
Ogród różą malowany - część II
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Ogród różą malowany - część II
U mnie na razie odpukać mączniak trochę przystopował, lecz to może być złudne, bo za chwilkę może wkroczyć ze zdwojoną mocą. Elwi Twoje przemyślenia są słuszne, bo im bardziej się dba o jakąś roślinkę ona tego nie docenia,dlatego trzeba wszystko robić z umiarem .Sama sie o tym przekonałam .Jeśli chodzi o Abrahama też tak z nim mam a jest u mnie chyba ze 4 lata i dalej marnota .Teraz na domiar przygniotła go Angela a liczyłam ,że będą ładnie wyglądać obok siebie 

- silvarerum
- 1000p
- Posty: 1149
- Od: 16 kwie 2012, o 21:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Ogród różą malowany - część II
Co do teorii różanej - pełna zgoda. Mam masę przykładów na poparcie Twojej tezy. Po tym jak prawie wszystkie plagi egipskie spadły na moje biedne róże, poza rzecz jasna pancerną Aspiryną i zupełnie mi obojętną Crescendo, postanowiłam przestać się przejmować aż tak bardzo tymi niewdzięcznymi rachitozami.
Pierwszym objawem był zupełny luzik przy obcinaniu wszystkich (!) kwiatów i pąków First Lady, na które tak czekałam, a które przepięknie zwisły po tym jak podżarła je jakaś cholera, pardon my french. Postanowiłam w głębi serca (dobrze, że mąż o tym jeszcze nie wie
), że te które będą od tej pory nadmiernie kaprysić pójdą won ze szwedzkiego, a na ich miejsce przyjdą krzaki bez zadęcia i pretensji. Ja już nie mam zdrowia do ciągłych nerw i przeżywania ataku różnych różanych szkodników. Oczekuję choć odrobiny wdzięczności za to, że pozwalam im u mnie rosnąć 
Pierwszym objawem był zupełny luzik przy obcinaniu wszystkich (!) kwiatów i pąków First Lady, na które tak czekałam, a które przepięknie zwisły po tym jak podżarła je jakaś cholera, pardon my french. Postanowiłam w głębi serca (dobrze, że mąż o tym jeszcze nie wie


Zapraszam: silvarerum czyli szwedzki ogrodnik w akcji.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=88534
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=88534
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Ogród różą malowany - część II
Jestem zaskoczona tym, co piszesz o Jalitah
To jedna z moich najlepszych róż. Ostatnio właśnie liczyłam jej kwiaty i pąki i równocześnie ma ich 15 sztuk. Pierwszy kwiat rozwinął się prawie trzy tygodnie temu i wciąż jeszcze się utrzymuje w całkiem niezłej formie
Ja jestem nią zachwycona
Piękne perełki pokazujesz. Chandos Beauty jest cudna
Na Thaiti miałam chętkę, ale niestety byla niedostępna. Szkoda, bo u Ciebie czaruje


Piękne perełki pokazujesz. Chandos Beauty jest cudna

Na Thaiti miałam chętkę, ale niestety byla niedostępna. Szkoda, bo u Ciebie czaruje
- Minnie
- 200p
- Posty: 273
- Od: 11 kwie 2016, o 15:47
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Ogród różą malowany - część II
Witaj Elwi!
Dziękuję za przepiękną różyczkę, pokazałaś same piękności, cudownie róże ci kwitną, wiec zniechęcenia ogrodniczego zupełnie nie rozumiem
To prawda, ze codziennie trzeba coś w ogrodzie podłubać, ja co wieczór, jak moi chłopcy pójdą do łózek to lecę na ogródek jak niewolnik do niego przykuta i coś zawsze mam do podłubania
, wracam z reguly gdy zapada zmrok. Ale z reguły są to mile zajęcia, czyż nie?
Obecnie skrzydła totalnie podciął mi przędziorek, wiec dziś w planach pryskanie, a trochę tego jest, bo zajął wiele roślinek
Najprzyjemniejsze to zajęcie nie jest, bo nie można przegapić najmniejszego fragmentu listka
Masz podobne zestawienie co ja, bo Jasmina rośnie z Laguna, tylko rozdzielone są jeszcze Heidelberg.
Mam wszystkich pnących 3, Jasmina - to już pisałam, Laguna to wspaniała róża, tylko ma niefortunna miejscówkę - nieświadoma delikatnych kwiatów posadziłam ja w pełnym słońcu przez cały dzień. Obserwując ja w tym sezonie stwierdziłam, ze ona chyba nadaje się tylko do cienia, ewentualnie słońce tylko bardzo wcześnie rano... w przyszłym roku dostanie miejscówkę w pełnym cieniu, bo niestety nie mam innej, ale obawiam się, ze nie będzie nawet w połowie tak obsypana kwiatami jak teraz. Tylko cóż mi po kwiatach, skoro codziennie wiaderko zapełniały przypieczone skwarki które mogły zdobić krzew przez kilka dni. Taka piękna róża, ogromna szkoda...
Trzecia Heidelberg (chyba mało popularna, bo nie spotykam na forum) jest w kwitnieniu super, tylko zamiast pnącej mam rabatówkę. W zeszłym roku zamierały jej pędy i musiałam ja solidnie ogolić włącznie z duza częścią długich pędów, wiec drugiego kwitnienia praktycznie nie było. W tym roku już wycięłam jeden zasychający pęd
chyba będzie to samo...
Jalitah to jedna z moich najlepszych róż, może zaryzykuj z inna sadzonka, daj lepszej ziemi...? Zdecydowanie warta posiadania!
Masz fajny styl pisania, z przyjemnością czyta się twoje wpisy, a jeszcze okraszone tyloma pieknosciami
Sama mam misz-masz w ogródku i mi z tym dobrze, jakbyś go zobaczyła to...
A u ciebie jest przepieknie!
Pozdrawiam serdecznie,
Ania
Dziękuję za przepiękną różyczkę, pokazałaś same piękności, cudownie róże ci kwitną, wiec zniechęcenia ogrodniczego zupełnie nie rozumiem

