, jak się go głaszcze , mówi do niego i ogólnie poświęca mu się trochę uwagi.
Odwdzięcza się łapaniem gryzoni, których większość zjada na miejscu. Przyprowadził też w ubiegłym sezonie swojego młodszego kolegę ? kotka Burka (o ile dobrze zapamiętałam imię).
Zimę ze śniegiem i mrozem to ja lubię.
Lubię myśleć, że znowu może dzięki temu będzie mniej komarów i meszek, które to wyjątkowo nie dają mi pracować w ogrodzie bez spryskiwania się repelentami. Poza tym jak jest biało, to jest ładnie ? tylko w mieście to śnieg szybko robi się brudny, a psich kup jest coraz więcej wszędzie.
Domki dla owadów wyglądają ładnie, ale przyznam Ci się, że u nas ich raczej nie będzie: mamy na tyle dziki, swobodny i zapuszczony ogród, że mają pełno miejsca do zimowania. Przeglądając książki ogrodnicze i czytając prasę nasunęła mi się taka refleksja: pomysł na domki dla owadów narodził się chyba u Niemców w latach 90. lub ciut wcześniej, bo oni jednocześnie lubią mieć zawsze porządek, więc sprzątają rabaty na jesień do czysta, ale lubią myśleć ekologicznie, to w zamian wymyślili domki do zimowania dla owadów. A my rabat przed zimą nie sprzątamy, bo ja lubię zaschnięte kwiatostany. I sporo owadów znajduje schronienie w całych zaschniętych roślinach. Jesienią m.in. sporo pająków buduje sobie na nich kokony, w których składają jajka. Mamy też zimujące w norkach w ziemi trzmiele (królowe). Widzę, że co roku mamy bogatszą tą małą faunę.
Wiosenna panorama wieczorna:

Zdjęcie poniżej pokazuje zachodnio-północny róg działki, obniżony w stronę strumienia, a te zaznaczone drzewka to nasze olchy samosiejki (później wypuszczają liście). Po prawej od nich, w zagłębieniu płynie strumyk. Młode kotki olchowe/ pączki mają następujące działanie: (...) regulują gospodarkę hormonalną, przeciwmiażdżycowe, przeciwbakteryjne, przeciwnowotworowe, przeciwwirusowe, przeciwtrądzikowe, uspokajające, przeciwzapalne, moczopędne, przeciwobrzękowe, przeciwreumatyczne, przeciwalergiczne, przeciwbiegunkowe, rozkurczowe. Może działać korzystnie przy łuszczycy i chorobach autoimmunologicznych. Wymiatają wolne rodniki. (cyt. za dr H. Różańskim) Tak więc czekam na moje własne pączki olchy i zamierzam używać - już niedługo, bo właśnie na przedwiośniu się pojawią.

Wieczorne zdjęcia z kwietnia, z okresu wiosennych burz, kiedy zieleń nabiera niesamowitego koloru:



Paradoksalnie dwunożni raczej jednak nie ważą się porywać na nasze rośliny (tylko jedna borówka zniknęła w całości). Ograniczyli się do zakopania kurzej/koguciej (?) łapy koło studni i czarnego kociego ogonka i chyba zobaczyli, że nie robi to na nas wrażenia.
Szachownice to u mnie się najlepiej mają na takiej maleńkiej rabatce, gdzie jest dobrze przepuszczalna ziemia. A w 1. sezonie było tam ściółkowane jeszcze trocinami dębowymi (które podobno nie wpływają dobrze na rozwój roślin). Rośnie tam jeszcze bergenia, barwinek i siewki złocienia. Szachownica pojawia się tam już 3 sezony. Natomiast w innych miejscach jest gorzej.
Te listki to na tawlinie jarzębolistnej ?Sem?, ona się przebarwia prawie cały sezon, od przedwiośnia po jesień.
W tamtym momencie miała takie jeszcze kolory:

Wiosną jest taka:


A w drugiej połowie lipca taka:


mili17199,
Ale niebo czasami i nad nimi jest ładne, np. tak było kiedyś w marcu:

