No widzicie, człowiek uczy się całe życie (o tej odmianie nie latającej nie wiedziałam), ale zawsze dla świętego spokoju lepiej zabezpieczyć, w końcu nikt nigdy nie wie skąd hodowla się wywodzi...a nuż będą to robaczki po latających przodkach.
Bardzo ważne polecam wpierw sprawdzić czy w okolicy nie macie przypadkiem jakiejś hodowli domowej, sporo czasem się ogłasza i za małe pieniądze będziecie mogli kupić wielki starter (nawet litr robaków za kilkanaście złotych), a te rozmnożą się w mgnieniu oka, tak że na następny sezon będziecie zaopatrzeni.
Albo suszyć albo mrozić, suszenie byłoby dobre dla np kur z tego co wiem (wysoka zawartość białka pomaga w pierzeniu), także nadwyżki można konserwować na dwa sposoby...ale na zimowe skarmianie mrożone raczej będą lepsze, bo będą zawierać dodatkowo tłuszczyk i wodę... czyli to czego ptakom bardzo trzeba w mroźne dni (a jak się nauczą że dany człek z rana oznacza świeże robaczki, to szybko się nauczą zlatywać na nasz widok

).
W pewnym momencie pożałowałam sprzedania akwarium, ale przypomniało mi się przed sekundą że mam wielkie akwarium po odchowywaniu narybku, wcześniej używane dla żółwi także jest długie ale nie wysokie (w czwartek na zakupy, na razie będą siedzieć w słoiku

)...w sumie może jeszcze coś posklejanego mniejszego znajdę, nigdy się nie wie jakie skarby są w piwnicy zakopane...gdy jest spory burdel
