Mimo moich najszczerszych chęci, zapału wystarczyło mi tylko na zdarcie trawy pod jeżówki. Zapewne gdyby nie to, że biedule stały i czekały na posadzenie, to i ten kawałek pozostał by nienaruszony
Chyba popadam w jakąś straszną niemoc. I właśnie dlatego w piątek o 13,00 wsiedliśmy do auta i co sił w nogach popędziliśmy w Tatry. Ach, jakże miło było pooddychać górskim powietrzem. Sobotę spędziliśmy na szlaku. Zmęczyliśmy się okrutnie. Zakwasy mam do dziś
Soniu darń zrywam sama. eM ma teraz tak dużo na głowie, że nie mam serca zawracam mu gitary takimi błahostkami. Na razie zerwałam jej tylko tyle, aby posadzić zakupione roślinki. Z resztą poczekam na bardziej deszczową pogodą. Mam czas do połowy października. Białe mieczyki rzeczywiście pięknie komponowały się na rabatach. Kupiłam je zupełnie przypadkiem i na pewno w kolejnym sezonie zagoszczą u mnie ponownie.
Dorotko Zamawiając róże popadłam w różane szaleństwo, dopiero po czasie dotarło do mnie, że muszę przygotować dużo miejsca i że rabata wymaga przemeblowania. Na samą myśl boli mnie głowa
Do Garden of Roses podchodzę już drugi raz. Poprzednie sztuki (a było ich 3) nie chciały u mnie rosną. Padły zaraz po posadzeniu. Zobaczymy jak będzie tym razem
Kasiu Uwierz mi, że intensywnie myślę o podporach. Lavender Ice też mam, rosną przy ciurkadełku. Z pierwszym kwiatem zdobyły moje
Aniu Ty znowu wodzisz mnie na pokuszenie
PS - Kochana, ściskam Cię mocno




