Werka ja kobee sieję sama i robię sadzonki ,ale masz rację z takiej małej sadzoneczki potrafi taki mutant wyrosnąć
No widzisz Alchymist daje wiele możliwości

Ja Abrahamem też długo nie mogłam się nacieszyć ,dopiero w tym roku mogę docenić jej walory wszelakie

Pochwalić mówisz

miło mi jak ktoś tak mówi ,bo mnie ciągle się wydaje że to jeszcze nie to co bym chciała osiągnąć,ale dziękuje ,do pełni szczęścia potrzebuję jeszcze porządnego aparatu,a tu właśnie sony spłatało mi figla
Majeczko robię co mogę

ale cykam tylko telefonem i nie wszystko da się pokazać

ale będę robić zdjęcia ,róże jeszcze nie powiedziały ostatniego słowa,a wręcz nie które wcale o tym nie myślą
Reniu kochana będą,będą ale muszę trochę uporządkować ,bo już nie wiem które wstawiałam ,a których nie ,póki co staram się wrzucać na świeżo.
Miłeczko wcale nie tak łatwo z tą kobeą

na bodajże osiem nasionek w paczce kiełkuje dwa ,trzy a i tak trudno ją odhodować ,ale jak dostanie gruntu i słonka

to dostaje małpiego rozumu
Giardina...o tak! ta to ma coś w sobie

A Abraham hm...przystojniak mówię ci

Jednak nie wszystkie są zdrowe,ja po prostu tych chorych nie pokazuje ,czyli jak ktoś wie jakie mam róże ,to już wie które są chore
Dzisiaj proszę o wybaczenie fotek nie będzie ,ale jutro to nadrobię obiecuję
Dobranoc
