Pierwsze koty za płoty
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 12184
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Pierwsze koty za płoty
Iwonko jak zawsze przeboje z różami muszą być. Dobrze, że Parole dotarła, M byłby niepocieszony.
Świder do kopania dołków znakomity.
Piwonia cudna,
jak miło kolory oglądać. Pogoda taka piękna, że pracę na działce można z przyjemnością wykonać. Super, że udało się z podagrycznikiem, paskudny chwast.
Miałam między bylinami kępę perzu i choć broniłam się przed chemią, skapitulowałam. Smarowałam małym pędzelkiem, żeby na byliny nie prysnąć.
- Beaby
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6469
- Od: 16 lut 2014, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Pierwsze koty za płoty
Iwonko no to w takim razie będzie u mnie ciężko tak walczyć z podgarycznikiem - tak jak wspomniałaś. Ale miksturę zapamiętam, jakby co. Dziękuję.
- Ann_85
- 1000p

- Posty: 1209
- Od: 26 mar 2010, o 14:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Pierwsze koty za płoty
Sprytne to urządzenie
Zwłaszcza, że ja doły kopię sobie sama 
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty
Iwonko, ja z tamtego miejsca wszystkie rośliny przesadziłam, żeby mi nie przeszkadzały. Możesz pędzelkiem, ale do kupienia są też takie specjalne lejki, które nakłada się na spryskiwacz.
Soniu, czasami nie da rady inaczej, tylko trzeba sięgnąć po ciężką artylerię
Z chemią nie przesadzam, ale i też za bardzo się nie bawię w ekologię. Środki ekologiczne trzeba stosować systematycznie, a ja często na działce bywam z doskoku
Teraz kolor bardzo nam potrzebny, dlatego z przyjemnością oglądam wspominki.
Bea, niestety chyba jesteś na przegranej pozycji
Pozostaje Ci tylko wycinanie. Specjał na niewielkie połacie sprawdza się znakomicie
Aniu, cóż Ci mogę powiedzieć? To 30 lat ciężkiej pracy nad płcią przeciwną

Dzisiejszy dzień był pierwszym (no, może drugim) dniem złotej polskiej jesieni w moim regionie. I pewnie ostatnim, zważywszy na datę widniejącą na kalendarzu
Nie dość, że nie padało, to nawet zaświeciło słońce, chociaż z samego rana nic nie zapowiadało takiej pogody. Było ciepło, ale pochmurno. Nawet troszkę żałowałam, że działkowanie zaplanowałam sobie na dzisiaj a nie na wczoraj, bo wczoraj też było słonecznie. Miałam jednak inne sprawy do załatwienia i na działkę czasu nie było.
Całkiem dużo udało mi się zrobić i teraz mogę już powiedzieć, że działkę mam przygotowaną do zimy. Dużo roślin zostawionych na rabatach, mimo praktycznie ciągłych opadów, dała radę uschnąć i było wielkie palenie w kominku. Część badyli nie wyschła do końca i trochę przez to palenie wychodziło mi kulawo. Szczególnie, że mimo zaplanowanego ogniska, nie zabrałam z domu zapałek
, a te które były na działce najzwyczajniej w świecie zamokły. Na szczęście miałam jeszcze zapalniczkę z resztką gazu i tą resztką udało mi się zapalić jedną długą zapałkę
Ładnie bym wyglądała, gdybym wybrała się na palenie śmieci i wróciła do domu nie spaliwszy ich. Chyba bym się nawet nie przyznała. Kto by się spodziewał, że przy takiej wilgoci w powietrzu, zapałki też zamokną
Miałam więcej szczęścia niż rozumu
ale najważniejsze, że się wszystko udało.


Zgrabiłam wszystkie liście z trawników. Zabrzmiało to bardzo poważnie, jakbym miała tej trawy hektary
, a tymczasem to maleńkie spłachetki, zmniejszające się z każdym sezonem. Ale liści było całkiem sporo, na dodatek dodam, że nie moich liści, tylko sąsiedzkich
Jeden sąsiad ma ogromną czereśnię, a drugi trzy, też ogromne śliwy. A liście się syyyyyyypią przez płot jak do siebie. Nie powiem, sąsiedzi też muszą grabić, ale dlaczego ja? Mam tylko dwie wiśnie, które stoją golutkie od sierpnia i już dawno zgrabiłam to, co z nich spadło. Tyle mojego, co sobie pogadam
Na działkach nie było dzisiaj żywego ducha. Byłam zupełnie sama. Z jednej strony bardzo to lubię. Jest tak cichutko, że można się tą ciszą delektować. Słychać ptaki, szelest opadających liści i wiatr buszujący w pobliskim lesie. A z drugiej strony czuję się troszkę niepewnie, że jestem sama w takim wielkim lesie
Ale raczej jestem do tego przyzwyczajona, bo nawet latem nie mam tam zbyt wielu sąsiadów.
Już myślałam, że będą tylko wspominkowe zdjęcia, a tymczasem udało mi się jeszcze znaleźć coś wartego uwiecznienia.



