Słoneczne rabaty 3
- Alania
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10449
- Od: 17 lip 2008, o 21:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Słoneczne rabaty 3
Ach, jakie cudne piwonie!!! Uwielbiam te kwiaty

- dorotka350
- -Moderator Forum-.

- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Słoneczne rabaty 3
Sabinko, z piwonii mam jedną sztukę od trzech lat i nadal nie mogę się doczekać na kwiaty. Nie mam do nich ręki i więcej się z nimi bawić nie będę. Za to do Twoich powzdycham, bo i piękne i kwitną jak należy
Pisałaś, że Twój Leonardo taki wybujały...Wypisz, wymaluj jakbym swojego widziała
. Pomimo corocznego, mocnego cięcia on i tak za punkt honoru ma urosnąć powyżej 1,70 m. Mam też drugi egzemplarz, ale ten zachowuje się całkiem przyzwoicie i nie wychyla jakoś dużo ponad normę, ale typowa rabatówka to to nie jest 
Pisałaś, że Twój Leonardo taki wybujały...Wypisz, wymaluj jakbym swojego widziała
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Słoneczne rabaty 3
Witam bardzo mroźnie
Dzisiaj bez zbędnych ceregieli upraszam osoby o słabych nerwach i zmęczonych po całym dniu oczach o przesunięcie postu na samiutki koniec.
Dzisiaj na wyraźną prośbę jednego z czytelników przedstawiam jaskrawości czerwienie i pomarańczki
Najgorsze jest to, że ciężko im zrobić dobre zdjęcie, które ewidentnie obrazuje ich kolor. Przy niektórych aparat wariuje i zostaje rażąca intensywna plama. Coś tam jednak wybrałam
Na sam początek odpowiedzi.. żeby ich nie szukać między żarówami
Ewelina, pierwszą piwonię miałam od rodziców. Dostałam naprawdę ogromną karpę, która u nich zjawiskowo kwitła a u mnie.. klapa. Myślę sobie, po przesadzeniu dam jej rok, niech odchoruje. Nie kwitła kolejne 3 lata aż dowiedziałam się, że może być zbyt głęboko posadzona. Wydarłam z ziemi i zła na te niczemu winne kłącza, wsadziłam tak, że końce lekko wystawały nawet nad ziemie. Były delikatnie przysypane, ale jak ziemia siadła to wylazły do wierzchu. W kolejnym roku po "zabiegu ostatniej szansy" piwonia zakwitła bukietem kwiatów
Teraz jak wsadzam nowe to staram się żeby były dosłownie leciutko przysypane. Jeśli mają chociaż z 3-4 pączki na korzeniu to powinny w przyszłym lub max w drugim roku kwitnąć. Zdarzało mi się nawet kupić kłącze z dwoma pączkami, ale ładne i zdrowe i również zakwitło w kolejnym roku po posadzeniu. Oczywiście sprzedawane są też miniaturowe kłącza. I takie kupiłam swego czasu. Na pierwszy kwiat czekałam 4 lata
Wanda, z biegiem czasu przestałam przywiązywać aż taką wagę do powtarzalności kwitnień w ogrodzie. Oczywiście każda róża która cieszy od czerwca do października jest bardzo mile widziana. Ale zaczynam doceniać kwiaty sezonowe. Przecież sadzimy całe zastępy tulipanów, liliowców, irysów, lilii, a one też nie powtarzają. Bardziej problematyczne są właśnie pozostawione badylki. Piwonii nie można ścinać do zera, bo przez całe lato odżywiają kłącza, ale nikt nie powiedział, że trzeba trzymać wszystkie łodygi. Dwa lata temu zrobiłam eksperyment i część krzaków ścięłam zostawiając po 4-5 łodyg.. czasem jak bardzo przeszkadzały to zostawały 3. Dodatkowo przycięłam je na wysokość (żeby tak nie straszyły). Pozostałe zostawiłam tylko związane dosyć ciasno. Chciałam sprawdzić czy ilość zostawionych łodyg będzie miała wpływ na intensywność kwitnienia. Okazało się, że i jedna grupa i druga kwitła równie obficie. Co za tym idzie? W tym roku pod sekator poszły wszystkie. Zostawiłam po kilka łodyg, a między piwonki powysiewałam werbenę. Za rok liczę na ładną symbiozę
Ania, Leonardo wielki a Eden mała
A mi się tak marzyło, żeby mieć pnącą Eden.. O chciejstwach to mi nawet nie wspominaj, bo każde kolejne dobija z powodu braku miejsca
I tak sobie myślę, a nuż któreś z obecnych wypadną przez moją nieostrożność. Zmrozi je i trzeba będzie szukać zastępstwa
A potem sobie myślę.. aleś ty Sabina niepoważna... dałoby ci tak?? Przecież jak nic kupiłabyś wiosną dokładnie taką odmianę jaka by wypadła
Monika, no jak ich nie lubić -piękny zapach i takie kwieciska. I jeszcze dzieci mają do koszyków na Boże Ciało
Dorotka, a powiedz mi, czy ten twój Leoś z długimi pędami przetrwał zimę? Gdybym go tak nie cięła i zostawiła takiego wielkoluda
i miała nietypowego - pnącego Leosia
Ciekawe czy nie umarznie...
Tulap.. drżyj.. masz tu ogniste różyce...
Alinka - wielkokwiatowa i wrażliwa.. mam nadzieję, że tegorocznym brakiem okrycia jej nie załatwiłam. Kwitnie do jesieni wypuszczając po kilka pojedynczych pąków. Pachnie bardzo delikatnie, potrafi złapać plamistość końcem wakacji, ale nie rusza jej słońce tzn nie robi z siebie pozwijanej mumii tylko delikatnie blednie.. ale i tak widać ją z końca ogrodu



