Ogród na łące

Zdjęcia naszych ogrodów.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Daria_Eliza
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1735
Od: 26 lut 2013, o 01:30
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Ogród na łące

Post »

Witajcie! :wit
No, to już upały się zaczęły, a naszą działkę burze lubią omijać w tym roku. Nie podoba mi się to.
W miejscach wyściółkowanych jest o.k., ale gdzie indziej znowu skała i nie da się wyciągnąć chwastów z korzeniami. Więc dłubię tam widłami i małymi widełkami i takim kolcem (?) do chwastów. A ostatnio spędziłam pół dnia na oczyszczaniu kawałka rabatki, którą miał oczyścić wcześniej M., ale znów udało mu się wkopać jeszcze głębiej pokawałkowane kłącza mniszków, ostów i jaskra rozłogowego. Okazuje się, że wszytko to daje radę odbić z głębokości 30 - 40 cm. :evil: Ale się nadłubałam...

No, powiem Wam, że przeżywałam ostatnio wielki stres z powodu jeża. Trzeba było wreszcie skosić u nas łąkę, a ja się bardzo bałam, żeby mu się nic nie stało (bo trafiłam w necie na artykuł, który opisywał masakrę rodziny jeży w czasie koszenia miejskiej łąki w Legnicy - załączone były zdjęcia ;:219 :( ).
Ale na szczęście już po koszeniu pies sąsiadki znalazł jeża na zapuszczonej działce innego sąsiada. Więc spoko - jeżyk nadal buszuje w promieniu ok. 50 m od naszej działki.
Łąka wreszcie skoszona.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Marysiu, pisałam u Ciebie o różach V. i M.V. Zobacz, jakie podobne tworzą kwiatostany. :)
(Przepraszam za tamtą pomyłkę w nazwie, musiał mi się omsknąć palec i nie wklepałam "n".)
Obrazek

Anitko, nie wezmę trzeciego kota do mieszkania w bloku. Bazyl już zupełnie by się na mnie obraził za kolejnego rywala do michy i do głaskania. Ale jakbym nie miała żadnego, to bym się poważnie nad tym rudym Tośkiem zastanawiała. :D

Soniu, jeżyk został w najbliższym sąsiedztwie. ;:108 Oby żył długo i szczęśliwie. I zjadał dużo ślimaków. Znalazłam w tym roku póki co tylko kilka paskudnych śliników. Nie jest źle.

Humbi, a jak ja pryskałam mlekiem, to owczarek sąsiada podbiegł i zlizał mleko z krzewu. :lol: No i już sobie odpuściłam opryski mlekiem. A, no bo u nas to i kolonie mrówek są, więc mleko i tak by nie wystarczyło na dłuższą metę. Ty rozcieńczałaś to mleko? Ilu procentowym pryskałaś?

Grażynko, zawieziemy teraz jeżowi poidełko (ciężki ceramiczny spodek). Pomyślimy też o domku.
U nas coraz więcej ptaków się pojawia, ale owadów też - nie znam się na nich, ale co roku zauważam nowe.

A, no i zaczęliśmy chodzić boso po trawie - na razie tylko tu, gdzie kosimy dość często i nie ma kłujących ostrożni - ale fajne jest takie chodzenie! ;:215 A sąsiedzi na wsi nam się strasznie dziwią, mówią np.: "Ja to bym się bała tych... jaszczurek albo zaskrońców... albo, że mnie coś ugryzie."
Zaskrońców na razie nie widziałam, ale mówiłam im, że jaszczurki to uciekają (zamiast pchać się pod nogi, hihi).
Mój M. twierdzi, że jest bardzo zrelaksowany wieczorem po takim chodzeniu boso i lepiej się czuje.
Jesteśmy teraz czarne stopy. :lol:

Marta - MartisM, witam Cię serdecznie w moim wątku. :wit
Życzę Ci, żeby jak najszybciej pojawiły się u Ciebie biedronki i pożyteczne bzygowate, oraz ptaki, które będą za Ciebie likwidować mszyce.
A koszulkę sprezentowałam mojemu mężowi; jak zobaczył to zdjęcie to strasznie się ucieszył, że na pierwszym planie jeżyk, a w tle Chewie. :lol: :lol: :lol:

Kasiu - kania, Ciebie też mam przyjemność po raz pierwszy przywitać w moim wątku. :wit
Cieszę się, że mnie tak dobrze rozumiesz! ;:304 :D

Asiu, widzisz - jak fajnie, można róże rozmnożyć z pędów i nic Ci innego nie będzie odbijać od podkładki. Powiem Ci, że jest sporo róż ładnych i mocno mrozoodpornych, którymi nie musiałabyś się specjalnie przejmować - ja mam na razie większość takich, dopiero teraz zaczynam sadzić jakieś wrażliwsze angielki, ale też wybieram te mocniejsze. Zaraz postaram się zrobić krótki przegląd mojego zbiorku różanego.

Oki, c.d.n., muszę pogrzebać w zdjęciach.
Awatar użytkownika
Daria_Eliza
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1735
Od: 26 lut 2013, o 01:30
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Ogród na łące

Post »

Mój zbiór róż jest na razie malutki i pierwsze odmiany wybierałam głównie pod kątem mrozoodporności i odporności na choroby.
W moich ulubionych kolorach oczywiście. :)

Jako pierwsze zakwitły w tym samym czasie: Hurdalsrose i Ritausma.

Hurdalsrose jest odmianą historyczną z północnej Norwegii - także nie trzeba się martwić kopczykowaniem ani przemarzaniem pąków. Kwitnie tylko raz. Ale ma fajne pędy o fioletowym zabarwieniu (te młode, bez twardej kory), widać to zwłaszcza od jesieni do wiosny. A na pąkach ma liczne gruczołki, które są pokryte czymś w rodzaju różowoczerwonej żywicy - jak się tego dotknie i rozetrze w palcach, to jest lepkie i wydziela fajny balsamiczno-żywiczny zapach.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z kolei Ritausma pochodzi z Łotwy, ma również całkowitą mrozoodporność i jest bardzo zdrowa. Liście jesienią przebarwiają się na złotożółty kolor. Jest strasznie kolczasta, jak na R. rugosę przystało, więc nadaje się na żywopłot ochraniający ogród.
Jej wadą może być to, że nie zrzuca sama dokładnie przekwitniętych kwiatów, które często zasychają na niej.
Ale mnie to nie przeszkadza, bo zabarwienie i delikatność jej płatków przypomina mi zawsze światło świtu.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Moja Ritausma jest nadal niska, bo od dwóch lat jest mocno cięta - była też wiosną przesadzana na miedzę, więc bez silnego cięcia nie dalibyśmy rady sobie z nią poradzić.
Obrazek

Obrazek

Mamy też pachnącą nektarem R. multiflorę, która jest bardzo żywotna i rośnie wielka - nasi sąsiedzi zrobili sobie z niej zieloną altanę i my też coś takiego planujemy.
Bez problemu ukorzenia się z pędów.
Obrazek

A teraz dwa nabytki jesienne - róże Austina - mocno obgryzione przez sarny - udało im się zakwitnąć jednym kwiatem prawie przy zmieni.
Princess Alexandra of Kent - zakopczykowana dopiero po tym, jak chwycił ten mocny mróz w styczniu. To jeszcze nie jest pełny rozwój kwiatu.
Obrazek

Ambridge Rose - zakopczykowana tak samo jak powyższa P.A.K.
Górne liście w pięknym purpurowo winnym kolorze. Oryginalny zapach, określany u Austina jako mirra.
Obrazek

Obrazek

No i pnąca (lub parkowa) Veilchenblau - też kwitnie tylko raz, lekki owocowy zapach. Mocno obgryziona przez sarny zakwitła trochę na samym dole i na samej górze.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

