MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.5
-
- 500p
- Posty: 529
- Od: 7 paź 2009, o 23:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.5
Najmniej szkodzą bierni uczestnicy forum. Tylko czytając niczego nie zaśmiecają.
moje pszczółki https://drive.google.com/drive/folders/ ... nRVOWlxaEk" onclick="window.open(this.href);return false;
balkonowa poziomkownia https://drive.google.com/drive/folders/ ... GFnaWxaUnc" onclick="window.open(this.href);return false;
balkonowa poziomkownia https://drive.google.com/drive/folders/ ... GFnaWxaUnc" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.5
U mnie czwarty wieczór wydobywania i ok 5300 kokonów wydłubane, super teraz idzie, jak zacząłem rurki z ulika na wsi, mało różnych niechcianych "dodatków" w rurkach, w przeciwieństwie do tych które znajdowały się na ogródkach działkowych. Przy sprzyjających wiatrach jutro powinienem skończyć
-
- 1000p
- Posty: 1045
- Od: 16 wrz 2015, o 13:59
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.5
diodas1 Daj spokój!!! Markonix był tu przed nami kupę czasu temu. Między innymi po nim przejęliśmy pałeczkę do pchania tego tematu do przodu. Jeżeli dalej hoduje murarki to ma taką wiedzę praktyczną , że "wciąga nas nosem" . Kiedyś miałem napisać posta z apelem do "ojców założycieli" , do tych którzy nie odzywają się od dłuższego czasu i ich wymienić z nick'a, z prośbą żeby się odezwali i napisali co u nich. Właśnie mnie zmobilizowałeś , bo mi się nie chciało 
szaman76 super przyrost masz. Wszystko było w trzcinie tym roku? W przyszłym niby powinieneś mieć tyle samo dziur ile kokonów. Jak planujesz to upchać?

szaman76 super przyrost masz. Wszystko było w trzcinie tym roku? W przyszłym niby powinieneś mieć tyle samo dziur ile kokonów. Jak planujesz to upchać?
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.5
szaman76 szacun. Niestety nie dysponuje zbytnio czasem i zostają wieczory po godzinie dwie do wydłubywania . Myślę że metodę tez mam kiepska i mi to powoli idzie . Zauważyłem że rdestowiec w przyszłym roku odpada miałem z 20 rurek niestety z całości wydobyłem 4 kokony zdrowe reszta kiszka totalna , reszta w trzcinie , część trzciny jest taka że jak rozłupuję to zostaje taka jakby "błona" którą trzeba jeszcze rozcinać w ciul czasu to zajmuje dostanie się do kokonów . dziś dobiłem do ponad 900 szt. a rurek nie ubywa ;-( . cóż może ogarnę to do grudnia w tym roku sporo robali więc trzeba się spieszyć , ważne że dzieci z chęcią pomagają ;-) rodzinne dłubanie z kokonami hahahha
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.5
elraf pisze: Zauważyłem że rdestowiec w przyszłym roku odpada miałem z 20 rurek niestety z całości wydobyłem 4 kokony zdrowe reszta kiszka totalna ,

Dla pełnego obrazu otworzyłem kilka rurek aby strzelić fotkę. Tak to wyglądało.

Pozdrawiam serdecznie Daniel.
- norbi007
- 200p
- Posty: 281
- Od: 15 sty 2016, o 00:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Niski, Podkarpacie, Dukla
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.5
To i ja kilka wyrazów napiszę. Wypatroszyłem trzcinę i na 80 kokonów, które miałem na wiosnę otrzymałem 300 nowych. Dużo, niedużo - ważne że więcej
Szaman76 miałem w 2 czy 3 rurkach takich samych gości
Dodam jeszcze, że moje pszczółki skorzystały tylko z trzciny - a miały do wyboru i rurki papierowe,nawiercony pieniek (tu jedną dziurkę zabudowały), lubczyk i kilka rurek z przekwitłego rabarbaru.