Chippendale - mój to młodzik. Ładnie przyrósł od wiosny i kwitł do przymrozków. Nie chorował. Jak będzie z zimowaniem- okaże się wiosną. Pięknie pachnie




Doris Thysterman - wyjątkowo zmienna, zaczyna bardzo intensywnym pomarańczem, a kończy ledwo bladym pastelowym kolorkiem. Odporna na upały i choroby, zimuje pod kopczykiem, delikatnie pachnie.





Lady Emma Hamilton - moje cudeńko. Pisałam o niej kilka postów wcześniej.. Polecam każdemu


Troika - jedna z najstarszych róż w moim ogrodzie. Pachnąca z ogromnymi kwiatami, łapie plamistość, ale mimo gołych badyli kwitnie do upadłego. Zimuje pod kopczykiem



Ingrid Bergman - wielkokwiatowa, bardzo pachnąca z ogromnymi kwiatami. Niestety u mnie słabo się rozrastała i poszła na karną rabatę.. Na karnej rabacie zaczęła odżywać - widać nie służył jej mój busz..





Mr Lincoln - róża o niesamowitym kolorze czerwieni - bardzo głębokim jakby zamszowym.. Przepięknie pachnie. Lubi przemarzać do kopczyka i niestety łapie plamistość..
mimo wszystko nie zamierzam się jej pozbywać, bo ma swoje 5 minut, które zwala z nóg



Midsummer - taka czerwieńsza wersja Alinki.. u mnie na polu karnej rabaty, bo grymasiła z kwitnieniem. zobaczymy jak się sprawi w przyszłym roku. Zimuje ładnie pod kopczykiem, raczej zdrowa, delikatnie pachnie.


Piano - róża, której na FO nie trzeba przedstawiać. Bukiety kwiatów, delikatny zapach, całkiem dobra powtarzalność..




