Niedawno dotarłam do domu. Jakie już chłodne wieczory i szaro przed dwudziestą.

Jutro mam w planach pozaglądać w różne zakątki i pomyśleć o zmianach.

Wczoraj w nocy nareszcie popadało. Przynajmniej górna warstwa gleby mokra.
Maryniu trochę deszczu u mnie spadło, ale u znajomej od południowej strony miasta niewiele. Mam nadzieję, że twoja działka też podlana. Zdjęcia często wieczorem, bo czasem późno wracam.

Podglądam też twoje i próbuję lepiej pokazać swój ogród.
Gosiu masz rację, że 25-26 stopni to optymalna temperatura.

Gdybym jednak miała wybierać między 20 a 30, wolę trzydzieści.

Chyba większość kwaśnolubnych lubi jednak wilgoć. Ja swoje rododendrony, azalię i hortensje podlewam dodatkowo, oprócz kropelkowego nawadniania. Mrówki niestety tępię nieekologicznie, już kilka roślin mi zniszczyły.
Anitko nie mam Star Dust, ale Frosty Morn, nie jest tak idealnie biały, ma lekko różową poświatę. Motyle fascynują Karola, to razem je podziwiamy.

Jeżówki i rozchodniki to u mnie najlepsze wabiki motyli.
Krysiu miło powitać taką doświadczoną ogrodniczkę.

Dzięki za dobre słowo.

Początki były straszne, tym bardziej cieszę się, że tyle dzięki forumkom się nauczyłam i zrobiłam. Nawet jak musisz martwić się gdzie posadzić kolejne rośliny, to klimat ogrodu wynagradza te niedogodności.

Też sadzę kolejny szpaler hortensji, ale już z Bobo, która ma zdecydowanie małe rozmiary. Mój M tylko pyta czasem czy dołków nie trzeba kopać i czy już trawnik kosić.

Innych wtrącających się w ogrodowe sprawy nie ma, więc rządzę sama.

Moim dzieciom zawsze mało jest pierogów, stale dużo pracowałam, więc nie miałam czasu lepić. Teraz mam znajomą, która przychodzi co dwa miesiące do pomocy i kleimy 400 pierogów. Dzieci dostają większość i na jakiś czas mają dość.
Lucynko wysypałam kilka dużych opakowań pieprzu.

Te potwory robiły wyjście z tunelu w innym miejscu itd. Do tej pory, jak się zdenerwuję sypię w każdą napotkany otwór. Niestety nie chcą się wynieść i ryją nieustannie. U mnie najwięcej koloru z cynii, kwitną niezawodnie. Na pewno w przyszłym roku wysieję też sporo. Dostałam dziwaczka od przyjaciółki, ale mnie rozczarował, kiedy zaglądam, to tylko pojedyncze kwiaty otwarte.

Na szczęście róże ładnie rozwijają pąki, więc cieszą kolorem.
Hibiskus bylinowy zadziwia żywotnością. Wyrasta z korzeni żywotnika, wyciąga się do światła, a mimo to ma sześć pędów i zaczyna kwitnienie.
Zakwitła pierwsza kokorycz od Ali Biedronki.
Tegoroczna siewka perowskii też pokaże niedługo kolor.
Dwie Limki jeszcze lubię, ale Vanilka już mniej mi się podoba.