Teraz mogę już powiedzieć, że działkę mam przygotowaną do zimy
Jeszcze zostało mi tylko usypać kopczyki różom, ale to zadanie na zdecydowanie chłodniejsze dni.



Soniu, czasami nie da rady inaczej, tylko trzeba sięgnąć po ciężką artylerię
Teraz kolor bardzo nam potrzebny, dlatego z przyjemnością oglądam wspominki.
Bea, niestety chyba jesteś na przegranej pozycji
Aniu, cóż Ci mogę powiedzieć? To 30 lat ciężkiej pracy nad płcią przeciwną

Dzisiejszy dzień był pierwszym (no, może drugim) dniem złotej polskiej jesieni w moim regionie. I pewnie ostatnim, zważywszy na datę widniejącą na kalendarzu
Całkiem dużo udało mi się zrobić i teraz mogę już powiedzieć, że działkę mam przygotowaną do zimy. Dużo roślin zostawionych na rabatach, mimo praktycznie ciągłych opadów, dała radę uschnąć i było wielkie palenie w kominku. Część badyli nie wyschła do końca i trochę przez to palenie wychodziło mi kulawo. Szczególnie, że mimo zaplanowanego ogniska, nie zabrałam z domu zapałek


Zgrabiłam wszystkie liście z trawników. Zabrzmiało to bardzo poważnie, jakbym miała tej trawy hektary
Na działkach nie było dzisiaj żywego ducha. Byłam zupełnie sama. Z jednej strony bardzo to lubię. Jest tak cichutko, że można się tą ciszą delektować. Słychać ptaki, szelest opadających liści i wiatr buszujący w pobliskim lesie. A z drugiej strony czuję się troszkę niepewnie, że jestem sama w takim wielkim lesie
Już myślałam, że będą tylko wspominkowe zdjęcia, a tymczasem udało mi się jeszcze znaleźć coś wartego uwiecznienia.



Teraz mogę już powiedzieć, że działkę mam przygotowaną do zimy
Jeszcze zostało mi tylko usypać kopczyki różom, ale to zadanie na zdecydowanie chłodniejsze dni.


- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 20148
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Pierwsze koty za płoty
Fajnie trawkę zaplotłaś, moje wielkie, więc więcej warkoczy chyba będzie trzeba zapleść, mówisz, że są lejki, muszę się rozejrzeć za takimi 
-
plocczanka
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Pierwsze koty za płoty
Iwonko, zazdroszczę Ci wypadu na działeczkę.
Mnie zatrzymały inne liczne obowiązki i nie wyrobiłam się.
Fajne obrazki z jesiennych rabatek!
Mnie zatrzymały inne liczne obowiązki i nie wyrobiłam się.
Fajne obrazki z jesiennych rabatek!
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty
No widzisz poszalałaś na działce a chciałaś już na stałe zawiesić kłódkę .Jak to ta pogoda pokićkała wszystko.Fajny ten blond warkocz
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42388
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty
Iwonko ładne jesienne opowieści przeplatane obrazkami. Ja w warkocze zaplatam liście cebulowych jak przekwitną kwiaty i zalecają liście zostawić ale trawy też ładnie się prezentują uczesane. W moim ogrodzie podagrycznik rósł wszędzie i walka z nim była beznadziejna. Dalej walczę wiosną wykopuję razem z bulwką a latem obrywam liście i przede wszystkim łodygi, żeby nie dopuścić do zawiązania nasion. Niestety po obu stronach u sąsiadów nikt nie walczy czasem go skoszą
Przez wyrywanie osłabiłam drania, a roundap niestety zakwasza glebę i tworzą się połacie mchu, podejrzewam że po dwóch zakwaszaczach jest jeszcze więcej mchu
Tułacz u mnie mieszka w jednym miejscu i nie myśli nawet się rozłazić, czasem tylko znika i już myślę że po nim, a wychodzi 20 cm w prawo lub w lewo. Zapach mnie nie drażni, a jest kolorowy i kwitnie 
-
jagusia111
Re: Pierwsze koty za płoty
Pierwsze słyszę, że rundup zakwasza glebę
. A nie jest to przypadkiem efekt zasiedlania gleby przez organizmy pionierskie jakimi są mchy w sytuacji wyniszczenia innych roślin.
- Beaby
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6469
- Od: 16 lut 2014, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Pierwsze koty za płoty
Ale fajne warkocze na trawie
Iwonko, no coś muszę wymyślić na ten sąsiedzki podgarycznik, pokrzywę i to coś żółte co latem strzela jak się to tknie...
No myślę i myślę.
Iwonko, no coś muszę wymyślić na ten sąsiedzki podgarycznik, pokrzywę i to coś żółte co latem strzela jak się to tknie...
No myślę i myślę.
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty
Lucynko, to już chyba jeden z ostatnich wypadów
Jeszcze tylko kopczyki usypię i finito. Kusi mnie jeszcze, żeby dokupić kilka tulipanów, bo odkryłam fajne miejsce na nie, ale nie wiem czy znajdę czas, żeby je posadzić. Chyba jednak odłożę sobie to na za rok
Miejsce zapiszę sobie w pamięci i będę miała jak znalazł
Jednak zapiszę w notesie, ten sposób pewniejszy
Jadziu, tak poszalałam, że już w autobusie zorientowałam się, że przesadziłam. Mało nie zasnęłam, a do domu ledwo się dowlokłam
Pracowało mi się zupełnie bez wysiłku i zupełnie nie czułam zmęczenia. Wydawałoby się, że jeszcze tak niedawno działałam na działeczce, a jednak już się odzwyczaiłam. Coś forma mi siadła

