Koniecznie przeczytaj wątek Czym zakwasić wodę do podlewania?, tam jest wszystko na temat zakwaszania gleby podlewanej twardą wodą - czym, ile razy w roku, jak, gdzie kupić itd.
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
DawidS28 pisze:
Nie rozumiem, spokojnie w Krakowie mozna kupić stężony kwas solny.
Wydaje mi się, że zakwaszanie kwasem solnym nie jest chyba najwłaściwszym rozwiązaniem. Dostarczy jonów chlorkowych, a tego rośliny raczej nie lubią. Kwas siarkowy (do akumulatorów) raczej przereaguje z wapieniami w glebie dając nierozpuszczalny siarczan wapnia (podobnie jak gips).
Kwas Fosforowy zarówno obniża pH, jak i dostarcza roślinom fosforu, jest więc chyba najlepszym rozwiązaniem.
Zastanawiam się też nad octowym, czy ktoś praktykował? Nie chciałbym eksperymentując stracić mojej jedynej jak na razie azalii pontyjskiej
Kupiłem wczoraj kwas fosforowy, w sklepie z odczynnikami 32,05 PLN/Litr. Wlałem ok. 1 ml na konewkę i sprawdziłem pH. Niezauważalna zmiana, troszkę poniżej 7. Dolałem ok. 50 ml, pH spadło do 3,5 Podlałem tym kwasem, ale teraz się zaczynam martwić, czy nie przegiąłem Biorąc poprawkę na to, że część kwasu zobojętni się składnikami gleby, część wsiąknie głębiej, a torf w workach i tak ma podobno pH 3÷4, to powinno być ok. Czas pokaże...
Co myślicie o moim sposobie? cały sezon podlewałam moje 3 borówki wszystkim co miało kwaśny odczyn - serwatką spod wiejskiego twarożku, "kompotem" z rabarbaru, którego już w późniejszym okresie nikt nie chciał (bez cukru), wodą od blanszowania szpinaku...
Pani, od której kupowałam sadzonki wspominała o moczonym czerstwym chlebie a nawet o podlewaniu wodą z octem.
Rośliny czują się dobrze, a od chemii staram się trzymać z daleka.
Pozdrawiam
Grażyna
Czemu nikt nie używa kwasu cytrynowego ? . Na plantacje się nie nadaje bo za drogo by wynosiło , ale na pojedyncze rośliny jak najbardziej .Nie ma problemu z kupnem , nie da się wypić przez pomyłkę , nie poparzy przy oblaniu siebie . Mikroelementy rozpuszczone w kwasie cytrynowym są łatwo przyswajalne dla roślin . Używałam przy zakwaszaniu ziemi już rosnącym borówkom , do obniżania odczynu wody do podlewania rozsad . Rośliny zadowolone .
Ja podobnie jak i_graszka, resztki popłuczyn po mleku, kefirze, śmietanie wylewam pod borówki. Pozatem, zgodnie z opisem na opakowaniu, stosuję nawóz do borówek. Nie widzę ujemnych skutków a wręcz odwrotnie, wydaje mi się, że są "zadowolone" i ja z nich też.
Pod hortensję, stosuję podobne metody. Co do skutków (koloru) nie mam jeszcze efektów bo to pierwszy rok. Zobaczę w następnym roku.
Kwas mlekowy i cytrynowy nie wnoszą do ziemi niepotrzebnych składników . Nie zawsze jednak takie kwasy wystarczają . Przy ciężkiej ziemi i wysokim odczynie trzeba uderzyć z grubej rury . Wiem coś na ten temat bo zachciało się borówek na takiej ziemi . Przed sadzeniem była potraktowana kwasem siarkowym w rozcieńczeniu pół na pół i solidnie polana wodą . Sadzonek z pazerności kupiło się za dużo i część została posadzona poza przygotowanym poletkiem . Na zakwaszonym podłożu borówy są wypasione , poza - listki czerwone , przyrosty żadne , owoce małe . Nie wystarcza ściółkowanie korą , nawozy zakwaszające , podlewanie słabymi kwasami . Rosnących krzewów nie da się podlać stężonym kwasem , trzeba teraz zakwaszać stopniowo parę lat .