Dzisiaj bez zbędnych ceregieli upraszam osoby o słabych nerwach i zmęczonych po całym dniu oczach o przesunięcie postu na samiutki koniec.
Dzisiaj na wyraźną prośbę jednego z czytelników przedstawiam jaskrawości czerwienie i pomarańczki
Najgorsze jest to, że ciężko im zrobić dobre zdjęcie, które ewidentnie obrazuje ich kolor. Przy niektórych aparat wariuje i zostaje rażąca intensywna plama. Coś tam jednak wybrałam
Na sam początek odpowiedzi.. żeby ich nie szukać między żarówami
Ewelina, pierwszą piwonię miałam od rodziców. Dostałam naprawdę ogromną karpę, która u nich zjawiskowo kwitła a u mnie.. klapa. Myślę sobie, po przesadzeniu dam jej rok, niech odchoruje. Nie kwitła kolejne 3 lata aż dowiedziałam się, że może być zbyt głęboko posadzona. Wydarłam z ziemi i zła na te niczemu winne kłącza, wsadziłam tak, że końce lekko wystawały nawet nad ziemie. Były delikatnie przysypane, ale jak ziemia siadła to wylazły do wierzchu. W kolejnym roku po "zabiegu ostatniej szansy" piwonia zakwitła bukietem kwiatów
Wanda, z biegiem czasu przestałam przywiązywać aż taką wagę do powtarzalności kwitnień w ogrodzie. Oczywiście każda róża która cieszy od czerwca do października jest bardzo mile widziana. Ale zaczynam doceniać kwiaty sezonowe. Przecież sadzimy całe zastępy tulipanów, liliowców, irysów, lilii, a one też nie powtarzają. Bardziej problematyczne są właśnie pozostawione badylki. Piwonii nie można ścinać do zera, bo przez całe lato odżywiają kłącza, ale nikt nie powiedział, że trzeba trzymać wszystkie łodygi. Dwa lata temu zrobiłam eksperyment i część krzaków ścięłam zostawiając po 4-5 łodyg.. czasem jak bardzo przeszkadzały to zostawały 3. Dodatkowo przycięłam je na wysokość (żeby tak nie straszyły). Pozostałe zostawiłam tylko związane dosyć ciasno. Chciałam sprawdzić czy ilość zostawionych łodyg będzie miała wpływ na intensywność kwitnienia. Okazało się, że i jedna grupa i druga kwitła równie obficie. Co za tym idzie? W tym roku pod sekator poszły wszystkie. Zostawiłam po kilka łodyg, a między piwonki powysiewałam werbenę. Za rok liczę na ładną symbiozę
Ania, Leonardo wielki a Eden mała
Monika, no jak ich nie lubić -piękny zapach i takie kwieciska. I jeszcze dzieci mają do koszyków na Boże Ciało
Dorotka, a powiedz mi, czy ten twój Leoś z długimi pędami przetrwał zimę? Gdybym go tak nie cięła i zostawiła takiego wielkoluda
Tulap.. drżyj.. masz tu ogniste różyce...
Alinka - wielkokwiatowa i wrażliwa.. mam nadzieję, że tegorocznym brakiem okrycia jej nie załatwiłam. Kwitnie do jesieni wypuszczając po kilka pojedynczych pąków. Pachnie bardzo delikatnie, potrafi złapać plamistość końcem wakacji, ale nie rusza jej słońce tzn nie robi z siebie pozwijanej mumii tylko delikatnie blednie.. ale i tak widać ją z końca ogrodu



Chippendale - mój to młodzik. Ładnie przyrósł od wiosny i kwitł do przymrozków. Nie chorował. Jak będzie z zimowaniem- okaże się wiosną. Pięknie pachnie




Doris Thysterman - wyjątkowo zmienna, zaczyna bardzo intensywnym pomarańczem, a kończy ledwo bladym pastelowym kolorkiem. Odporna na upały i choroby, zimuje pod kopczykiem, delikatnie pachnie.





Lady Emma Hamilton - moje cudeńko. Pisałam o niej kilka postów wcześniej.. Polecam każdemu


Troika - jedna z najstarszych róż w moim ogrodzie. Pachnąca z ogromnymi kwiatami, łapie plamistość, ale mimo gołych badyli kwitnie do upadłego. Zimuje pod kopczykiem



Ingrid Bergman - wielkokwiatowa, bardzo pachnąca z ogromnymi kwiatami. Niestety u mnie słabo się rozrastała i poszła na karną rabatę.. Na karnej rabacie zaczęła odżywać - widać nie służył jej mój busz..





