
No, to już upały się zaczęły, a naszą działkę burze lubią omijać w tym roku. Nie podoba mi się to.
W miejscach wyściółkowanych jest o.k., ale gdzie indziej znowu skała i nie da się wyciągnąć chwastów z korzeniami. Więc dłubię tam widłami i małymi widełkami i takim kolcem (?) do chwastów. A ostatnio spędziłam pół dnia na oczyszczaniu kawałka rabatki, którą miał oczyścić wcześniej M., ale znów udało mu się wkopać jeszcze głębiej pokawałkowane kłącza mniszków, ostów i jaskra rozłogowego. Okazuje się, że wszytko to daje radę odbić z głębokości 30 - 40 cm.

No, powiem Wam, że przeżywałam ostatnio wielki stres z powodu jeża. Trzeba było wreszcie skosić u nas łąkę, a ja się bardzo bałam, żeby mu się nic nie stało (bo trafiłam w necie na artykuł, który opisywał masakrę rodziny jeży w czasie koszenia miejskiej łąki w Legnicy - załączone były zdjęcia


Ale na szczęście już po koszeniu pies sąsiadki znalazł jeża na zapuszczonej działce innego sąsiada. Więc spoko - jeżyk nadal buszuje w promieniu ok. 50 m od naszej działki.
Łąka wreszcie skoszona.




Marysiu, pisałam u Ciebie o różach V. i M.V. Zobacz, jakie podobne tworzą kwiatostany.

(Przepraszam za tamtą pomyłkę w nazwie, musiał mi się omsknąć palec i nie wklepałam "n".)

Anitko, nie wezmę trzeciego kota do mieszkania w bloku. Bazyl już zupełnie by się na mnie obraził za kolejnego rywala do michy i do głaskania. Ale jakbym nie miała żadnego, to bym się poważnie nad tym rudym Tośkiem zastanawiała.

Soniu, jeżyk został w najbliższym sąsiedztwie.

Humbi, a jak ja pryskałam mlekiem, to owczarek sąsiada podbiegł i zlizał mleko z krzewu.

Grażynko, zawieziemy teraz jeżowi poidełko (ciężki ceramiczny spodek). Pomyślimy też o domku.
U nas coraz więcej ptaków się pojawia, ale owadów też - nie znam się na nich, ale co roku zauważam nowe.
A, no i zaczęliśmy chodzić boso po trawie - na razie tylko tu, gdzie kosimy dość często i nie ma kłujących ostrożni - ale fajne jest takie chodzenie!

Zaskrońców na razie nie widziałam, ale mówiłam im, że jaszczurki to uciekają (zamiast pchać się pod nogi, hihi).
Mój M. twierdzi, że jest bardzo zrelaksowany wieczorem po takim chodzeniu boso i lepiej się czuje.
Jesteśmy teraz czarne stopy.

Marta - MartisM, witam Cię serdecznie w moim wątku.

Życzę Ci, żeby jak najszybciej pojawiły się u Ciebie biedronki i pożyteczne bzygowate, oraz ptaki, które będą za Ciebie likwidować mszyce.
A koszulkę sprezentowałam mojemu mężowi; jak zobaczył to zdjęcie to strasznie się ucieszył, że na pierwszym planie jeżyk, a w tle Chewie.



Kasiu - kania, Ciebie też mam przyjemność po raz pierwszy przywitać w moim wątku.

Cieszę się, że mnie tak dobrze rozumiesz!


Asiu, widzisz - jak fajnie, można róże rozmnożyć z pędów i nic Ci innego nie będzie odbijać od podkładki. Powiem Ci, że jest sporo róż ładnych i mocno mrozoodpornych, którymi nie musiałabyś się specjalnie przejmować - ja mam na razie większość takich, dopiero teraz zaczynam sadzić jakieś wrażliwsze angielki, ale też wybieram te mocniejsze. Zaraz postaram się zrobić krótki przegląd mojego zbiorku różanego.
Oki, c.d.n., muszę pogrzebać w zdjęciach.