Leniwa niedziela.

Nawet obiadu nie gotowałam, pozjadaliśmy resztki.

Po jednym dniu chłodu, szykują się znowu upały. Deszczu niestety nie było. Wczoraj pokropiło tyle, że nawet kurzu nie zmyło.
Ewelinko jak nie chcesz mieć żywopłotu z hortensji, to przesadzaj póki małe. Nie wiem jak moje będą wyglądać za dziesięć lat.

Róże NN, to najczęściej prezenty. Wolałabym odmianowe, ale darowanemu... itd. Jest tyle ładnych zimozielonych, że zawsze coś dobierzesz do swojej koncepcji ogrodu. Ja kocham cisy i mam ich kilkadziesiąt. Niestety nie są tanie, ale to tak szlachetne, bezproblemowe i długowieczne iglaki, że warto mieć w ogrodzie. Kupowałam małe, a teraz już ładnie je widać w ogrodzie. Doskonale znoszą cięcie i można je uformować według potrzeb. Mam własne siewki, będą kolejne cisy na rabaty.

Bukszpan też ładny, mam z własnych sadzonek. Niestety lubi łapać choroby grzybowe.

Mam jeszcze choinę kanadyjską i żywotnikowiec japoński, który rośnie 5 cm rocznie. Zmieści się w każdym miejscu. Jeszcze kilka małych żywotników, świerki, nawet jeden jałowiec, choć ich nie lubię. Dziś jak zajrzysz do szkółki, to iglaków setki, trudno wybrać najlepsze. Niestety nie padało, woda leje się na rabaty z wodociągu.
Moniczko dziękuję,

miło cię widzieć, pewnie urlopowałaś się, bo w wątku cisza.
Asiu masz mało czasu, sadź hortensje, są prawie bezobsługowe i szybko zdobią ogród.
Olu miło, że ci się podoba.

Na rabacie z Pinki Vinki była druga kępa białych cynii, za drugą rozplenicą. Niestety ślimaki zjadły młode sadzonki. Próbuję zachować biało- oliwkowe nasadzenia, ale nie jestem do końca zadowolona. Przywrotnik słabo drugi raz kwitnie, a biała szałwia wcale. Mieczyki Abisyńskie już kończą kwitnienie, może gdyby miały trochę osłony od słońca, dłużej by przetrwały. Jak uda mi się przechować, posadzę wiosną w gruncie, może zdążą zakwitnąć.

Dzięki, Karola wyściskam w piątek.
Marysiu jako ogrodniczka z niewielkim stażem, uczę się tak rozmieszczać rośliny, żeby spojrzenie w okno, czy ze schodów dawało ładny widok. Niektóre rabaty lepiej wyglądają z góry niż z poziomu ziemi.

Chyba się nie zabiorę za przesadzanie Pinki Vinki. M już się pogodził z tym, że obchodzi ją łukiem.

Opaską wokół domu też nie chodzimy. Hortensje na tym zdjęciu na tle tuj zostały posadzone jako pierwsze. Nie lubię tych dwu Limelight zrośniętych razem, ale to grzechy niedoświadczonych.

W środku są dwa rododendrony, ale rosną wolno i wygląda jakby tam była pustka. Teraz już tak nie sadzę gęsto roślin, lepiej dać coś jednorocznego lub niech będzie goła ziemia.
Jedną kleome zachowałam.
Bonicę lubię za niezawodność i zdrowie.
Jeszcze parę portretów.
Trawy też już ładnie wyglądają.
Samosiejki żeniszka i werbeny są wszędzie.