Mr Lincoln - róża o niesamowitym kolorze czerwieni - bardzo głębokim jakby zamszowym.. Przepięknie pachnie. Lubi przemarzać do kopczyka i niestety łapie plamistość..
mimo wszystko nie zamierzam się jej pozbywać, bo ma swoje 5 minut, które zwala z nóg



Midsummer - taka czerwieńsza wersja Alinki.. u mnie na polu karnej rabaty, bo grymasiła z kwitnieniem. zobaczymy jak się sprawi w przyszłym roku. Zimuje ładnie pod kopczykiem, raczej zdrowa, delikatnie pachnie.


Piano - róża, której na FO nie trzeba przedstawiać. Bukiety kwiatów, delikatny zapach, całkiem dobra powtarzalność..




- dorotka350
- -Moderator Forum-.

- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Słoneczne rabaty 3
Sabinko, Leosie zniosły poprzednią zimę słabiej niż myślałam i musiałam im zafundować mocniejsze cięcie
Jeśli Twojemu uda się bez szwanku przetrwać, to zawsze możesz spróbować go zakulkować. Sama jestem ciekawa co z tego wyniknie?
Lady Emma Hamilton
Dlaczego ja jej jeszcze nie mam?
Mus to zmienić, koniecznie! 
Pozostałe czerwienie, oranże równie energetyczne. Dawaj więcej tych zdjęć, bo mnie akurat czerwień zupełnie nie razi. Uwielbiam wszystkie kolory i rabaty tętniące całą gamą barw. Teraz tak brakuje tej wesołości w ogrodzie.
Lady Emma Hamilton
Pozostałe czerwienie, oranże równie energetyczne. Dawaj więcej tych zdjęć, bo mnie akurat czerwień zupełnie nie razi. Uwielbiam wszystkie kolory i rabaty tętniące całą gamą barw. Teraz tak brakuje tej wesołości w ogrodzie.
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 25226
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Słoneczne rabaty 3
Ja niestety nie przepadam za czerwonym kolorem, więc pozwolisz, że nie będę wpadała w zachwyt
Chociaż taki pomarańcz już jest bliższy mojemu sercu
Piwonie masz cudne, jakoś nie mam do nich szczęścia, ale mimo wszystko będę próbowała póki się nie uda
Mam chyba 7 z czego kwitną tylko 4 i to słabo
W tym roku zasiliłam, przesadziłam te, które nie kwitły
Zobaczymy
Chociaż taki pomarańcz już jest bliższy mojemu sercu
Piwonie masz cudne, jakoś nie mam do nich szczęścia, ale mimo wszystko będę próbowała póki się nie uda
Mam chyba 7 z czego kwitną tylko 4 i to słabo
W tym roku zasiliłam, przesadziłam te, które nie kwitły
Zobaczymy
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Słoneczne rabaty 3
Witaj Sabinko
. No to dałaś po oczach tymi żarówami
. Mam kilka czerwonych róż ale rzeczywiście ciężko im zrobić fotkę , przynajmniej moim aparatem to trudne
. Miniaturowe kłącza piwonii to ja kupiłam w tym roku po przecenie i jestem ciekawa czy w ogóle przeżyje
. Ja miałam to szczęście , że były u mnie na działce dwie wielkie karpy po poprzedniej właścicielce. Kwitły wspaniale ale musiałam je przesadzić więc przy okazji podzieliłam i mam teraz 5 krzaczków
. Kwitły mi w tym roku więc pewnie posadziłam w miarę płytko, jednak przegapiłam nieco ten moment bo byłam na turnusie. Mam jeszcze taką jedną różową od sąsiadki ale jeszcze mi nie kwitła
. Może w tym roku ?? Zobaczymy. Piwonie są przepiękne i jest ich całkiem sporo . Ty masz wspaniałe okazy swoich piwonii, może warto jednak poczekać na kwiaty
. Pozdrawiam
.
Re: Słoneczne rabaty 3
Dzięki wielkie, na pewno coś wybiorę
Pozycje:
Ingrid Bergman
Troika
Doris Tysterman
Alinka
Poczytam potem o nich, jakie duże i dokładniej o mrozoodporność. Potrzebuję takie nieprzemarzające po jednej. A inne to sobie mogą przemarzać. Po prostu chcę potem po nich powojniki dać, to nie mogę marznąć
Pozycje:
Ingrid Bergman
Troika
Doris Tysterman
Alinka
Poczytam potem o nich, jakie duże i dokładniej o mrozoodporność. Potrzebuję takie nieprzemarzające po jednej. A inne to sobie mogą przemarzać. Po prostu chcę potem po nich powojniki dać, to nie mogę marznąć
Re: Słoneczne rabaty 3
Cześć Sabino 
Byłam wczoraj w Twoim wątku, pisałam i nie wiem, zasnęłam czy co
bo nie ma mojego wpisu, chyba się nie wysłało 
Piękne piwonie, jak mi się one podobają!
Kupiłam w tym roku kilka pierwszych swoich, ciekawa jestem kiedy zakwitną.
Muszę sobie cały Twój wątek przejrzeć dokładnie, bo jest co oglądac
Pozdrawiam!
Byłam wczoraj w Twoim wątku, pisałam i nie wiem, zasnęłam czy co
Piękne piwonie, jak mi się one podobają!
Muszę sobie cały Twój wątek przejrzeć dokładnie, bo jest co oglądac
Pozdrawiam!
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Słoneczne rabaty 3
Hej, hej
W ramach wolnych wieczorów przeglądam sobie czeluści forum i podczytuję różne wątki od samego początku.. ( Wanda.. twój ogród od zawsze był idealny
)
A żeby było śmieszniej i przyjemniej zrobiłam rekonesans w lodówce i znalazłam.. wiadereczko z waniliowym serkiem.. takim z biedry na serniki na zimno
no nie dało mi
łyżka w dłoń i ani się człowiek nie obejrzał a połowa zniknęła
Potwierdziło się tylko, że jestem ogromnym łasuchem, ale co tam. Zima za pasem trzeba oblekać się w dodatkowe kilogramy
Koniec końców wróciłam do siebie, a tu wciąż rażą czerwienie
trzeba coś z tym zrobić. Dzisiejszej nocy, w ramach akcji "Pomóż ogrodnikowi przetrwać zimę", zaprezentuję kilka zdjęć łagodzących. Tonacje różu z elementami fioletu. Na koniec zapraszam na zagadkę. Proszę się nie krępować i strzelać w ciemno, żonglować odpowiedziami.. póki co prawidłowej nie ma
Wszyscy gotowi.. lecimy...
Na początek oaza spokoju i wyważenia. Lekka jak niebiański obłok Eden Rose. Tu w objęcia Leonarda