C.d.n.
Awatar użytkownika
Daria_Eliza
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1735
Od: 26 lut 2013, o 01:30
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Ogród na łące

Post »

Na razie nie przedstawię Wam róży 'Kazanlik', z Bułgarii, z której jest produkowany olejek różany dla przemysłu perfumeryjnego. Walczy ona obecnie o życie.
Otóż 'Kazanlik' była przesadzana wiosną; utworzyła już spory krzew, więc M. starał się wykopać jak największą bryłę korzeniową. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy pociągnęliśmy ją do góry, a ona wyszła z ziemi bez korzeni! :shock: :shock: :shock:
Oczywiście to karczownik działał przy niej i wszystko wygryzł. Została jedna smętna cieniutka nitka korzonka, zdecydowanie zbyt małego na tak wielki krzew, mimo że przycięty. Ja zdecydowałam, że idzie do spalenia. Ale M., który próbuje uratować wszystkie rośliny przed moimi wyrokami, wsadził ją i tak do ziemi.
No i co się okazało: 'Kazanlik' chyba jakimś cudem się ukorzeniła od nowa, bo na każdym pędzie ma nowe liście i nawet próbuje kwitnąć. ;:oj

Dwie moje róże okrywowe nie mają jeszcze aktualnych zdjęć.

Ale za to mam taką zagadkę - to róża NN, z Lidla. Czy ktoś kojarzy tę odmianę :?:
Kwiaty ma wielkie, ładnie pachnące, wyjątkowo napakowane płatkami. W środku kryją się żółciutkie pylniki.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

A to winowajcy - obgryzacze. Podczas naszej obecności udają, że są grzeczne po drugiej stronie strumyka.
Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
Humbak
50p
50p
Posty: 83
Od: 10 kwie 2013, o 09:41
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Ogród na łące

Post »

Kiedyś bawiłam się w rozcieńczanie mleka i kupowanie nie UHT, teraz pryskam jakie mam i działa, bo poczytałam, że mszyce po prostu białka nie tolerują. ;)
Po dwóch opryskach w odstępie kilku dni jest po mszycach.
A mrówki niestety truję tam, gdzie za bardzo mszycom sprzyjają. Zwłaszcza, że mrówek jest ostatnio zatrzęsienie. Posypuję mrówkofonem, jak mi mrowisko zrobią w niechcianym miejscu, bo zwyczajnie nie dałabym sobie rady inaczej. :(
Awatar użytkownika
Maska
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 42357
Od: 19 lut 2012, o 19:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska
Kontakt:

Re: Ogród na łące

Post »

Dario zacznę od Kazanlika, bo przesadziłam tą różę z konieczności, chciała przytłumić wszystko wokół i niestety nie przeżyła przeprowadzki, a bardzo mi jej żal bo zapach nieziemski ;:224
Widzę już że obydwie od Ciebie róże muszę przesadzić, bo kiepską miejscówkę im wybrałam. Moja MV ma milion pączków i będzie za chwilę cudownie wyglądała, wierzba przy której rośnie została mocno przycięta i teraz widać różę ;:215
Kiedyś też chodziłam po łące boso, ale jak mnie urąbała pszczoła siedząca na koniczynie to teraz już nawet w sandałach po łące nie chodzę ;:185 szczególnie po przygodzie z szerszeniem ;:oj ;:oj
Ciekawe róże wybrałaś ;:333 Polecam Alexandra McKenzie :D
Awatar użytkownika
Humbak
50p
50p
Posty: 83
Od: 10 kwie 2013, o 09:41
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Ogród na łące

Post »

Mnie w tym roku rzodkiewki nie dopisały. Miałam posiane duuużo, ale większość wykształciła ogromne liście i prawie żadne korzenie. Może to przez suszę? Nigdy tak nie miałam. :evil:
Awatar użytkownika
Lyanna
1000p
1000p
Posty: 1127
Od: 5 mar 2013, o 09:27
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kraków

Re: Ogród na łące

Post »

