Pewnie buszują w lesie Po ostatnich deszczach jak tylko się ociepli to i ja się wybiorę, w sierpniu już udawało mi się trafić na grzybki.

Ta była największa , prawdziwy gigant , żałuję że wcześniej nie zrobiłam zdjęć .
Jak się wysieją będzie łączka "purchawkowa "
Nie ma się co sugerować podagrycznikiem , rośnie tam do kolan


Te są mniejsze ale te z robią wrażenie

Dziś półgodzinny wypad do pobliskiego lasku i efekt w postaci 9 prawdziweczków wielkości włoskiego orzeszka, czyli jest nadzieja, że wysyp nastąpi w ciągu najbliższych dni, bo wreszcie popadało.
Znalazłam jeszcze coś takiego:



Pamiętam z dzieciństwa, kiedy tato zabierał mnie na grzyby,że coś takiego podobnego, pod nazwą "roje" zbieraliśmy i mama robiła pyszną zupę. Wydaje mi się tylko ,że tamte były bardziej białe.
Czy ten grzyb jest Wam znany?

To szmaciak gałęzisty - siedzuń sosnowy. Podobno bardzo smaczny.

Basiu, bardzo dziękuję.

Siedzuń jest chyba gatunkiem chronionym.

Od niedawna (2014) już nie.

Basiu to super wiadomość, bo ja uwielbiam tego grzyba, i zbierać i jeść Siedzuń sosnowy u mnie często nazywany "kozią brodą" nie wiem czy ktoś się z was spotkał z tą nazwą.
Jeśli chodzi o siedzunia sosnowego jak dla mnie jest on właściwie nie do pomylenia, ale mniej wytrawni grzybiarzę mogą go pomylić z Gałęziakiem bladym, o to już grzyb trujący lub też z Gałęziakiem złocistym, którego młode owocniki są jadalne, niestety starsze mogą nam zaszkodzić. Ale dla tych co znają siedzunia sosnowego, to polecam bo to wspaniały grzyb, nie wspomnę już o jajecznicy czy omlecie z tym grzybem no i zupie już tu wcześniej wspomnianej

A co zbiorów, u mnie sezon podgrzybkowy się rozpoczął, czekam tylko na borowiki i przebieram nogami








Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy

U mnie kolejna wyprawa do lasu w piątek

Kaśka uwielbiam patrzeć na Twoje pomidory, ale na grzyby chyba jeszcze bardziej U mnie tez było kilka udanych wypadów. Głównie kurki, podgrzybki i koźlarze, prawdziwków w tamtym roku było dużo. W tym marnawo. Mam nadzieję że jutro odzyskam samóchód i uda mi się wyrwać do lasu.
Czekam na wrzesień, dzieciak wróci do szkoły a ja bedę miała czas na wypady na Opieńki

Szmaciak gałęziasty jest przede wszystkim bardzo aromatycznym grzybkiem. Można go fajnie ususzyć i zetrzeć lub zmielić w maszynce do pieprzu. Uzyskany proszek warto wtedy dodawać do sosów. Ja dodaję także niezmielone a ususzone kawałeczki do bigosu. Jedyna niedogodność to ta, że bardzo trudno oczyścić tego grzybka. Kiedyś na jakimś forum wyczytałam, że piasek, który jest nie do wyjęcia z zakamarków szmaciaka, w bigosie czy innej potrawie robi za majeranek
W poznańskim też nazywa się tego grzybka Kozią brodą!

Mój wczorajszy popołudniowy "urobek":

Marta takie widoki zaraz dostanę zawału serca teraz będą mi się po nocach snic

Bliska zawału z wrażenia, to byłam wczoraj ja, kiedy schyliłam się po tego największego i zauważyłam całą resztę na 3 m kw. !
Pierwszy raz mi się przytrafił taki zbiór w jednym miejscu, nie licząc maślaków, bo te zazwyczaj rosną gromadnie.

Wow ale gromada
U mnie pojawiły się już opienki.
A moja siostra wpadła ostatnio na ccoś takiego :

Oj, kanie ! Uwielbiam!
Kilka dni temu znalazłam 2 sztuki. Ale czekam na wysyp, bo znam dobrą miejscówkę, gdzie w parę minut zapełnia się wiadro.☺

Ja u siebie niestety takiej nie mam jest jedna, na polu. Kilka razy znalazłam tam po 5-7 szt. Ale od czasu kiedy pogoniły mnie krowy( ) Juz tam nie chodze...
Na szczęście siostra mi przywiozła wiadro. Troche usmażyłam a reszte zamroziłam na flaczki z kani.
Czasem kanie zastępuje sobie boczniakiem, ale to nie to samo...

Paula, mrozisz surowe kanie, czy przelewasz wrzątkiem przed zamrożeniem? Nigdy nie mroziłam grzybów za wyjątkiem maślaków, których w ubiegłym roku miałam pod dostatkiem. Przelewałam wrzątkiem i po ostudzeniu mroziłam. Smak, niestety już nie ten, ale na masełku z cebulką dało się zjeść.
Nadmiar ubiegłorocznych kani, po pokrojeniu na kawałki, ususzyłam za namową koleżanki (suszą się rewelacyjnie za względu na małą zawartość wody).
W ten sposób "oszukałam" trochę wigilijne uszka do barszczu. Zupa grzybowa z ich dodatkie też była całkiem niezła.