Szaman76 miałem w 2 czy 3 rurkach takich samych gości

Dodam jeszcze, że moje pszczółki skorzystały tylko z trzciny - a miały do wyboru i rurki papierowe,nawiercony pieniek (tu jedną dziurkę zabudowały), lubczyk i kilka rurek z przekwitłego rabarbaru.
Kiedy w ogrodzie...
Norbert
Norbert
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.5
Najprwdopodobniej, chociaż mogę się mylić to na dolnym zdięciu masz Wolnice ( Auplopus carbonarius ), a n górnym Trypoxylon deceptorium czyli jakieś Węgarniki. Oba gatunki gustują w pająkach. U mnie tego pełno co z nimi zrobie ? Zastanawiam się.szaman76 pisze:Wydobywanie kokonów prawie na ukończeniu, zostały jeszcze tylko rureczki które dołożyłem pod koniec sezonu, więc więcej sprawdzania rurek niż wyjmowania kokonów, ogólnie prawie 8000 kokonów w lodówce jest.
A takie coś dziś znalazłem w rurkach, macie może pomysł co to jest?
Jak skończysz zabawę z wyjmowaniem , napisz jaka była różnica w przyroście populacji w tych innych lokalizacjach.
Pozdrawiam serdecznie Daniel.
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.5
DaniM, dokładne procentowe podsumowanie to za jakiś czas, sporo liczenia, ale już teraz mogę powiedzieć że różnica jest kolosalna. Na ogródkach działkowych przy wyłożonych 700 kokonach wyjąłem ok 2900 kokonów, czyli przyrost czterokrotny, z małym ogonkiem.
Na wsi, w pobliżu lasu, malin, sadu jabłoniowego, wiśniowego, truskawek, przy wyłożonych 500 kokonach wyjąłem ich do tej pory ponad 4800, czyli przyrost prawie x10, a jeśli wziąłbym pod uwagę że z tych 500 kokonów tylko 400 pszczółek się wygryzło, (dokładnie 102 kokony zostały niewygryzione), to przyrost jest nawet dwunastokrotny.
Na wsi, w pobliżu lasu, malin, sadu jabłoniowego, wiśniowego, truskawek, przy wyłożonych 500 kokonach wyjąłem ich do tej pory ponad 4800, czyli przyrost prawie x10, a jeśli wziąłbym pod uwagę że z tych 500 kokonów tylko 400 pszczółek się wygryzło, (dokładnie 102 kokony zostały niewygryzione), to przyrost jest nawet dwunastokrotny.
-
- 1000p
- Posty: 1045
- Od: 16 wrz 2015, o 13:59
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.5
diodas1 Chciałbym Cię publicznie przeprosić za napastliwy wpis. Nie zasłużyłeś na agresję z mojej strony. W ramach przeprosin ode mnie 500+ trzcinek
. Będziesz miał okazję porównać i pooglądać jak z zapałem wywlekają z nich farfocle. Jakby co to szczegóły na PW.

Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.5
norbi007 pisze:To i ja kilka wyrazów napiszę. Wypatroszyłem trzcinę i na 80 kokonów, które miałem na wiosnę otrzymałem 300 nowych. Dużo, niedużo - ważne że więcej![]()
Szaman76 miałem w 2 czy 3 rurkach takich samych gości![]()
Dodam jeszcze, że moje pszczółki skorzystały tylko z trzciny - a miały do wyboru i rurki papierowe,nawiercony pieniek (tu jedną dziurkę zabudowały), lubczyk i kilka rurek z przekwitłego rabarbaru.
Według mnie bardzo dobry przyrost . U mnie też w sumie w 99% trzcina , rdestowca miałem wystawionych około 30 rurek a zalepionych kilka .
Na przyszły rok tylko wystawiam trzcinę .
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.5
klik, dopiero teraz zauważyłem Twoje pytanie, wszystko było w trzcinie, dla urozmaicenia kilka nawierconych brzozowych pniaczków tylko wyłożyłem,klik pisze: diodas1 Daj spokój!!! Markonix był tu przed nami kupę czasu temu. Między innymi po nim przejęliśmy pałeczkę do pchania tego tematu do przodu. Jeżeli dalej hoduje murarki to ma taką wiedzę praktyczną , że "wciąga nas nosem" . Kiedyś miałem napisać posta z apelem do "ojców założycieli" , do tych którzy nie odzywają się od dłuższego czasu i ich wymienić z nick'a, z prośbą żeby się odezwali i napisali co u nich. Właśnie mnie zmobilizowałeś , bo mi się nie chciało
szaman76 super przyrost masz. Wszystko było w trzcinie tym roku? W przyszłym niby powinieneś mieć tyle samo dziur ile kokonów. Jak planujesz to upchać?
a jak zamierzam się z tym uporać w przyszłym roku? podobnie jak w tym, w ulikach jeszcze dużo wolnego miejsca zostało, najwyżej jeszcze jeden dobuduję, tzn pozbijam, z trzciną nie będzie problemu, jako że uwielbiam czas spędzać z lornetką i aparatem uganiając się za ptakami, więc kilka wyjazdów w teren i powrót z bagażnikiem trzciny, a wieczorkami można ciąć przed telewizorkiem rurki, żona przywykła do mojego sposobu bycia i się nie czepia, o ile po sobie posprzątam.
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.5
DaniM pisze:elraf pisze: Zauważyłem że rdestowiec w przyszłym roku odpada miałem z 20 rurek niestety z całości wydobyłem 4 kokony zdrowe reszta kiszka totalna ,Dla mnie to szok, u mnie najlepsza jakość jest w rdestowcu, pisałem wcześniej że prawie tam nic złego nie spotkałem. W trzcinie spotkałem roztocza , spleśniały pyłek, w rdestowcu tego dziadostwa zero. Tylko kilka martwych larw, oraz larwy muszek.
Dla pełnego obrazu otworzyłem kilka rurek aby strzelić fotkę. Tak to wyglądało.
no to u mnie całkowicie się nie sprawdziło , szkoda że nie zrobiłem zdjęć przegród było dużo ale totalne zero w nich nie rozbudowane kokony pełno larw muszek jakieś pleśnie totalna kiszka .
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.5
powiedzcie mi wy kąpiecie kokony w wodzie ? a jeśli tak co po kąpieli ?
-
- 500p
- Posty: 529
- Od: 7 paź 2009, o 23:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach.Cz.5
Ja wszystko czyściłem w wodzie.
Mój proces wyglądał następująco:
1. partię rurek (po około 200 rurek w jednym cyklu) wypróżniałem jak leci do suchej miednicy.Wcześniej było to pudełko po butach ale szybko zwiotczało od mokrej roboty. Na tym etapie usuwałem tylko gniazda zdemolowane przez roztocza a resztą się nie przejmowałem. Oddzielałem oczywiście też kokony z gliny które znalazłem w swoich rurkach. Chodzi o to że rodzaj waty wytworzonej przez roztocza pływa potem po powierzchni wody i trudno się tych kłaczków pozbyć. Trzymają się kokonów jak rzep psiego ogona. W miednicy zatem wylądowały kokony, inne "zwierzątka" i cała ziemia z pszczelich wymurówek.
2. nalałem do miednicy wodę, w takiej ilości żeby można było zawartość mieszać ręką, czyli do połowy jej wysokości. Bardzo szybko następuje wstępne rozdzielenie całego bałaganu. Ziemia razem z odchodami larw Murarki ląduje na dnie miednicy a kokony i wszelkie larwy wypływają na powierzchnię. Mieszałem kokonami żeby się obracały na wszystkie strony a po około 10 min. dolałem do miednicy wody wysoko zawieszonym prysznicem (miednica przez wszystkie etapy stała w wannie w łazience). To usunęło bardziej oporne drobiny gliny
3. wybrałem oczyszczone z ziemi kokony dłonią do cedzaka kuchennego który zawiesiłem nad miednicą opróżnioną już ze zgromadzonego w poprzednim etapie błota. Teraz ostry prysznic kokonów żeby w miarę dokładnie wypłukać ewentualne roztocza. Na tym etapie kokony nadal pływały po powierzchni wody w cedzaku a to co się od nich odczepiło wypływało przez oczka do miednicy a dalej do wanny. Miednica była użyta po to żeby w cedzaku był pewien stały poziom wody, na tyle wysoki żeby urobek swobodnie pływał ale nie miał możliwości wydostać się z cedzaka przez burtę. Starałem się żeby kolejne moczenia i natryski zamknąć w łącznym czasie około 15 minut.
