

Marysiu,


Muszę sobie kupić tę gaśnicę na szerszenie.
Piwonie na szczęście są sarnoodporne, ufff! I chociaż to sentyment do babcinych i prababcinych piwonii wąchanych w dzieciństwie mnie pcha do tych kwiatów, to miło jest, że są bezpieczne na naszej nieogrodzonej łące.

Humbi, piwonie nie są kapryśne, w przeciwieństwie do wielu róż, ale fakt, że trzeba je posadzić tak, jak lubią, a potem tylko trzeba poczekać. Jak już raczą zakwitnąć to problem z głowy: są długowieczne i nie musisz ich dzielić, przesadzać czy odmładzać w żaden sposób. Tylko krótko kwitną. A żeby cieszyć się nimi dłużej, trzeba mieć różne odmiany piwonii lekarskich (wcześniejsze) i chińskich, a najlepiej jeszcze krzewiastych bo te kwitną najwcześniej.
Rzodkiew jak rzodkiew, ale buraki liściowe zaplonowały na naszym podniesionym Półksiężycu lepiej niż na dotychczasowych zagonach.
Wprawdzie ten zagonek jest z wierzchu bardziej suchy i czasem go podlewamy, ale jakoś rośliny i tak mają na nim lepsze warunki.
(Tutaj widać też, jak sarna obgryzła pączki pośrodku róży.)

Robimy więc w tym sezonie sporo zup zarówno z liści rzodkwi, jak i z botwinki. Są pycha.
Na drugim końcu mieszanka sałat, kapusta i nagietki - im gęściej, tym mniej chwastów.


Ewo - Ewiczka52, witaj!



Grażynko, nawet nie wiedziałam o takim zjawisku, dzięki za info.
Nocą na wsi czasami bywa "strasznie", a czasami bardzo nastrojowo, jak świeci księżyc i gwiazdy to jest super. A jak księżyc jest w pełni to już w ogóle jest z niego niezła lampa. I jeszcze czasami jakieś ciemne dramatyczne chmury przesuwające się na jego tle.

