Marysiu, Grażynko - to jest taki
leniwy aster, którego kupiłam wiosną 2015 przez internet jako aster nowobelgijski pełny jasny róż.

A jest
leniwy, bo kupiłam 3 sadzonki i do tej pory jakoś specjalnie nic im nie przyrosło; zastanawiam się, czy astry da się rozmnażać z uciętych wiosną pędów?
Liczę na to, że front atmosferyczny się wreszcie zmieni i dotrze do nas jeszcze trochę ciepłej, suchej pogody. Nadal mam sporo do sadzenia.
Tosiek jest kotem naszych sąsiadów, nie ma pewnie zbyt lekkiego życia, ale my już mamy dwa kociska w mieszkaniu w bloku i na pewno nie chciałyby mieć dodatkowego kompana do miski, bo już i tak są zazdrosne, zwłaszcza najstarszy Bazyl - bije młodszego Tymona, jak ten mu podpadnie, ale bije też kotkę sąsiadów zza ściany, za to, że się zaprzyjaźniła z Tymonem, bo wcześniej była jego przyjaciółką.
Ale zawsze Tośkowi poświęcam trochę czasu, żeby go porządnie wygłaskać i podrapać, czasami również dokarmić.
Soniu, dzięki.
Powiem Ci, że to, co jeden sąsiad wyprawiał, żeby utrudnić roboty związane z nowa drogą, która biegnie prosto do jego domu, to ludzkie pojęcie przechodzi

- a tak w ogóle to on sobie pas startowy życzył, a nie boczną wiejską drogę.
Lidziu, Ty u mnie, a ja u Ciebie post produkowałam.

Tak mi bardzo brakuje słońca w tym październiku, szkoda.
Właśnie liczę na to, że szczeć powinna się u nas zadomowić.
