Całe same liście dębu jak leżą na wierzchu pryzmy to rozkładają się powoli. Jak się je rozdrobni, przemiesza z innymi liśćmi, trawą a najlepiej i z ziemią, rozkładają się dosyć szybko. Żeby ten proces przyspieszyć można każdą warstwę liści dębowych opryskać mocznikiem o stężeniu 5%.
Kompostowałam też takie liście w workach foliowych 240l. Worki miały dziurki żeby powietrze dochodziło. W workach musiało być mokro, bo tam gdzie było sucho liście się nie przekompostowały.
Jeszcze coś o liściach z orzecha. W ogrodzie mojej Świętej Pamięci babci rósł orzech włoski. Był wysoki i miał 4 pnie, więc rozkładał się też bardzo na boki. Co roku opadało z niego masę liści. Większość z nich zostawała pod drzewem. Pod orzechem i w jego pobliżu rosły pięknie inne rośliny. Bezpośrednio pod nim był cały czas cień, tuż przy jednym z pni rósł dziki czarny bez, pod całą koroną gąszcz konwalii, fiołków i trawa pastwiskowa. Jak za późno weszło się z kosą trawa i chwasty typu dzika marchew dorastała metra
![gwizdanie ;:224](./images/smiles/whistling.gif)
W zasięgu korony bez problemu rosły truskawki, warzywa, były rabaty z peoniami a nawet jako samosiejka wyrósł okazały głóg. I to wszystko roso sobie na próchnicy z orzechowych liści
![vic :uszy](./images/smiles/uszy.gif)