Dorotka, wszelkie czerwienie odpowiednio umieszczone na rabacie, posadzone w dobrym towarzystwie wcale tak bardzo nie rażą. Co innego porcja zdjęć z portretami
Oj, daje po oczach..
Jakim cudem nie masz Emmy? Toż to pięknidło jest i jaka zdrowa i jak chętnie powtarza kwitnienie.. praktycznie nie przerywa kwitnienia
Miało być delikatnie i stonowanie, ale musiałam wrzucić dla Dorotki Othella. Kochana, dzięki tobie go zakupiłam i mimo, że jeszcze nie urósł wyjątkowo wysoki to zakochana jestem po uszy. A zapach, ciężko go porównać do jakiejkolwiek innej róży. Wyjątkowo intensywny. Z tego co pamiętam u ciebie ta odmiana wyrosła na wielkie krzaczysko.. oby i u mnie raczył zaszaleć

Małgosia, nie każdemu musi się wszystko podobać. I dobrze, bo dzięki temu nie tworzymy ksera jednego ogrodu tylko mamy prawdziwą różnorodność
Co się tyczy piwonii. Czytałam, że przy przesadzaniu dobrze jest zapewnić im taki szok zostawiając wykopane kłącza do przeschnięcia na słońcu. Potem do dołka i obficie podlać. Osobiście nigdy tak nie robiłam aczkolwiek zdarzało się, że przez braku czasu zakupione kłącza leżały w pudełku do momentu całkowitego zwiotczenia. Myślałam, że już po nich, a jednak wspaniale się przyjęły i kwitły.
Historia jednego kwiatu.. w roli głównej Abraham Darby