To prawda, ze codziennie trzeba coś w ogrodzie podłubać, ja co wieczór, jak moi chłopcy pójdą do łózek to lecę na ogródek jak niewolnik do niego przykuta i coś zawsze mam do podłubania


Obecnie skrzydła totalnie podciął mi przędziorek, wiec dziś w planach pryskanie, a trochę tego jest, bo zajął wiele roślinek


Masz podobne zestawienie co ja, bo Jasmina rośnie z Laguna, tylko rozdzielone są jeszcze Heidelberg.
Mam wszystkich pnących 3, Jasmina - to już pisałam, Laguna to wspaniała róża, tylko ma niefortunna miejscówkę - nieświadoma delikatnych kwiatów posadziłam ja w pełnym słońcu przez cały dzień. Obserwując ja w tym sezonie stwierdziłam, ze ona chyba nadaje się tylko do cienia, ewentualnie słońce tylko bardzo wcześnie rano... w przyszłym roku dostanie miejscówkę w pełnym cieniu, bo niestety nie mam innej, ale obawiam się, ze nie będzie nawet w połowie tak obsypana kwiatami jak teraz. Tylko cóż mi po kwiatach, skoro codziennie wiaderko zapełniały przypieczone skwarki które mogły zdobić krzew przez kilka dni. Taka piękna róża, ogromna szkoda...
Trzecia Heidelberg (chyba mało popularna, bo nie spotykam na forum) jest w kwitnieniu super, tylko zamiast pnącej mam rabatówkę. W zeszłym roku zamierały jej pędy i musiałam ja solidnie ogolić włącznie z duza częścią długich pędów, wiec drugiego kwitnienia praktycznie nie było. W tym roku już wycięłam jeden zasychający pęd

Jalitah to jedna z moich najlepszych róż, może zaryzykuj z inna sadzonka, daj lepszej ziemi...? Zdecydowanie warta posiadania!
Masz fajny styl pisania, z przyjemnością czyta się twoje wpisy, a jeszcze okraszone tyloma pieknosciami

Sama mam misz-masz w ogródku i mi z tym dobrze, jakbyś go zobaczyła to...

Pozdrawiam serdecznie,
Ania
Pozdrawiam serdecznie, Ania
Bylinowo-różany ogród u Minnie
Bylinowo-różany ogród u Minnie
- apus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ogród różą malowany - część II
Elwi, trochę wcześnie jak na to zniechęceni... ono mnie na ogół końcem sierpnia i we wrześniu, tak że nagle stwierdzam - niech rosną (chwasty) a ja mam wszystko w tyle! No i one rosną, bo przecież wolno im... a ja nic nie ruszam, nawet nie patrzę na nie...
W październiku miewam przebudzenie smoka - nagle zachciewa mi się jednak doprowadzić wszystko do używalności i fruuuuuuuuu przymrozek....
No i koniec pracy. Potem kolejne przebudzenie w listopadzie, żal mi że nic nie kwitnie. W styczniu już oglądam czy coś z niemi nie wyłazi przypadkiem, w lutym to już bym najchętniej coś posadziła, coś rozgarnęła, przycięła itd...
Miej "w tyle" chwasty - przecież tylko na pustyni i na betonie nic nie rośnie. U Ciebie taaaaaaaaki różan raj to chwast chce sobie na to popatrzeć. Miej "w tyle" walające się śmieci ogrodowe - przecież jak kwitnie to i musi płatek się wlać po tarasie...
Twoje róże to mistrzostwa świata, a te co histeryzują, wytłumacz im z siekierką w ręku, ze jak się nie ogarną, to w przyszłym roku zasilą worek z odpadami zielonymi!
Więc głowa do góry i wpatruj się w to co pod różami
W październiku miewam przebudzenie smoka - nagle zachciewa mi się jednak doprowadzić wszystko do używalności i fruuuuuuuuu przymrozek....