Daria, u nas można boso chodzić, tam gdzie kosimy kosiarką co tydzień jest taki zielony dywan :). Tak jak Marysię, raz mnie pszczołą ugryzła ale się nie zraziłam.
Nie myśleliście o jakimś domku narzędziowym, żeby przechowywać najpotrzebniejsze rzeczy ogrodnicze? Np. kosiarkę do koszenia raz w tygodniu:) . Ale Wy coś u sąsiadów przechowujecie zdaje się.
Zazdroszczę skoszonej łąki, piękny widok ;:oj, u nas nadal nic, pani od koni jeszcze nie skosiła, ale się dowiedziałam od sąsiada rolnika, że dla koni lepsza jest taka starsza trawa, no to czekamy.
Ale udało się załatwić gościa do skoszenia naszej prywatnej wewnętrznej drogi i to ma kosić cyklicznie :), może jak w weekend pojedziemy to chociaż droga będzie skoszona i nie zgubimy kawałka ramki od tablicy rejestracyjnej czy nie wiem czego z podwozia :).
Też się martwię o zwierzęta mieszkające w trawie, jeże, małe zajączki i sarenki, kuropatwy, żeby przy koszeniu nie ucierpiały. Ale co zrobić.

Róże cudne, ale nie mogę dosadzać bo sarny zjadają. Ale skoro zaświtała nadzieja ogrodzenia ;:oj .
Sarny też cudne masz w okolicy :). Sielsko :)
Pozdrawiam,
Asia
Na łące
Awatar użytkownika
kogra
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 36510
Od: 30 maja 2007, o 18:02
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Cieszyn

Re: Ogród na łące

Post »

Chodzenie boso to najlepszy relaks.
To jakby potwierdzanie naszego związku z ziemią.
Też to kiedyś robiłam w ogrodzie babci, ale w mieście to raczej nie daje takiej przyjemności jak na wsi.
Piękna ta róża, wygląda na wielkokwiatową, ale nie mam pojęcia co za jedna.
Sarny lubią różane czubki, więc z chęcią by je skubnęły. :uszy
Tak jak maliny czy borówki.
Taki widok to już prawdziwa rzadkość, masz szczęście, że jeszcze jest tam zwierzyna a twoja działka leży w tak malowniczej miejscowości.
Grażyna.
kogro-linki
Awatar użytkownika
Daria_Eliza
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1735
Od: 26 lut 2013, o 01:30
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Ogród na łące

Post »

Humbi, to może na balkonie będę stosować mleko, jak się pojawią jakieś mszyce.
A na mrówki staram się nie zwracać uwagi, one na nas chyba też. Bo jest ich dużo i lubią zakładać gniazda zwłaszcza tam, gdzie spulchnimy ziemię - czyli wszędzie, gdzie coś sadzimy. Więc często mi się zdarza, że przy pieleniu lub dosadzaniu roślin zniszczę im miejscówkę, no trudno. Mają też swoje dobre strony. Niech tam sobie działają.
To raczej nie susza spowodowała ten wzrost liści - w końcu przez liście więcej transpirują. Może dostały proporcjonalnie dużo azotu w kompoście? Bo to idzie w zieloną masę. A może jeszcze coś innego. Nasze rzodkwie z kolei - te z długim białym korzeniem - zaczęły szybko puszczać pędy kwiatowe, a jak taki wypuszczą to korzeń szybko robi się łykowaty. Zresztą nie mam porównania, bo te białe siałam po raz pierwszy. Może to my za długo czekaliśmy ze zbiorem.

Marysiu, szkoda, że Twoja Kazanlik nie przeżyła. Jeśli naszej się uda to postaram się zrobić sadzonkę dla Ciebie.
Ja mam już dość długą listę róż (z kanadyjskich też coś tam jest), które chciałabym dokupić, ale zawsze jakoś tak wychodzi, że prędzej piwonię kolejną zamówię. :oops: Na wiosnę znowu nie kupiłam ani jednej róży, za to 8 piwonii. ;:131 Obiecuję sobie, że jesienią może będzie inaczej...
Jaką Ty miałaś przygodę z szerszeniem? :shock: Już na samą myśl się boję, bo ja to nie wiem, czy by mnie zdążyli odratować po takim ukąszeniu. (Wiosną eksterminowaliśmy dwa szerszenie, które przyleciały szukać szczęścia w naszym kompostowniku. Stres był przy tym wielki.)

