Witajcie!
Nie wiem jak Wy, ale ja już zaczynam odliczać dni do wiosny. I nie żebym nie lubiła zimy, skąd - jest wręcz odwrotnie! Lubię przecież zimowe sporty, narty, ale zaczynam już tęsknić za zielenią trawy, liśćmi na drzewach i kolorami, które nieodłącznie kojarzą mi się z wiosną. Poza tym jak czytam wpisy w niektórych wątkach o dokonanych zamówieniach, to aż mnie skręca z tęsknoty. Niektóre dziewczyny mają wyjątkowy dar nakręcania na zakupy co i raz jakiś śliczności
I jak tu się oprzeć, kiedy ze wszystkich stron wołają do mnie jakieś cudeńka
Sama na razie jeszcze nic nie zamówiłam, bo ciągle się zastanawiam jakie panny zaprosić do siebie. Mam już kilka typów, tylko nie wiem czy będą osiągalne w naszych szkółkach? No, nic, trzeba będzie zadzwonić tu i ówdzie i popytać...
Żeby przywołać szybciej wiosnę kupiłam hiacynty, krokusy i narcyzy. Stoją wdzięcznie w doniczkach, a ja czekam aż rozkwitną...
A na razie nie pozostaje nic innego jak wspomnienia wiosennych kolorów
Kasiu, z Eyes for You będziesz zadowolona

Ona ma takie oryginalne kwiaty. Chętnie kwitnie i bardzo dobrze powtarza. Poza tym należy do tych zdrowych i raczej bezproblemowych, przynajmniej moja.
Dorotko, na Geoffa potrzeba jednak dość sporo miejsca, bo lubi pohulać zarówno w górę jak i na szerokość, tworząc zresztą dość zgrabny krzak
Jadziu, skoro Cardinal dostał taką super miejscówkę, to wcale mu się nie dziwię, że tak szaleje. W końcu łaski nie robi. Ciekawa jestem jak będzie rósł po mocnym cięciu? Sama się przymierzam do mocnego poskromienia Doktorka, bo tak się rozrósł, że trudno go okiełznać. Jeszcze jesienią M musiał przywiązywać jego pędy do pergoli i nawet z wysokiej drabiny ledwie sięgał
Stephanie Baronin zu Gutenberg
Dorotko, Geoff jest cały czas na szczycie mojej listy i właściwie nie wiem dlaczego nie zamówiłam go jesienią Zawsze kojarzył mi się z bardziej napakowaną wersją Queen of Sweden, tyle że QoS pachnie delikatnie a GH jest opisany jako różyca o bardo intensywnym zapachu.
Sabinko, faktycznie jest pewne podobieństwo obu tych róż. Z tym, że kwiaty Geoffa są zdecydowanie pełniejsze i mniej płaskie. Kwiaty Queen bardziej przypominają filiżankę. Zapach Geoffa jest absolutnie powalający i bardzo intensywny

Miedzian sobie odpuszczam w tym roku zupełnie. Stosowałam go przez trzy sezony i naprawdę nie zauważyłam, żeby róże były przez to zdrowsze. W 2015 roku nie zdążyłam z opryskiem wielu róż, bo zdążyły rozwinąć listeczki, więc dałam spokój. Nie miało to wpływu na ich zdrowotność. Na wiosnę 2016 roku z opryskiem zdążyłam, a takiej ilości porażonych róż jeszcze nie miałam. Doszłam do wniosku, że nie ma sensu wydawać kasy i bawić się z opryskami skoro i tak nic nie dają
Werka, jestem bardzo ciekawa Purple Lodge. Miałam nawet ochotę zamówić ją w ubiegłym roku, ale nie można przecież mieć wszystkiego. Jak otworzysz swój wątek, to będę ją podglądać u Ciebie.
Doskonale Cię rozumiem w kwestii zamówienia dodatkowych kilku sztuk. Przecież wiadomo, że jednej się nie opłaca, bo koszty przesyłki itd...