Ewelina, nawet te miniaturki przeżyją, wbrew temu co się może wydawać one całkiem szybko przyrastają. Moja szwagierka kupiła w promocji Coral Sunset - mały korzonek. Już w kolejnym roku kwitł, a w tym sezonie dostałam od niej pierwszą "szczepkę". Grunt to samemu sobie nie zaszkodzić i niechcący nie ciachnąć. Piszę z doświadczenia
żółcielek Arthur Bell

Nawet nie zdajecie sobie sprawy co się będzie działo na tej kratce w przyszłym roku. Dla porównania. W tym roku w czerwcu Constance Spry miała dwie lub trzy długie łodygi naokoło 1.8 m zaplecione między kratkę. Wyglądała bajecznie. Przed zimą zawiązałam ręcami męża
Około 10 ponad 2.5 metrowych łodyg grubości kciuka, każda miała dodatkowo drobne łodyżki boczne.. nooo.. wiecie co będzie w czerwcu... będę spędzała każdą wolną chwilę pod tą kratką delektując się zapachem i widokami.

Tulap, gdybym z tych 4 miała wybrać najbardziej odporne na mróz to wybrałabym Doris i Troikę. Jeśli chodzi o wysokość- Alinka i Ingrid to typowe wielkokwiatowe róże, które u mnie nie przekroczyły max 1.2 m (przy końcu sezonu) tnę zawsze nisko. Troika rośnie w krzak. Zdarza się jej wypuścić pęd ponad 1.2m. Doris to szaleństwo. Dochodziła nawet do 1.6 m. Doris za śmieszne pieniądze możesz kupić wiosną w OBI
Jeśli miałabym na którąkolwiek puścić powojnik to chyba na tą ostatnią.. inne z biegiem lat mogą zostać całkowicie zagłuszone. Może jednak warto poszukać jakiejś niższej pnącej dla duetu z clematisem


Dominika, witaj u mnie
Ja też tak często mam, że zacznę czytać, wczytam się na maksa, a potem zapomnę cokolwiek napisać.. mało tego, przez cały czas jestem święcie przekonana, że jednak coś wpisałam
U ciebie jest SPORO wolnego miejsca więc piwonie jak najbardziej będą miały jak w raju
Zależy jakiej jakości kłącza kupiłaś, ale posadzone w dobrym miejscu potrafią zakwitnąć już w pierwszym lub drugim roku po posadzeniu
Jagodowa Rhapsody in Blue.. oj pasowałaby mi do tego serniczka


czerwiec..




Obiecana zagadka. Ktokolwiek ma pojęcie cóż to za róża??
W ubiegłym roku przyniosłam pojedynczy pęd od cioci, która lata temu przywiozła ją sobie od babci, gdzie rosła od kiedy sięgam pamięcią. Tak więc jest to jakaś starsza odmiana. W ubiegłym roku zakwitła jednym jedynym kwiatuszkiem i próbowano mi ją nazwać. Stanęło na Global Water. W tym roku różyca ruszyła z kopyta i wylazł z niej potwór. Porównałam z domniemanym imieniem i nie dość, że nie ten kolor to jeszcze rok ukazania się róży totalnie nie pasuje o mojej.
Kwiaty ma drobne zebrane w kępy, praktycznie nie pachną. Raczej nie powtarza kwitnienia ( w ciągu reszty sezonu pojawiło się zaledwie kilka kwiatów)
Wszelkie sugestie mile widziane



W ramach wolnych wieczorów przeglądam sobie czeluści forum i podczytuję różne wątki od samego początku.. ( Wanda.. twój ogród od zawsze był idealny
A żeby było śmieszniej i przyjemniej zrobiłam rekonesans w lodówce i znalazłam.. wiadereczko z waniliowym serkiem.. takim z biedry na serniki na zimno
Koniec końców wróciłam do siebie, a tu wciąż rażą czerwienie
Wszyscy gotowi.. lecimy...
Na początek oaza spokoju i wyważenia. Lekka jak niebiański obłok Eden Rose. Tu w objęcia Leonarda