Asiu, tam gdzie mamy często koszone - właściwie to strzępione podkaszarką, to się fajnie chodzi. Mało co tu kwitnie, no może mniszki wiosną, bo one to i przy samej ziemi zakwitną. A stópki fajnie się masują. Na okrągłej rabacie mamy wysypane trochę piasku na ścieżce - to tak prowizorycznie, ale M. się tak to teraz spodobało, bo się po ciepłym piaseczku fajnie chodzi, że stwierdził, że chce więcej takich ścieżek.
Domek narzędziowy i nie tylko też jest oczywiście w planach, tylko... no pewnych rzeczy zbyt szybko nie przeskoczę. Najlepiej jakbym sama zarobiła na materiał, kupiła go, spakowała razem z narzędziami i jeszcze sama postawiła ten domek. To wtedy by stał. Sytuacja jest absurdalna, ale faceci są mistrzami w unikaniu nadmiaru obowiązków. Zawsze jakoś tak samo wyjdzie...
Deski na powiększenie kompostownika leżą drugi sezon...
Oj, muszę się powstrzymać, żeby za dużo nie napisać w tym temacie. :?
A sielsko jest nawet bardzo, pod warunkiem, że sąsiedzi nie włączą głośno disco polo. Ale to im się zdarza już coraz rzadziej, na szczęście.
Wiosną pojawiła się nawet para kruków! No i zawsze widzimy kilka ptaków drapieżnych polujących nad łąką i polami. Mniejsze ptactwo się pojawia w coraz większej ilości. Zwłaszcza trznadle mi się spodobały - takie żółciutkie. I bażanty sobie chodzą kolejny już sezon.
Aaa - sensacja - raz pojawił się pod koniec maja kaniuk! Poinformowałam nawet Towarzystwo Ornitologiczne. Bo kaniuk to jak biały kruk. A jest bardzo charakterystyczny, bo ma cały biały brzuch i część skrzydeł, a reszta skrzydeł czarna - jak żaden inny ptak drapieżny występujący w Polsce. Nie da się go pomylić.

Grażynko - tak, stopy się przy tym dobrze masują, a że w nich są chyba wszystkie zakończenia nerwów, to taka naturalna akupresura jest. :)
Co do zwierzyny, to zauważyłam, że w naszej okolicy po prostu upada rolnictwo. Jest coraz więcej nieużytków, coraz mniej chemii, więc zwierzyna wraca. Najpierw oczywiście zwiększa się populacja gryzoni czy mszyc, ale w kolejnych sezonach pojawiają się drapieżniki, ptaki, najróżniejsze pająki i nie wiem, co jeszcze.
Jak w nocy wracamy nieoświetloną wiejską drogą, to czasami w świetle reflektorów błyszczą jakieś oczy na poboczach. Jest to dość niesamowite i teraz bynajmniej nie dziwię się różnym ludowym wierzeniom i podaniom, bo ciemność na wsi, gdy nawet księżyc nie świeci, jest zupełnie inną ciemnością niż ta miejska. Zupełnie inaczej się ją odbiera.
Awatar użytkownika
Daria_Eliza
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1735
Od: 26 lut 2013, o 01:30
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Ogród na łące

Post »

Chciałam się trochę pochwalić moimi piwoniami - bo dopiero w tym roku raczyło zakwitnąć kilka różnych odmian piwonii chińskich, które sadziłam dwa, trzy, a nawet cztery sezony temu. Nie są to piękne okazałe kępy, bo rośliny są młode, ale takie pierwsze kwitnienia cieszą niesamowicie. Juuupiii! ;:138

Próbuję teraz dopasować odmiany, ale nie zawsze się udaje.

