Witajcie!
Jestem cała happy, ponieważ wypieliłam już całą działkę.
Aż dwa dni mi to zajęło, jak nigdy dotąd. Zwykle wystarczał mi jeden. Cóż, starość nie radość.
A suchoooo

Przed powrotem do domu
potańcowałam jeszcze z wężem.
Dużo roślin przybrało już szaty typowo jesienne, mimo że przecież jeszcze mamy lato i prawdziwie letnią pogodę.
Iwonko [Iwona i P] - tę roślinkę dostałam od jednej z sąsiadek i szczerze mówiąc, nie znam jej nazwy, wiem tylko , że trzeba ją przycinać jak lawendę.
Ewelinko - powiem tak: lubię taki kolorowy ogródek, ale w tym roku już mnie ta wielobarwność trochę męczy. Planuję nieco ograniczyć ilość jednorocznych i w związku z tym zmienić trochę wygląd niektórych rabat.
Zawilce japońskie mam, ale w tym roku się na mnie obraziły i nie zakwitły.

Wyglądają tak, jakby je zima uszkodziła. Są malutkie, a były już naprawdę pięknie rozrośnięte.
Liczę na to, że jeszcze mi wszystko pokwitnie jakiś czas. Dziękuję.
Maryniu - Tobie podlało, a u mnie sucho aż w zębach trzeszczy.
Powiadasz, że Cassandra nie potrzebuje podpórki, a to przecież powojnik i te, które rosną przy kracie, są już dość wysokie i się na niej opierają.
Róże teraz kwitną bardziej obficie niż wcześniej, mimo że straciły już większość liści z powodu choroby.
Za chwilę będą miały tylko kwiaty na gołych łodygach.
Elusiu - ja już się rozprawiłam z chwastami.

Jutro już będę odpoczywać. Oczywiście pod warunkiem, że przesyłka od Marysi Maski jeszcze nie dojdzie. W przeciwnym wypadku czekać mnie będzie sadzenie.
Koleusy mam z własnego wysiewu, naturalnie zimą w domu, ale przed dwoma laty przechowałam w domu. Z tym że ukorzeniałam jesienią malutkie sadzonki, a gdy zbyt urosły, to z nich robiłam kolejne sadzonki i w ten sposób udało mi się przezimować. Też mieszkam w bloku. Jednak łatwiej jest uprawiać koleusy z nasion. Przynajmniej dla mnie.
Aniu [anabuko] - niestety, zimowity bardzo się pospieszyły.
Róże teraz rozszalały się z kwitnieniem. Sama się dziwię, bo chorują, a kwiecia mają ogromnie dużo.
Jesień widać już nie tylko
na progu, już ją widać
w przedpokoju, a nawet
na pokojach.
Marysiu [Maska] - a mówiłam: włóż kapelinderek na główkę, bo jeszcze słonko Ci dopiecze i proszę! Główka nakryta!
To popielate nad fuksją to jest jakaś roślinka.
Nie znam jej imienia. Dostałam tylko instrukcję, która mówi, że należy ją przycinać tak samo jak lawendę.
Ale nie pachnie jak lawenda.
Deszczyku nie było, była woda z węża.
Kasiu [Kasiula] - nie bij!

Te kociaki to nie u mnie

, tylko u rodziny, którą odwiedziłam w niedzielę. Te gołębie też z tamtego podwórka. Szczególnie podobały mi się pawiki z tymi swoimi dumnie rozłożonymi ogonkami.
Iwonko [00..] - te pierzaste to akurat nie mają nic wspólnego z moim M. One należą do kogoś innego, a ja je tylko obfociłam, bo szalenie mi się podobały. M Takich nie ma...
Nasze blokowe, a raczej osiedlowe wylegując się na maskach samochodów stojących na parkingu, ozdobiły je, te maski, w rozmaite wzorki swoimi ostrymi pazurkami. Kierowcom się to niezbyt podoba....
A co w moim ogródku?
Zapraszam.