Marysiu, tę mieszankę stosuję już trzy lata na dwóch rabatach. Na jednej walczę z podagrycznikiem, a z drugiej wyprowadzałam tułacza. I na żadnej z nich nie mam mchu
Zresztą gdyby to tak działało, to wszędzie tam, gdzie glebę zakwaszamy, czyli np. pod borówkami lub hortensjami mech rósłby jak na drożdżach. Cebulowe też tak plotę, ale zarówno jednych jak i drugich mam znikome ilości, to sobie mogę na to pozwolić
Tułacza pozbyłam się z ulgą. Ten niestety rósł pomiędzy innymi roślinami i rzeczywiście musiałam smarować go ręką, albo ostrożnie kapać. Każdego roku wychodził bardzo późno i za każdym razem miałam już nadzieję, że wygrałam, a tymczasem on się tylko kamuflował. A w tym roku wreszcie nie wylazł
Jaguniu, co by to nie było, to tam mchu nie mam. Za to na trawniku panoszy się jakby był u siebie
A przecież korzysta bez umiaru z mojej gościnności

Bea, trawy mam całe trzy
Jednego ogromnego miskanta, którego nie wiążę
Jedną ostnicę i ta jest związana od czasu, gdy jakiś zwierz robił sobie w niej legowisko i jedną rozplenicę. Zaplecenie warkocza zajęło mi całą minutę. Nie powiem, że się przy tym napracowałam. Ale efekt osiągnęłam
Ale sama przyznaj, że to coś żółtego super strzela
Takie niepozorne, a ma takie odlotowe sposoby na przetrwanie
Jestem pod wrażeniem, mimo że to chwast

Czepiałam się tej Pomponelli cały sezon. A tymczasem tak sobie patrzę teraz na nią i chyba mi się podoba. Naprawdę, jestem zaskoczona swoim zachowaniem

Jadziu, tak poszalałam, że już w autobusie zorientowałam się, że przesadziłam. Mało nie zasnęłam, a do domu ledwo się dowlokłam

Marysiu, tę mieszankę stosuję już trzy lata na dwóch rabatach. Na jednej walczę z podagrycznikiem, a z drugiej wyprowadzałam tułacza. I na żadnej z nich nie mam mchu
Jaguniu, co by to nie było, to tam mchu nie mam. Za to na trawniku panoszy się jakby był u siebie

Bea, trawy mam całe trzy
Ale sama przyznaj, że to coś żółtego super strzela

Czepiałam się tej Pomponelli cały sezon. A tymczasem tak sobie patrzę teraz na nią i chyba mi się podoba. Naprawdę, jestem zaskoczona swoim zachowaniem
- Beaby
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6469
- Od: 16 lut 2014, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Pierwsze koty za płoty
Przyznam, przyznam Ci rację Iwonko - co do tego żółtego pstrykającego. A jak czasami przestraszyć to może
Na szczęście mam to tylko w jednym miejscu w ogrodzie.
Ależ się fajnie ogląda takie miłe, słoneczne, kwitnące fotki
Na szczęście mam to tylko w jednym miejscu w ogrodzie.
Ależ się fajnie ogląda takie miłe, słoneczne, kwitnące fotki
-
jagusia111
Re: Pierwsze koty za płoty
Iwonko ja też stosuję taką mieszankę już od lat i nie zauważyłam objawów zakwaszenia. Owszem siarczan amonu zakwasza, ale w tej mieszance są go przecież nieznaczne ilości. Z formą to tak samo u mnie. Już jednak ruszamy się mniej bo i dzień krótszy i przesilenie jesienne.
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty
To żółte pokazał mi w tym roku synuś, jak byłam z nim na działce. I oczywiście się wystraszyłam
A potem śmiałam się sama z siebie 
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42388
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty
Chciałam dać przykład na działanie randapu, ale jak zaczęłam czytać co o nim piszą w necie to wsiąkłam i utwierdziłam się w przekonaniu, że już nigdy tego syfu nie użyję. I to by było na tyle!
Ładna lilia! zamówiłam sobie kilka i już się nie mogę doczekać na nie
Ładna lilia! zamówiłam sobie kilka i już się nie mogę doczekać na nie