4. Po ostatnim płukaniu i odsączeniu na cedzaku, jego zawartość wysypałem na większe sito w formie szuflady, o większych oczkach na którym kokony rozłożone cienką warstewką schły przez noc a rano do lodówki. W trakcie suszenia co jakiś czas potrząsałem sitem tak jak kucharka przesiewa mąkę, żeby pozbyć się drobnych larw pasożytniczych. Jedyni pozostało palcami wyłowić martwe larwy Murarek które były za duże żeby przejść przez oczka sita.
Stosując tę mokrą metodę czyszczenia dało się w ciągu jednego wieczoru wypróżnić i wyczyścić zawartość 600 rurek. Obrazki użytych sit pokazałem w skrótowym opisie na stronie 34 tego wątku.
Pytasz co po kąpieli. Oprócz suszenia na sicie na razie nic. Należałoby jeszcze podświetlić kokony i usunąć wadliwe oraz ewentualnie można by je poddać zabiegowi chlorowania.
Zwykle chlorowanie wykonuje się zaraz po czyszczeniu i dopiero wtedy suszy ale zabrakło mi odwagi. Zresztą i tak byłem dość zajęty żeby to wszystko ogarnąć i jeszcze zatrzeć za sobą ślady żeby rodzina nie zorientowała się że w wannie były robale
Mój proces wyglądał następująco:
1. partię rurek (po około 200 rurek w jednym cyklu) wypróżniałem jak leci do suchej miednicy.Wcześniej było to pudełko po butach ale szybko zwiotczało od mokrej roboty. Na tym etapie usuwałem tylko gniazda zdemolowane przez roztocza a resztą się nie przejmowałem. Oddzielałem oczywiście też kokony z gliny które znalazłem w swoich rurkach. Chodzi o to że rodzaj waty wytworzonej przez roztocza pływa potem po powierzchni wody i trudno się tych kłaczków pozbyć. Trzymają się kokonów jak rzep psiego ogona. W miednicy zatem wylądowały kokony, inne "zwierzątka" i cała ziemia z pszczelich wymurówek.
2. nalałem do miednicy wodę, w takiej ilości żeby można było zawartość mieszać ręką, czyli do połowy jej wysokości. Bardzo szybko następuje wstępne rozdzielenie całego bałaganu. Ziemia razem z odchodami larw Murarki ląduje na dnie miednicy a kokony i wszelkie larwy wypływają na powierzchnię. Mieszałem kokonami żeby się obracały na wszystkie strony a po około 10 min. dolałem do miednicy wody wysoko zawieszonym prysznicem (miednica przez wszystkie etapy stała w wannie w łazience). To usunęło bardziej oporne drobiny gliny
3. wybrałem oczyszczone z ziemi kokony dłonią do cedzaka kuchennego który zawiesiłem nad miednicą opróżnioną już ze zgromadzonego w poprzednim etapie błota. Teraz ostry prysznic kokonów żeby w miarę dokładnie wypłukać ewentualne roztocza. Na tym etapie kokony nadal pływały po powierzchni wody w cedzaku a to co się od nich odczepiło wypływało przez oczka do miednicy a dalej do wanny. Miednica była użyta po to żeby w cedzaku był pewien stały poziom wody, na tyle wysoki żeby urobek swobodnie pływał ale nie miał możliwości wydostać się z cedzaka przez burtę. Starałem się żeby kolejne moczenia i natryski zamknąć w łącznym czasie około 15 minut.
4. Po ostatnim płukaniu i odsączeniu na cedzaku, jego zawartość wysypałem na większe sito w formie szuflady, o większych oczkach na którym kokony rozłożone cienką warstewką schły przez noc a rano do lodówki. W trakcie suszenia co jakiś czas potrząsałem sitem tak jak kucharka przesiewa mąkę, żeby pozbyć się drobnych larw pasożytniczych. Jedyni pozostało palcami wyłowić martwe larwy Murarek które były za duże żeby przejść przez oczka sita.
Stosując tę mokrą metodę czyszczenia dało się w ciągu jednego wieczoru wypróżnić i wyczyścić zawartość 600 rurek. Obrazki użytych sit pokazałem w skrótowym opisie na stronie 34 tego wątku.
Pytasz co po kąpieli. Oprócz suszenia na sicie na razie nic. Należałoby jeszcze podświetlić kokony i usunąć wadliwe oraz ewentualnie można by je poddać zabiegowi chlorowania.
Zwykle chlorowanie wykonuje się zaraz po czyszczeniu i dopiero wtedy suszy ale zabrakło mi odwagi. Zresztą i tak byłem dość zajęty żeby to wszystko ogarnąć i jeszcze zatrzeć za sobą ślady żeby rodzina nie zorientowała się że w wannie były robale

moje pszczółki https://drive.google.com/drive/folders/ ... nRVOWlxaEk" onclick="window.open(this.href);return false;
balkonowa poziomkownia https://drive.google.com/drive/folders/ ... GFnaWxaUnc" onclick="window.open(this.href);return false;
balkonowa poziomkownia https://drive.google.com/drive/folders/ ... GFnaWxaUnc" onclick="window.open(this.href);return false;