Miej "w tyle" chwasty - przecież tylko na pustyni i na betonie nic nie rośnie. U Ciebie taaaaaaaaki różan raj to chwast chce sobie na to popatrzeć. Miej "w tyle" walające się śmieci ogrodowe - przecież jak kwitnie to i musi płatek się wlać po tarasie...

Twoje róże to mistrzostwa świata, a te co histeryzują, wytłumacz im z siekierką w ręku, ze jak się nie ogarną, to w przyszłym roku zasilą worek z odpadami zielonymi!

Więc głowa do góry i wpatruj się w to co pod różami

Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3539
- Od: 14 lis 2013, o 15:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: 60 km od W-wy
Re: Ogród różą malowany - część II
Elwi jesteś niesamowita, a Twoje przemyślenia jak najbardziej trafne, co prawda nie mam doświadczenia z różami, ale z innymi jest dokładnie tak samo. Cieszę się że Twoje ciało i dusza nie mogły się dogadać , bo ubawiłam się okrutnie czytając filozoficzne teorie i przemyślenia Twojej duszy
, aż się popłakałam
Pozytywna "Wariatka" z Ciebie i cieszę się że Ciebie poznałam
.
Jak dasz radę i będziesz wywalać tego wielkiego miskanta chętnie przygarnę biedaka, a jak się rozszalejesz z tymi porządkami to daj znać co jeszcze będziesz wywalać
.
Twój misz-masz jest cudowny
.



Jak dasz radę i będziesz wywalać tego wielkiego miskanta chętnie przygarnę biedaka, a jak się rozszalejesz z tymi porządkami to daj znać co jeszcze będziesz wywalać

Twój misz-masz jest cudowny

Re: Ogród różą malowany - część II
Przemyślenie jak najbardziej trafne i bardzo ciężko zastosować
U mnie nie na przykładzie róży,ale oplątwy. Kupiłem po 2 latach taką samą,bo stara miała już żółte liście,coś jej się kolory pomyliły. Podstawiłem ją do nowej i powiedziałem ,,teraz się ucz,jak masz wyglądać albo lecisz". Plus została porzucona na szafie. Minął tydzień,jeszcze drugi i będzie zieloniutka
Co do zniechęcenia-może trochę przystopuj i daj ogrodziowi własną rękę?
Co prawda,do Twojego stylu nie pasuje,ale spróbować nie zaszkodzi. Może się zdziwisz,jak jakiś chwast wyrośnie,który się wkomponuje w rabatę,a może nawet ozdobne przywieje
U mnie w ten sposób znalazły się dziewanny,melisa,słonecznik 

U mnie nie na przykładzie róży,ale oplątwy. Kupiłem po 2 latach taką samą,bo stara miała już żółte liście,coś jej się kolory pomyliły. Podstawiłem ją do nowej i powiedziałem ,,teraz się ucz,jak masz wyglądać albo lecisz". Plus została porzucona na szafie. Minął tydzień,jeszcze drugi i będzie zieloniutka

Co do zniechęcenia-może trochę przystopuj i daj ogrodziowi własną rękę?
Co prawda,do Twojego stylu nie pasuje,ale spróbować nie zaszkodzi. Może się zdziwisz,jak jakiś chwast wyrośnie,który się wkomponuje w rabatę,a może nawet ozdobne przywieje


- Gabriela
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10857
- Od: 18 gru 2007, o 17:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Ogród różą malowany - część II
Mączniak i u mnie się pojawił... robiłam już oprysk i ciut przyhamowało, ale myślę że nie na długo... plamistość również dopadła kilka róż i coś mi się wydaje że ten rok będzie sprzyjał chorobom... ale najbardziej obawiam się rdzy, a ta dopadła już jedną NN którą już zdążyłam wyrzucić i niestety "doktorka"... obcięłam go do kostek... ale nie mam się co dziwić, skoro obok sąsiadka ma aż czerwone liście od rdzy... wkurza mnie to, bo człowiek dba o swoje żeby mieć jak najładniejsze i zdrowe róże, ale nie wszyscy do tego tak podchodzą... mają bo mają i już...
Elwi, a powiedz mi... bo od jakiegoś czasu chodzi za mną Alexandra of kent, jak ona rośnie ? jak wysoko i jaki ma pokrój ? chciałabym jakąś wysoką w reprezentacyjne miejsce, i szukam dość wysokiej, zdrowej i ładnej róży parkowej... choć czytałam że ona rośnie do około metra tylko... i jeśli byś mogła porównać kolor - do jakiej róży jest podobny ?.... ufff... ale Cię wykorzystam...
Elwi, a powiedz mi... bo od jakiegoś czasu chodzi za mną Alexandra of kent, jak ona rośnie ? jak wysoko i jaki ma pokrój ? chciałabym jakąś wysoką w reprezentacyjne miejsce, i szukam dość wysokiej, zdrowej i ładnej róży parkowej... choć czytałam że ona rośnie do około metra tylko... i jeśli byś mogła porównać kolor - do jakiej róży jest podobny ?.... ufff... ale Cię wykorzystam...