Dorotka, wszelkie czerwienie odpowiednio umieszczone na rabacie, posadzone w dobrym towarzystwie wcale tak bardzo nie rażą. Co innego porcja zdjęć z portretami
Jakim cudem nie masz Emmy? Toż to pięknidło jest i jaka zdrowa i jak chętnie powtarza kwitnienie.. praktycznie nie przerywa kwitnienia
Miało być delikatnie i stonowanie, ale musiałam wrzucić dla Dorotki Othella. Kochana, dzięki tobie go zakupiłam i mimo, że jeszcze nie urósł wyjątkowo wysoki to zakochana jestem po uszy. A zapach, ciężko go porównać do jakiejkolwiek innej róży. Wyjątkowo intensywny. Z tego co pamiętam u ciebie ta odmiana wyrosła na wielkie krzaczysko.. oby i u mnie raczył zaszaleć

Małgosia, nie każdemu musi się wszystko podobać. I dobrze, bo dzięki temu nie tworzymy ksera jednego ogrodu tylko mamy prawdziwą różnorodność
Historia jednego kwiatu.. w roli głównej Abraham Darby



Ewelina, nawet te miniaturki przeżyją, wbrew temu co się może wydawać one całkiem szybko przyrastają. Moja szwagierka kupiła w promocji Coral Sunset - mały korzonek. Już w kolejnym roku kwitł, a w tym sezonie dostałam od niej pierwszą "szczepkę". Grunt to samemu sobie nie zaszkodzić i niechcący nie ciachnąć. Piszę z doświadczenia
żółcielek Arthur Bell

Nawet nie zdajecie sobie sprawy co się będzie działo na tej kratce w przyszłym roku. Dla porównania. W tym roku w czerwcu Constance Spry miała dwie lub trzy długie łodygi naokoło 1.8 m zaplecione między kratkę. Wyglądała bajecznie. Przed zimą zawiązałam ręcami męża

Tulap, gdybym z tych 4 miała wybrać najbardziej odporne na mróz to wybrałabym Doris i Troikę. Jeśli chodzi o wysokość- Alinka i Ingrid to typowe wielkokwiatowe róże, które u mnie nie przekroczyły max 1.2 m (przy końcu sezonu) tnę zawsze nisko. Troika rośnie w krzak. Zdarza się jej wypuścić pęd ponad 1.2m. Doris to szaleństwo. Dochodziła nawet do 1.6 m. Doris za śmieszne pieniądze możesz kupić wiosną w OBI


Dominika, witaj u mnie
U ciebie jest SPORO wolnego miejsca więc piwonie jak najbardziej będą miały jak w raju
Jagodowa Rhapsody in Blue.. oj pasowałaby mi do tego serniczka


czerwiec..




Obiecana zagadka. Ktokolwiek ma pojęcie cóż to za róża??
W ubiegłym roku przyniosłam pojedynczy pęd od cioci, która lata temu przywiozła ją sobie od babci, gdzie rosła od kiedy sięgam pamięcią. Tak więc jest to jakaś starsza odmiana. W ubiegłym roku zakwitła jednym jedynym kwiatuszkiem i próbowano mi ją nazwać. Stanęło na Global Water. W tym roku różyca ruszyła z kopyta i wylazł z niej potwór. Porównałam z domniemanym imieniem i nie dość, że nie ten kolor to jeszcze rok ukazania się róży totalnie nie pasuje o mojej.
Kwiaty ma drobne zebrane w kępy, praktycznie nie pachną. Raczej nie powtarza kwitnienia ( w ciągu reszty sezonu pojawiło się zaledwie kilka kwiatów)
Wszelkie sugestie mile widziane



