Marysiu, będę tam ? przy granicy z
tymi sąsiadami ? sadzić drzewa i krzewy, ale dopiero po postawieniu ogrodzenia, żeby mi przypadkiem nie podlali młodych roślin jakimś paskudztwem i ich nie zniszczyli.
Pieczony czosnek jest pyszny, cebulkę też tak można zapiec: naciąć od góry na krzyż tak, żeby się rozchylała, ale nie do samego końca, bo ma się trzymać w całości. I wtedy można nałożyć do środka np. łyżkę słonego masła, lub masło z ziołami. Potem zawinąć całą główkę w folię i do żaru włożyć.
Takie posiłki po całym dniu pracy w jesiennym chłodzie są najlepsza kuchnią! I stopy zmarznięte w kaloszach można wygrzać przy ogniu.
Grażynko, absurdalne w tej sytuacji było to, że te słupki są przy drodze gminnej, a nie przy miedzy z tymi sąsiadami ? więc teoretycznie nie powinni mieć z tym żadnego problemu. Ale kto wie?

Ci sąsiedzi są tak sprytni, że sami azbest z dachu ściągali i starą drogę nim utwardzali. Mają ludzie fantazję?
My i tak ? na wszelki wypadek ? zagospodarowujemy sobie miejsce z dala od wjazdu i od tych sąsiadów, dlatego też rzadko pokazuję wjazd i tamtą stronę działki na zdjęciach ? bo na razie nic ciekawego tam nie ma.
Ewelinko, dziękuję.

Masz rację, koty potrafią rozśmieszyć. Są bardzo pomysłowe czasami.
Asiu, no tak ? widoki sielskie, a niektórzy ludzie to gorsi niż ci w ?Konopielce?, ale zasadniczo tacy sami jak w ?Chłopach?. Ale nie należy się za bardzo przejmować, bo zasadniczo nasz gatunek zdaje się nie zmieniać przez tysiąclecia i na niektórych wpływu żadnego nie mamy, pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć.
Koty, mrucząc jak traktorki,
dziękują wszystkim za głaskanie.
A na wsi, jak to na wsi: coś się ludziom w głowach ostatnio poprzestawiało, bo się sąsiadki kłócą między sobą, a mnie przy okazji wplątują w to wszystko przypisując mi jedna przed drugą słowa, których nigdy nie wypowiedziałam w sprawach, które mnie nie obchodzą, a wydarzyły się lata temu. A potem jedna z drugą wypytują mnie, czy to prawda, że ja powiedziałam to czy tamto? Albo tworzą jakieś niesamowite historie z naszym udziałem. Zima idzie, ludziom się chyba zaczyna nudzić...???
Ale przynajmniej udało nam się posadzić wszystkie zamówione ostatnio róże, i bardzo się cieszę, bo z gołym korzeniem były. Nie zastosowałam przepisowego moczenia w wiadrze z wodą bo i tak ziemia jest bardzo mokra. Teraz muszę tam koło nich jakiś czosnek i narcyzy posadzić, żeby karczownika zmylić, coby się nie pasł na różach na przednówku.