- majka411
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13234
- Od: 12 sie 2009, o 18:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, ogród k/Wyszkowa
Re: Ogród różą malowany - część II
Macie jakiś pomysł? Na jeden już wpadłam - zrobić jakieś zakupy różane



Chwasty polub, albo wyrywaj zanim wysieją się ponownie

No tak, tylko nie wiem czy o to chodziło

Jak ja mam podobny stan ducha, to skutki są takie, że zaczynam od czystki wszystkiego co mi nie "pasi"

Po czystce przychodzi czas na nowe

- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25221
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Ogród różą malowany - część II
Ja powoli dojrzewam do postępowania Mai.
Wywalam tem, które mi nie pasują
Raczej na pewno wyleci Novalis.
Za to zastanawiam się nad Pricess Aleksandrą, jeśli chwalisz i Elgantyną
Chociaz chodzi mi po głowie też Crocus.
Co do twoich rozmyślam zgadzam się w 100% z tym, że im bardziej Ci zależy tym gorzej rosnie
Mam przykłady 2 sąsiadek. A w sumie 3. 2 mają gdzieś ogród. Sadzą, a potem tylko sprzątają co trzeba. A róże im rosna jak głupie
U mnie już prawie wszystkie przekwitły, a u nich kwitną i kwitną.
3 sąsiadka tak jak ja bieda, dmucha, chucha i co z tego? Róże słabiej rosną i kwitną
Znaczy trzeba olać temat. Posadzić i niech sobie rosną jak chcą
Tylko ja nie umiem
Wywalam tem, które mi nie pasują
Raczej na pewno wyleci Novalis.
Za to zastanawiam się nad Pricess Aleksandrą, jeśli chwalisz i Elgantyną
Chociaz chodzi mi po głowie też Crocus.
Co do twoich rozmyślam zgadzam się w 100% z tym, że im bardziej Ci zależy tym gorzej rosnie
Mam przykłady 2 sąsiadek. A w sumie 3. 2 mają gdzieś ogród. Sadzą, a potem tylko sprzątają co trzeba. A róże im rosna jak głupie
U mnie już prawie wszystkie przekwitły, a u nich kwitną i kwitną.
3 sąsiadka tak jak ja bieda, dmucha, chucha i co z tego? Róże słabiej rosną i kwitną
Znaczy trzeba olać temat. Posadzić i niech sobie rosną jak chcą
Tylko ja nie umiem

- nena08
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2648
- Od: 8 lut 2012, o 10:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Ogród różą malowany - część II
Elwi, Twoje przemyślenia są bardzo trafne. Mam podobne.
W tym roku brakuje mi czasu, więc ogród radzi sobie sam. Nienawożony trawnik rzadziej trzeba kosić, chwasty też są zielone więc wkomponowują się w rabatę. Pomidory sprzedali mi inne niż chciałam, więc się nimi nie przejmuję. Sałata zbiera się do kwitnienia, a chyba nie o to mi chodzi
Róże przycinam w miarę możliwości i jeszcze nie dałam im drugiej dawki nawozu i wciąż żyją, a nawet niektóre jeszcze kwitną lub zbierają się do powtórnego
W tym roku brakuje mi czasu, więc ogród radzi sobie sam. Nienawożony trawnik rzadziej trzeba kosić, chwasty też są zielone więc wkomponowują się w rabatę. Pomidory sprzedali mi inne niż chciałam, więc się nimi nie przejmuję. Sałata zbiera się do kwitnienia, a chyba nie o to mi chodzi

Róże przycinam w miarę możliwości i jeszcze nie dałam im drugiej dawki nawozu i wciąż żyją, a nawet niektóre jeszcze kwitną lub zbierają się do powtórnego

- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Ogród różą malowany - część II
Dziewczyny, bo z kwiatami to tak jak z dziećmi to samo ludźmi z marginesu.Te wychowywane na ulicy sa zdrowe, a te chuchane i dmuchane- wciąż siedzimy z nimi u lekarza.
- Elwi
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2114
- Od: 1 lis 2013, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podbeskidzie
Re: Ogród różą malowany - część II
Witajcie Kochani!
Ostatni mój wpis zdominowały mniej lub bardziej karkołomne teorie, ten natomiast będzie nostalgiczno - wspomnieniowy. Otóż, ostatnio, gdy spacerowałam po ogrodzie, naszło mnie wspomnienie tak żywe, jakby to było wczoraj... Wspomnienie pierwszego mojego sezonu różanego, kiedy duszę miałam dziewiczą i jeszcze niezfanaberyzowaną
Tego lata po raz pierwszy zobaczyłam na żywo kwiaty Aphrodite, Schloss Eutin, Garden of Roses, Cream Abundance
. Zobaczyłam i zachwyciłam się bezgranicznie
zobaczyłam i zakochałam się na zabój
, zobaczyłam i... już nie byłam taka sama
... Pamiętam te chwile bardzo wyraźnie, ponieważ niosły ze sobą ogromny ładunek emocjonalny, były jak muśnięcie skrzydeł anioła.
Po ujrzeniu kwiatów Aphrodite nie mogłam się na niczym skupić, nic sensownego robić, co 5 minut latałam na rabatę, żeby jeszcze i jeszcze, i jeszcze nasycić oczy, napawać się tym widokiem, delektować kształtem, kolorem, fakturą...
Ale do czegóż to ja zmierzam?
Ano do tego, że wciąż mam te róże, wciąż je uwielbiam i zachwycam się ich kwiatami, ale to już nie to samo
Już nie biegam co 5 minut na rabatę, a do piękna zwyczajnie się ... przyzwyczaiłam. Imaginujecie sobie? PRZYZWYCZAIŁAM!!! Wciąż jednak tęsknię za tymi uniesieniami z pierwszego sezonu, chciałabym je powtarzać częściej. Jest to możliwe tylko w jeden sposób - sadząc nowe róże
Innej opcji nie ma
Niestety, rozpasałam się, rozbestwiłam i już zwykła róża mi nie wystarcza. Jestem na "be", kręcę nosem i wynajduję jakieś wady.
Jakie wady??? "Kobieto, to przecież róża jest, czyli piękność nieskończona, opamiętaj się!" (nie pomaga...
)
Nareszcie zrozumiałam (trochę późno) o co chodzi w tym całym interesie z sadzeniem co sezon nowych róż, kiedy jeszcze te "stare" nie zdążyły się dobrze ukorzenić... Olśniło mnie
i niniejszym deklaruję akces do klubu zakupoholiczek różanych
Szykujcie się szkółki, nadchodzę!!!

Jolu - April za to dostaniesz dwa kwiatuszki... Może być coś w twoich ulubionych barwach? Tadam, oto Lavender Flower Circus oraz William Shakespeare:


Jadziu - Jakuch mączniaka mam na razie tylko na historycznych, jednak trzeba przyznać, że nowoczesne róże są dużo bardziej odporne. Abrahamem już się nie przejmuję - niech tam sobie wegetuje... Dla Ciebie wyjątkowo odporna historyczna Jacques Cartier

Sylwia - silvarerum współczuję utraty wszystkich pączków First Lady
Podziwiam Cię za hart ducha. U mnie żadnej zarazy nie było, a mimo to Pierwsza Dama sprezentowała mi jeden kwiatek. Kicham na nią, niech tam sobie wegetuje, podobnie jak Abraham
. Obie rosną na skarpie i w dodatku nie na pierwszym planie, więc niech tam sobie "rachitozują".
Niestety, mało jest tak naprawdę żelaznych panien różanych, niezawodnych i pięknych
.
Przejdź się po ogrodzie ze sztychówką i powiedz grymaśnicom, że czeka ich wykop na kompost. Nie wiem na czym to polega, ale ponoć działa... Dla Ciebie Sylwuś jedna z żelaznych Austinek - Ola z Kentu

Iwonko - Iwonka1 Cóż zrobić? Trafiła mi się marna sadzonka Jalitah i albo z czasem się wzmocni, albo padnie... Wolałabym to pierwsze
. Chandos Beauty to jedna z piękności Harknessa, uwielbiam róże tego hodowcy. Dla Ciebie inna panna jego produkcji - Camelot

Aniu - Minnie Róża Heidelberg faktycznie mało popularna, pewnie dlatego, że czerwone róże jakoś nie mają wzięcia na FO
. Zupełnie tego nie rozumiem, bo jedne z najpiękniejszych, to właśnie czerwone... Ja mam różę pnącą czerwoną - Florentinę i jest to genialna róża
. Kwitnie klastrami, bardzo obficie, dobrze powtarza. Zdecydowanie godna szerszego rozpropagowania, ponieważ ma też tę zaletę, że pędy nie przemarzają. Do sadzonki Jalitah faktycznie nie miałam szczęścia - jest marna już 3 rok i nie wiem, czy w końcu się wzmocni, czy padnie. Wolałabym tak, albo tak, najgorszy jest taki stan pośredni, bo nie wiadomo co z nią zrobić...
. Co powiesz na bukiet Florentiny w prezencie?

