, za mało miejsca dla korzeni, brak nawożenia, okresowe przesuszenie bryły, palące słońce, deszcz wymywający składniki pokarmowe z garstki gleby. Dlatego jak wsadzisz ją na grządkę, to rośnie. Jeśli nie robisz bonsai to lepiej wsadź ją po Bożemu do gleby, bo biedaczka cierpi, razem z resztą koleżanek, blade listki, brak azotu, zagłodzone towarzystwo 
ja wybrałam ze 4 odmiany, wymieszałam i sypnęłam na "siała baba mak" razem z odrobiną jarmużu, co zejdzie to będzie miało wolną rękę bo miejsce po pomidorach się zwolniło, a mama zrezygnowała z czarnej rzepy.
. Lato było u mnie sprzyjające dla sałaty, udało się zachować ciąg w zbiorze ,od wiosny aż do teraz. Fajnie rosły posiane w cieniu kopru, fasolki i w chwastach na skraju warzywnika 
. Właściwie ani ja ,ani nikt z domowników na razie nie tęskni za sałatą, bardziej służy do dekoracji talerzy. Ale posiałam znowu, na miejscu po zebranej cebuli gromadkowej. Przyda się na jesienne spotkania rodzinne . 
, jedyne co mi się w tym roku podobało to lollo bionda i rossa , natomiast rodzinka zaintrygowana była rzymską bo pierwszy raz ją widzieli w gruncie. Te kędzierzawe to dekoracyjne odmiany, a rzymska w gruncie faktycznie nadal ludzi zaskakuje 
i zastanawiali się, po co położyłam taką starą, sparciałą sałatę na stole . a jak doznania smakowe, przełamali się? 