Tam gdzie mam wkopany torf do podtrzymania odczynu wystarcza kwas cytrynowy , w doniczkach też .
A jeśli posadzę hebe w dołku napełnionym kwaśnym torfem to na jak długo starczy jej tego "kwasu"? Czy też trzeba zakwaszać jeszcze czymś dodatkowo? Ziemię mam o wysokim pH.
Co do dołka wypełnionego kwaśnym podłożem mam doświadczenie tylko na czterech borówkach . Podlewam albo deszczówką albo wodą zakwaszoną na wiosnę kwase azotowym , później cytrynowym . Nawozy specjalne dla borówek . To powinno wystarczyć mimo że w razie silnych długotrwałych opadów może coś podsiąknąć z gleby . Tymczasem jakieś 5 lat jest dobrze , ale nie zakwaszona przed sadzeniem ziemia nijak nie daje się ,, przełamać " .
Kaju , tu już się zaczyna problem . Wszystko zależy od odczynu podłoża , ew. wody . Nie wiem czy możesz sobie pozwolić na najprostrzy kwasomierz , płytkę Helliga , parę lat temu kosztowała ok 25 zł , ale ostatnio nie kupowałam więc nie wiem . Do nabycia w sklepach ogrodniczych . Jeśli nie masz możliwości , to podaj chociaż przybliżoną powierzchnię jaką chcesz zakwasić , rodzaj gleby , jaką masz wodę ( studnia , wodociąg - rzeczna/głębinowa , deszczówka).
Można też kupić torf wysoki nieodkwaszony , przekopać go z ziemią tam gdzie chcesz sadzić lilie i jeśli odczyn ziemi nie jest bardzo wysoki , to powinno wystarczyć już bez dodatkowego zakwaszania . Jeśli masz glinę trzeba dodatkowo polać ziemię zakwaszoną wodą .
Taki kwasomierz posiadam i wg niego glebę mam zasadową.pH w tej chwili nie pamiętam.No i niestety jest to glina.Wierzchnia warstwa jest trochę lepsza może dzięki temu,że jak tylko gdzieś się zwalnia miejsce to ja sieję jakiś poplon do przekopania. Sąsiedzi się z tego śmieją.
Z torfem jest kłopot,bo obecnie nie jestem zmotoryzowana,a od autobusu na działkę jest ponad km. Co prawda w związku z tą sytuacją zmuszona byłam zafundować sobie taką torbę na kółkach,ale worka nie chce mi się ciągać taki kawał.Wolałabym wieźć torebki z kwaskiem cytrynowym. Mam na działce jeszcze kilka 20 l worków terfiastej ziemi z Biedronki to ją podsypuję pod cebule jako drenaż,ale nie jest ona kwaśna.Woda od lat nie była badana i nie nadaje się do picia.Widać,że jest w niej bardzo dużo żelaza,a o reszcie pierwiastków nic nie wiadomo.
Wody pić nie można,ale ostatnio zamontowano bramy otwierane pilotem.To tak na marginesie.
Kozulo, mam akurat przed sobą torebkę kwasku cytrynowego (20g), do podlania 4 krzaczki borówki, 2 krzewy hortensji ogrodowej, 1 krzew azalii. Borówki coś w tym roku zmarniały, hortensja też w tym roku nie wybarwiła sie na niebiesko, tylko parę kwiatów było niebieskich. Jaką proporcję stosowałaś na 1 wiaderko (8 litrów)- tzn -1 wiaderko pod jeden krzew, ile gramów kwasku? A octem winnym można zakwaszać? (aha, woda ze studni, przepuszczana przez specjalny odsalacz)