Basiu - apus ubawiła mnie Twoja historyjka
-mam tak samo
Ja też miewam, wtedy na ogół szaleję z tulipanami. Jednak to jesienne przebudzenie smoka jest niczym w porównaniu z wiosennym. Wtedy to się ręce same rwą do pracy, a każdy chwaścik nie wkurza, tylko rozczula (o mleczyk! jaki słodziak
)
Ha, powyżej to samo radziłam Sylwii
. Basiu dedykuję Ci Angie:

Dorotko - DTJ_1 dziękuję
. Miskanta bierz, tylko kto go wykopie??? Dwa lata temu próbowałam oddzielić z niego część i posłać koleżance z forum... Udało mi się po całym dniu walki wykopać grudkę średnicy 15 cm, przy użyciu:wideł, sztychówki, kilofa, siekiery i noża (na zmianę)
. To cholerstwo ma korzenie zbite w wielką, jednolicie zaplątaną masę. Może jak jakiś Herkules pojawi się na horyzoncie
, to go poproszę o odkopanie kawałka dla Ciebie, sama się już nie podejmuję. Dla Ciebie Dorotko uroczy bukiecik Bouquet Parfait

Matti - Tulap już tam nie liczę na to, że mi coś fajnego przywieje, u nas góry, halniok to tylko nawiewa kupę mleczy i ostów
.
Mam nadzieję, że pokażesz "zmartwychwstałą" oplątwę? W prezencie otrzymujesz muszkę na liliowcu. Podoba Ci się?

Gabi - Gabriela w tym roku mam jakby mniej czarnej plamistości, bo nie ma suszy. Widzę, że jak róże są dobrze napojone to nie zapadają tak łatwo na choroby. Mączniak pojawił się tylko na historycznych i mam nadzieję, że na tym się skończy.
W zeszłym roku miałam rdzę po raz pierwszy - zapadł na nią Abraham Darby
. Nie stosowałam nawet żadnego oprysku, ciachnęłam nisko i w tym roku (odpukać) jest zdrowy.
Tak, przykra sprawa, jeżeli w sąsiedztwie są zaniedbane działki, siedlisko nie tylko chorób, ale także chwastów
Na osłodę dla Ciebie
Rosen Faszination

Majeczko - majka411 masz świętą rację
. Widzisz, że powyżej zgłosiłam akces do klubu?
Mniej mi nawet zależy na tym, żeby się nie wkurzać, a bardziej na tych, wiesz, uniesieniach
.
Chwastów, niestety,z czasem wcale nie jest mniej (u mnie). Mam tak gęsty ten misz-masz, że nawet ciężko mi podejść czasem do jakiejś róży, żeby zrobić fotkę, a chwasty jakimś sposobem wypatrzą 1 cm kwadratowy wolnej przestrzeni i już walą w górę jakimś obszarpanym pagajem!
Tak naprawdę to moje rozterki i humory trwają krótko, wcześniej czy później mijają... Dla Ciebie Majeczko Stefania:

Gosiu - Margo2 bardzo pouczająca opowieść o sąsiadkach
Ja z kolei mijam w drodze do pracy parcelę z domem, przed którym rośnie ogromna, uginająca się od kwiatów róża. Wstępnie zidentyfikowałam ją jako Rosarium Uetersen, ale to nie jest istotne. Istotne jest to, ze oprócz tej róży są tam same chwasty i wyjątkowo zaniedbane iglaki (dwa na krzyż). Nikt tam się ogrodem nie przejmuje, a róża jest taka, że szczęka opada
. Piszesz, że nie umiesz odpuscić... Ja chyba też nie... Dla Ciebie Gosiu bukiecik Lionsów

Aniu - nena08 ha, sugerujesz, że nawet bez intensywnej opieki ogród jakoś sobie poradzi?
. No, ale w końcu nie samą sałatą żyje człowiek...
Masz zamiar jeszcze dać drugą partię nawozu, czy już nie? Ja mam podobną sytuację na dwóch rabatach i nie wiem co zrobić... Nawozu nie dawałam wcześniej, bo róże nie zakończyły pierwszego kwitnienia (u mnie zaczęło się bardzo późno w tym roku).
Aniu, dla Ciebie Wedding Bells

Jadziu - Jakuch ano, coś w tym jest... Dla Ciebie Garden of Roses

W ogrodzie trwa nadal pierwsze kwitnienie róż. Pokazały swoją urodę nowości: Blue River, Marc Chagall czy Summer Ruffles. Ta ostatnia to wyjątkowy "słodziak" jak mówi mój syn. Jest rozczulająca i łapiąca za serce
. Zobaczcie:





Grafin Diana z serii Parfuma ma powalające kwiaty kolorem, kształtem, zapachem. Tylko czemu wyrosła na 1,5 metra?