Elżbietkę Węgierską ma nasza Jadzia, u której to od dłuższego czasu podziwiam tę pannę i wręcz pieję z zachwytu nad jej urodą, wigorem i obfitością kwitnienia.
Octavia wygląda obiecująco, ale Guirlande d'Amour to może być strzał w dziesiątkę

Gdybym miała większy ogród pewnie spróbowałabym ją posadzić. Ja lubię róże Lensa, mam do nich słabość. Świetnie wybrałaś i mam nadzieję, że będziesz z nich zadowolona.
Marlenko, Geoff do donicy raczej się nie nadaje i może stąd jego słabsza kondycja. To jednak typowa parkowa i to dość duża róża, która potrzebuje sporo miejsca
... W tym miejscy żadna róża nie pokazała na co ją stać poza new down ... może powinnam je wszystkie przesadzić
Coś w tym musi być, skoro żadnej róży nie pasuje to miejsce

Masz u siebie sporo przestrzeni, może spróbuj zabrać stamtąd wszystkie, które nie chcą dobrze rosnąć i znajdź im inne stanowisko.
Ewuniu, obiecuję poprawę i postaram się podpisywać

Ta róża, o którą pytałaś to Parfum Flower Circus.
Aneczko, William Morris to niewątpliwie urodziwa róża o ślicznych kwiatach, barwą przypomina nieco Abrahama Darby

Wcale mnie to nie dziwi, bo jej siewka pochodzi właśnie od niego. Dlatego ten jego kolor jest tak niesamowity. Czasami dominuje róż, innym razem odrobina moreli, a nawet łososia. Kolor bardzo ciekawy, trochę zmienny, w zależności od pogody, nasłonecznienia, stanowiska. Mój egzemplarz jest jeszcze bardzo młody, bo zakupiony w czerwcu 2016 roku. Do jesieni rósł sobie spokojnie w donicy i krzewił się aż miło było patrzeć. Kwitł też jak na tak młodą różę bardzo przyzwoicie. Pędy niestety cienkie, mocno przewieszające się pod wpływem dość ciężkich kwiatów, zebranych po kilka na jednym pędzie. To też była przyczyna tego zwieszania. Kwiaty dość odporne na słońce, wytrzymują kilka dni, co jest dość dużym plusem. Jesienią posadziłam Williama przy pergoli, by w razie czego móc go podwiązywać. Po tym pierwszym sezonie urosła na jakieś 1.20 m, co uważam jest dość dobrym wynikiem, biorąc pod uwagę donicowe warunki. Zapewne urośnie znacznie wyższa i dlatego wylądowała właśnie tam. Do końca sezonu zdrowa, ale na to trzeba zawsze brać poprawkę, bo z reguły ten pierwszy sezon róże zachowują zdrowie. Zapewne działa chemia ze szkółek.
Ewa ewazawady, zamarznąć nie zamarzłam, ale bardzo niskie temperatury wygnały nas o dzień wcześniej niż planowaliśmy

Trudno jeździć na nartach przy -22*, padającym śniegu i wiejącym prosto w twarz wietrze. Po prostu marznie dosłownie wszystko

Jeden zjazd i knajpa, żeby się ogrzać. Nam nie o to chodziło i z lekkim niedosytem wróciliśmy do domu.
Po Twoim opisie Eglantyne nie pozostaje mi nic innego jak faktycznie zajrzeć jej w korzenie. Mam nadzieję, że nic tam złego nie wypatrzę?

Sadzonka od początku wydawała mi się dość kiepska, taka rachityczna i jak widać na razie ten stan się utrzymuje. W czerwcu przejadę się do Chotomowa i może kupię drugi egzemplarz. Tam właśnie nabyłam po okazyjnej cenie tak upragnioną The Strawberry Hill.
Jak możesz to wrzuć u mnie zdjęcia swoich krzaczków. Chętnie zobaczę jak powinna wyglądać przyzwoicie rosnąca Eglantyne.
W Munstead Wood zakochasz się od pierwszego wejrzenia

Jak zobaczysz te cudne, aksamitne, ciemne kwiaty, to przepadniesz. Ona ma dodatkową zaletę - wyjątkowo szybko zawiązuje wciąż nowe pączki i kwitnie prawie bez przerwy. Przynajmniej moje tak mają.
O Lady of Megginch będzie już wkrótce, ale z całą pewnością jest godna polecenia
O Purple Lodge myślałam już poprzedniej wiosny, ale jakoś w ferworze zamówień jej nie wzięłam. Kurczę u mnie tak miejsca mało, a tyle bym jeszcze chciała kupić. Co robić z tą nieodpartą potrzebą posiadania wciąż nowych różanych piękności...? Trzeba by chyba odciąć internet, pozamykać okoliczne ogrodnicze, a najlepiej zamknąć gdzieś na odwyk

Ale jak to z uzależnieniami, wystarczy jeden impuls i nałóg wraca ze zdwojoną siłą

Chyba już na tę chorobę nie ma żadnego lekarstwa...
Bernstein Rose
Muszę podzielić odpowiedzi, bo jak zwykle zabrakło uśmieszków.