W tym roku chyba wszystko się sprzysięgło przeciwko moim roślinom. W wielu "coś" porobiło sobie mieszkanka na zimę, chyba po to, żeby na wiosnę pozżerać swoje dotychczasowe domostwo
Na wierzbie pojawiło się coś w rodzaju czarnych ranek. Nie widzę, żeby coś w środku było, ale nie wykluczone, że jest
Chyba, że to jakiś grzyb, ale wątpię, wygląda jak porozcinane. Czy ktoś mógłby pomóc i zasugerować jak mam ratować swoją wierzbę?
Pierwsze zdjęcie się u mnie nie otwiera.Myslę,że jest zbliżeniem następnego.
Jeśli nie wiesz co to?
bo ja też nie powycinałabym gałązki i spaliła:D
Wierzba kocha cięcie
Szczęście to nic innego jak dobre zdrowie i krótka pamięć
To najczęstsza choroba wierzby - plamistość zgorzelowa.
Na wiosnę chore wyciąć, Rany zasmarować funabenem,
odcięte -spalić, resztę popsikać parę razy np. Antifugiem lub chemicznym Amistarem.
Myślę, że nie do końca jest to antraknoza lub parch. O tej porze roku trudno rozróżnić po li tylko zasychających pędach. Sprawców zasychania pedów wierzby jest ponad 20 gatunków Na łodygach widac wyraznie ciemne plamy jakby otwory. Warto rozciąć pęd wzdłuż od miejsca tego otworu. Należy sprawdzić czy nie ma wewnątrz pędu zbrązowienia. Takie cos to ślad po żerowaniu przezierników. (W tym roku masowo na wierzbach energetycznych). Może nawet wewnatrz pędu będzie zimująca larwa.
Bardzo dziękuję za odpowiedzi. Rozetnę jedną gałązkę i sprawdzę co się w niej kryje. Ale to też rozumiem dopiero na wiosnę?
Szczęście w nieszczęściu, że to wierzba, to odbije.
Mała Ogrodniczka pisze:Bardzo dziękuję za odpowiedzi. Rozetnę jedną gałązkę i sprawdzę co się w niej kryje. Ale to też rozumiem dopiero na wiosnę?
Szczęście w nieszczęściu, że to wierzba, to odbije.
Nie przetnij juz teraz bo wiosną motylki moga juz wylecieć.