Ewa - pewnie coś w tym jest
Iwona Pierwsza - po kilku zimach, gdzie nie miałam dla nich litości, postanowiłam w tym roku im trochę odpuścić i już ze trzy razy podlałam. Niedużo, bo niedużo, ale więcej, niż zwilżenie powierzchni to było na pewno. Jak były na sucho, to się odwadniały, marszczyły i bardzo długo dochodziły do stanu używalności, akurat, jak już się trzeba było do kolejnej zimy szykować. Zobaczymy, jak to będzie na wypasie
Jeszcze jedna zmiana u mnie to taka, że dotąd pilnowałam, żeby się rośliny za bardzo nie rozrosły i zostawiałam max 3 piórka, teraz chcę puścić w większe kępy.
Iwona Druga - jak Ci się nic nie trafi, to sienie martw - przyjdzie sezon, to tu znajdziesz na pewno sporo fajnych odmian
-- 1 sty 2017, o 17:31 --
O, Ewa była szybsza
No to masz teraz dwie różne metody - do wyboru
Moja
jedna kwitła
raz, pomimo suszenia. Ale pewnie się obrażały na to obdzieranie z piór.