Re: Słoneczne rabaty 3
Sabinko, też mam Rhapsody in Blue, a jeszcze pół roku temu w ogóle o niej nie wiedziałam. Jakby mi ktoś powiedział, że są róże o takich kolorach, to bym nie uwierzyła
Ale tak to jest jak się z nosem non stop w warzywach siedzi
Dzięki Twoim super zdjęciom mogę podpatrzeć inne cudeńka i sobie zapisać na listę
Ta ostatnia róża, której nazwy nie znasz jest cudna! Ale co prawda niezłe z niej krzaczysko
Dzięki Twoim super zdjęciom mogę podpatrzeć inne cudeńka i sobie zapisać na listę
Ta ostatnia róża, której nazwy nie znasz jest cudna! Ale co prawda niezłe z niej krzaczysko
- wisia7
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1725
- Od: 8 lut 2012, o 18:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Jędrzejów
Re: Słoneczne rabaty 3
Sabinko, ta róża o którą pytasz to Super Dorothy (tak mi się wydaje), mam Super Dorothy i ta Twoja jest do niej bardzo podobna.
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Słoneczne rabaty 3
Witaj w klubie bo ja też łasuchem jestem chociaż może nie takim bardzo ale jednak
. Ja uwielbiam czekoladę i wszystko z nią związane
. Eden Rose przepiękna
, ma genialne kwiaty i ten kolorek
. Posadziłam jesienią i jestem ciekawa jak będzie u mnie rosła . Mam nadzieję, że masz rację i moja miniaturowa karpa przetrwa
. Nawet nie pamiętam jaka to miała być odmiana więc może doczekam się odpowiedzi kiedyś
. Jak tam Twoja zima ?? U mnie na plusie i po śniegu nie ma śladu
. Krajobraz bury i nudny ... śniegu wracaj! Pozdrawiam
.
Re: Słoneczne rabaty 3
Potrzebne właśnie mi są wyższe, mało wiele równe z Cardinal de Richelau. A jeszcze lepiej, jakby od niej się wznosiły. Po na drugim końcu rośnie wielka Lichtkonigin lucia
A że chcę pomiędzy nie powsadzać róże to nie ma innego wyjścia, jak na prawo od Cardinal posadzic różową, czerwoną, pomarańczową
Także potem będę szukać stonowanej trochę czerwonej i mocnego, ale stonowanego różu.
- Madziagos
- -Moderator Forum-.

- Posty: 4352
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Słoneczne rabaty 3
Jeżeli nie powtarza, albo powtarza bardzo słabo i do tego jest starą odmianą to jest to prawdopodobnie Dorothy Perkins, Super Dorothy powtarza.
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11755
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Słoneczne rabaty 3
Sabinko dawno mnie nie było,ale przybiegłam do Ciebie przytulić się
Ja też we wrześniu straciłam babcię i wiem jakie to uczucie,kiedy ktoś najważniejszy i najmądrzejszy odchodzi na zawsze
Moja babcia też miała bogatą historię,ostatnio wciąż powtarzała jak miała 12 lat esesmani przyszli po nią i zabrali,wywieźli koleją...też nieraz chciałam nagrać,ale gdy zaczynała opowiadać to człowiek po prostu wsłuchiwał się w opowieści,a nie latał za kamerą
Uwielbiała kwiaty tak jak ja i dziwiła się,że mam aż tyle róż,a tak mało warzywek
Zawsze powtarzała,że działka to mnóstwo witamin i to co sobie wyhoduję to będę miała i bez chemii:) Ale się rozpisałam...ale tak czuję w tej chwili.
Pokazujesz teraz kolorki i bardzo dobrze,tego mi trzeba,przedstawiasz je cudownie,żarówy dodadzą mi energii,bo coś spadła ostatnio i czuję jakbym w miejscu stała.
Lady Emma no bezsprzecznie muszę ją zaprosić,już u wielu osób zauważyłam,że bujnie kwitnie i nie sprawia problemów.
Eden z Leo znam to połączenie,u mnie rosną obok siebie.Na białej kratce to dopiero bajka.Masz rację,że przesiadywać z kawką w takiej scenerii to czysta przyjemność
Pozdrawiam Cię serdecznie i przesyłam buziaki
Uwielbiała kwiaty tak jak ja i dziwiła się,że mam aż tyle róż,a tak mało warzywek
Pokazujesz teraz kolorki i bardzo dobrze,tego mi trzeba,przedstawiasz je cudownie,żarówy dodadzą mi energii,bo coś spadła ostatnio i czuję jakbym w miejscu stała.
Lady Emma no bezsprzecznie muszę ją zaprosić,już u wielu osób zauważyłam,że bujnie kwitnie i nie sprawia problemów.
Eden z Leo znam to połączenie,u mnie rosną obok siebie.Na białej kratce to dopiero bajka.Masz rację,że przesiadywać z kawką w takiej scenerii to czysta przyjemność
Pozdrawiam Cię serdecznie i przesyłam buziaki