Poza tym na rabatach pełno lilii i liliowców









W plewieniu chwastów towarzyszyła mi koleżanka:


Ostatni mój wpis zdominowały mniej lub bardziej karkołomne teorie, ten natomiast będzie nostalgiczno - wspomnieniowy. Otóż, ostatnio, gdy spacerowałam po ogrodzie, naszło mnie wspomnienie tak żywe, jakby to było wczoraj... Wspomnienie pierwszego mojego sezonu różanego, kiedy duszę miałam dziewiczą i jeszcze niezfanaberyzowaną





Po ujrzeniu kwiatów Aphrodite nie mogłam się na niczym skupić, nic sensownego robić, co 5 minut latałam na rabatę, żeby jeszcze i jeszcze, i jeszcze nasycić oczy, napawać się tym widokiem, delektować kształtem, kolorem, fakturą...
Ale do czegóż to ja zmierzam?




Niestety, rozpasałam się, rozbestwiłam i już zwykła róża mi nie wystarcza. Jestem na "be", kręcę nosem i wynajduję jakieś wady.
Jakie wady??? "Kobieto, to przecież róża jest, czyli piękność nieskończona, opamiętaj się!" (nie pomaga...

Nareszcie zrozumiałam (trochę późno) o co chodzi w tym całym interesie z sadzeniem co sezon nowych róż, kiedy jeszcze te "stare" nie zdążyły się dobrze ukorzenić... Olśniło mnie



Jolu - April za to dostaniesz dwa kwiatuszki... Może być coś w twoich ulubionych barwach? Tadam, oto Lavender Flower Circus oraz William Shakespeare:


Jadziu - Jakuch mączniaka mam na razie tylko na historycznych, jednak trzeba przyznać, że nowoczesne róże są dużo bardziej odporne. Abrahamem już się nie przejmuję - niech tam sobie wegetuje... Dla Ciebie wyjątkowo odporna historyczna Jacques Cartier


Sylwia - silvarerum współczuję utraty wszystkich pączków First Lady


Niestety, mało jest tak naprawdę żelaznych panien różanych, niezawodnych i pięknych

Brawo Ty!Oczekuję choć odrobiny wdzięczności za to, że pozwalam im u mnie rosnąć


Iwonko - Iwonka1 Cóż zrobić? Trafiła mi się marna sadzonka Jalitah i albo z czasem się wzmocni, albo padnie... Wolałabym to pierwsze


Aniu - Minnie Róża Heidelberg faktycznie mało popularna, pewnie dlatego, że czerwone róże jakoś nie mają wzięcia na FO



Ano, w większości miłe. Za wyjątkiem obcinania przekwitłych kwiatów. Serdecznie nie cierpię tej czynnościAle z reguły są to mile zajęcia, czyż nie?


Basiu - apus ubawiła mnie Twoja historyjka


W październiku miewam przebudzenie smoka
Ja też miewam, wtedy na ogół szaleję z tulipanami. Jednak to jesienne przebudzenie smoka jest niczym w porównaniu z wiosennym. Wtedy to się ręce same rwą do pracy, a każdy chwaścik nie wkurza, tylko rozczula (o mleczyk! jaki słodziak

te co histeryzują, wytłumacz im z siekierką w ręku, ze jak się nie ogarną, to w przyszłym roku zasilą worek z odpadami zielonymi!
Ha, powyżej to samo radziłam Sylwii


Dorotko - DTJ_1 dziękuję




Matti - Tulap już tam nie liczę na to, że mi coś fajnego przywieje, u nas góry, halniok to tylko nawiewa kupę mleczy i ostów

Super historia!Kupiłem po 2 latach taką samą,bo stara miała już żółte liście,coś jej się kolory pomyliły. Podstawiłem ją do nowej i powiedziałem
,,teraz się ucz,jak masz wyglądać albo lecisz". Plus została porzucona na szafie. Minął tydzień,jeszcze drugi i będzie zieloniutka


Gabi - Gabriela w tym roku mam jakby mniej czarnej plamistości, bo nie ma suszy. Widzę, że jak róże są dobrze napojone to nie zapadają tak łatwo na choroby. Mączniak pojawił się tylko na historycznych i mam nadzieję, że na tym się skończy.
W zeszłym roku miałam rdzę po raz pierwszy - zapadł na nią Abraham Darby

Tak, przykra sprawa, jeżeli w sąsiedztwie są zaniedbane działki, siedlisko nie tylko chorób, ale także chwastów

Rosen Faszination

Majeczko - majka411 masz świętą rację



Chwastów, niestety,z czasem wcale nie jest mniej (u mnie). Mam tak gęsty ten misz-masz, że nawet ciężko mi podejść czasem do jakiejś róży, żeby zrobić fotkę, a chwasty jakimś sposobem wypatrzą 1 cm kwadratowy wolnej przestrzeni i już walą w górę jakimś obszarpanym pagajem!