Sabinko, Tosiek właśnie taki jest ? lubi, jak się go głaszcze , mówi do niego i ogólnie poświęca mu się trochę uwagi.
Zimę ze śniegiem i mrozem to ja lubię.
Domki dla owadów wyglądają ładnie, ale przyznam Ci się, że u nas ich raczej nie będzie: mamy na tyle dziki, swobodny i zapuszczony ogród, że mają pełno miejsca do zimowania. Przeglądając książki ogrodnicze i czytając prasę nasunęła mi się taka refleksja: pomysł na domki dla owadów narodził się chyba u Niemców w latach 90. lub ciut wcześniej, bo oni jednocześnie lubią mieć zawsze porządek, więc sprzątają rabaty na jesień do czysta, ale lubią myśleć ekologicznie, to w zamian wymyślili domki do zimowania dla owadów. A my rabat przed zimą nie sprzątamy, bo ja lubię zaschnięte kwiatostany. I sporo owadów znajduje schronienie w całych zaschniętych roślinach. Jesienią m.in. sporo pająków buduje sobie na nich kokony, w których składają jajka. Mamy też zimujące w norkach w ziemi trzmiele (królowe). Widzę, że co roku mamy bogatszą tą małą faunę.
Wiosenna panorama wieczorna:

Zdjęcie poniżej pokazuje zachodnio-północny róg działki, obniżony w stronę strumienia, a te zaznaczone drzewka to nasze olchy samosiejki (później wypuszczają liście). Po prawej od nich, w zagłębieniu płynie strumyk. Młode kotki olchowe/ pączki mają następujące działanie: (...) regulują gospodarkę hormonalną, przeciwmiażdżycowe, przeciwbakteryjne, przeciwnowotworowe, przeciwwirusowe, przeciwtrądzikowe, uspokajające, przeciwzapalne, moczopędne, przeciwobrzękowe, przeciwreumatyczne, przeciwalergiczne, przeciwbiegunkowe, rozkurczowe. Może działać korzystnie przy łuszczycy i chorobach autoimmunologicznych. Wymiatają wolne rodniki. (cyt. za dr H. Różańskim) Tak więc czekam na moje własne pączki olchy i zamierzam używać - już niedługo, bo właśnie na przedwiośniu się pojawią.

Wieczorne zdjęcia z kwietnia, z okresu wiosennych burz, kiedy zieleń nabiera niesamowitego koloru:



- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Ogród na łące
Witaj
.Piękne zdjęcia a na taką soczystą zieleń czekam z utęsknieniem
. Na Tawlinę Sem już w zeszłym roku ostrzyłam sobie pazurki ale nie spotkałam jej nigdzie i na razie jeszcze poczekam z jej zakupem
. Jest bardzo ładna o każdej porze roku
. Z tym ogradzaniem się to niestety są koszty, nas też to czeka po dokupieniu działki i aż się boję tego wydatku
. U mnie co prawda saren nie widziałam bo buszują po drugiej stronie rzeczki ale jednak przy dzieciach lepiej mieć teren ogrodzony. U mnie dzisiaj na plusie i leje deszcz
. Okropna pogoda
. Pozdrawiam
.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42398
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród na łące
Witaj Dario!
My też dojrzewamy do ogrodzenia kawałka za siatką, bo przychodzi rok że sarny i zające nie dość że ogryzą to spałują i zniszczą roślinę. Potrafią wygryźć liście truskawek i to te które należy zostawić
Ostatnio odpuszczają więc usypiają nasza czujność
Tawlinę jarzębolistną jakąś mam, a nawet dwie bo jedną dostałam od Michała, a drugą rozmnożyłam z patyków chyba też od niego czyli mogą być jednakowe, ale jaka to odmiana to nie wiem. Dziękuję za zdjęcia, bo teraz ją zaobserwuję od wiosny i porównam
Śliczny i dekoracyjny krzaczek o9 kazdej porze
Bardzo ładnie pokazałaś swój teren, śliczne zdjęcia i rozbudziły pragnienie wiosny! wczesnej wiosny
Jeszcze dodam, że z tymi domkami to masz absolutną rację! w moim ogrodzie też owady i inne żyjątka mają naturalne siedliska
My też dojrzewamy do ogrodzenia kawałka za siatką, bo przychodzi rok że sarny i zające nie dość że ogryzą to spałują i zniszczą roślinę. Potrafią wygryźć liście truskawek i to te które należy zostawić
Bardzo ładnie pokazałaś swój teren, śliczne zdjęcia i rozbudziły pragnienie wiosny! wczesnej wiosny
Jeszcze dodam, że z tymi domkami to masz absolutną rację! w moim ogrodzie też owady i inne żyjątka mają naturalne siedliska
Re: Ogród na łące
O grodzeniu coś Wam powiem. Znajomi ogrodzili cala działkę siatką a sarny i tak przeskakują. W zeszłym roku odchowali małą sarenkę do której matka przychodziła tylko na karmienie. A i jeszcze tubylcy im zniszczyli kawałek siatki bo była na szlaku ich odwiecznych wędrówek... musieli tam drut kolczasty założyć. Tak, ze tak
.





