Gosiu - Margo2 bardzo pouczająca opowieść o sąsiadkach

Ja z kolei mijam w drodze do pracy parcelę z domem, przed którym rośnie ogromna, uginająca się od kwiatów róża. Wstępnie zidentyfikowałam ją jako Rosarium Uetersen, ale to nie jest istotne. Istotne jest to, ze oprócz tej róży są tam same chwasty i wyjątkowo zaniedbane iglaki (dwa na krzyż). Nikt tam się ogrodem nie przejmuje, a róża jest taka, że szczęka opada


Aniu - nena08 ha, sugerujesz, że nawet bez intensywnej opieki ogród jakoś sobie poradzi?
Aniu, zbyt wolno ją spożywasz i tyleSałata zbiera się do kwitnienia, a chyba nie o to mi chodzi



Masz zamiar jeszcze dać drugą partię nawozu, czy już nie? Ja mam podobną sytuację na dwóch rabatach i nie wiem co zrobić... Nawozu nie dawałam wcześniej, bo róże nie zakończyły pierwszego kwitnienia (u mnie zaczęło się bardzo późno w tym roku).
Aniu, dla Ciebie Wedding Bells

Jadziu - Jakuch ano, coś w tym jest... Dla Ciebie Garden of Roses

W ogrodzie trwa nadal pierwsze kwitnienie róż. Pokazały swoją urodę nowości: Blue River, Marc Chagall czy Summer Ruffles. Ta ostatnia to wyjątkowy "słodziak" jak mówi mój syn. Jest rozczulająca i łapiąca za serce






Grafin Diana z serii Parfuma ma powalające kwiaty kolorem, kształtem, zapachem. Tylko czemu wyrosła na 1,5 metra?



Poza tym na rabatach pełno lilii i liliowców










W plewieniu chwastów towarzyszyła mi koleżanka:

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7793
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Ogród różą malowany - część II
No dziewczyno, trafiłaś w punkt z tymi różami dla mnie
Lavender Flower Circus oraz William Shakespeare: otwierają listę zakupową na zaś - czyli gdybym znów miała kupować róże
Bo ty najwyraźniej popełniłaś błąd w tym szaleństwie. Jak mnie dopadła różana zaraza, to kupiłam na raz ponad trzydzieści, potem 23, potem 15 i znów...naście. No zmierzam do tego że dużo na raz. I teraz mam przesyt i kilkanaście róż w donicach, dla których szukam stałej miejscówki. Doszło do tego że wiele róż oddałam
No i najważniejsze, w tym sezonie nie nabyłam żadnej róży
Dasz wiarę? Przesyt, szanowna Pani, przesyt jest najlepszą metodą. Przejedzenie tematem, pracą nad nim....no i się udało. Na krótko, przyznam, bo już planuję kolejne zakupy. Ale nie jest to już łakome rzucanie się na ptysia
Czego i tobie życzę z całego serca


Bo ty najwyraźniej popełniłaś błąd w tym szaleństwie. Jak mnie dopadła różana zaraza, to kupiłam na raz ponad trzydzieści, potem 23, potem 15 i znów...naście. No zmierzam do tego że dużo na raz. I teraz mam przesyt i kilkanaście róż w donicach, dla których szukam stałej miejscówki. Doszło do tego że wiele róż oddałam


Dasz wiarę? Przesyt, szanowna Pani, przesyt jest najlepszą metodą. Przejedzenie tematem, pracą nad nim....no i się udało. Na krótko, przyznam, bo już planuję kolejne zakupy. Ale nie jest to już łakome rzucanie się na ptysia

Czego i tobie życzę z całego serca

-
- 200p
- Posty: 356
- Od: 26 gru 2013, o 16:23
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Lubina, dolnośląskie
Re: Ogród różą malowany - część II
Elwi, ja też jestem różaną zakupoholiczką i przyznaję się do tego bez bicia
wiosenne nabytki to ponad 30 szt. Wiem, że to i tak nie jest dużo, jak na jeden raz. Jedyne nad czym udało mi się zapanować, to bezmyślne kupowanie
Teraz robię sobie plan rabat i zaznaczam, gdzie którą posadzę. Mam juz nawet przygotowane miejsce na następne róże. Miałam je sadzić wiosną, ale niestety nie były dostępne w szkółkach, więc czekam na nie do jesieni. Jeśli znów ich nie będzie, to zmienię koncepcję
Pięknie na zdjęciach wygląda Blue River i Lavender Flower Circus
I ten słodziak z rufflesów śliczny
Z tej serii mam Chocolate, Sparkling i Splendid. Bardzo podobają mi się ich postrzępione płatki



Pięknie na zdjęciach wygląda Blue River i Lavender Flower Circus


Ula