Pierwsza zakwitła taka, pięknie pachnąca NN - dostałam ją w prezencie od naszego forumowego turkuciapodjadka.
Obrazek

Obrazek

Druga - kupiona jako drzewiasta Jeanne d'Arc, w rzeczywistości jest p. chińską o takiej samej nazwie odmianowej, na szczęście nie kosztowała dużo, ale sprzedawca mi już podpadł, bo sam nie wie, co sprzedaje - dla nich to pewnie żadna różnica, czy piwonia jest drzewiasta, czy zielna.
Obrazek

Obrazek

A potem doszły cztery kolejne.
Ta jest od dziadków mojego M. i naprawdę długo nie mogła zakwitnąć, miała małe pączki, ale robiły się brązowe i zasychały. Fakt, że ja je wtedy za głęboko posadziłam.
Obrazek

Tę jasną mam od naszej Alani.
Obrazek

Tutaj jest Angel Cheeks w końcowej fazie rozkwitu.
Obrazek

Poniżej ta sama j.w., ale to był mały dodatkowy pączek.
Obrazek

A teraz coś na deser - bo strasznie mi się ona spodobała!
Rozkwitła jako ostatnia i była totalnym zaskoczeniem, bo nie kupowałam żadnej odmiany w tym kolorze. ;:oj Dodam, że jest fantastyczny - a robiłam jej zdjęcia dwoma aparatami, przy różnych ustawieniach i żaden sobie z nim nie poradził. Ten odcień jest o wiele ciemniejszy w rzeczywistości, taki wiśniowo buraczkowy.
(Ta odmiana bardzo słabiutko pachnie w porównaniu z innymi, ale nadrabia wyglądem.)
Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
ewelkacha88
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7990
Od: 22 maja 2013, o 17:54
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: PODKARPACIE

Re: Ogród na łące

Post »

Witaj . Masz piękne te swoje piwonie ;:108 . Ja mam trzy z czego jedna kwitnie a na pozostałe pewnie poczekam tak jak Ty ze dwa , trzy lata. Mimo wszystko warto czekać bo to wspaniałe rośliny. A co do sprzedawców to tak czesto jest , że nie wiedzą co sprzedają i w rezultacie kupujemy buble. Życzę Ci jak najmniej tych bubli ;:196 . Pozdrawiam i życzę udanego dnia :wit .
Awatar użytkownika
Maska
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 42357
Od: 19 lut 2012, o 19:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska
Kontakt:

Re: Ogród na łące

Post »

Dario piękne kwiaty piwonii~! Pewnie sarenki nie lubią piwonii i stąd decyzja o kupowaniu ich zamiast róż ;:306
Szerszeń zaczaił się przy framudze w altance i dziabnął mnie w palec...zdążyli odratować dzięki determinacji mojego M, który szukał w necie odpowiedzi co robić jak ugryzie szerszeń. Poradzili lekarza a ośrodek mam 2 km od domu, a tam seria metod ratowania skończyła się pogotowiem. Pierwszy raz wieźli mnie na sygnale do Krakowa, a w szpitalu kilku lekarzy mnie przepytywało, widać nie ma częstych uczuleń :wink: Teraz gaśnica na szerszenie jest niezbędna na równi z łopatką :D
Awatar użytkownika
Humbak
50p
50p
Posty: 83
Od: 10 kwie 2013, o 09:41
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Ogród na łące

Post »

Piękne te piwonie! Dla mnie są zbyt kapryśne, cierpliwości nie mam.

Co do rzodkwi - ta biała to samo - prawie żadnego korzenia, a od razu liście i kwiaty. :twisted: Wkurzona jestem kosmicznie, bo co jak co, ale rzodkiewki to mi zawsze ładnie rosły.
Awatar użytkownika
Ewiczka52
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1306
Od: 1 lut 2012, o 14:52
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Ogród na łące

Post »

DARIO :wit Pięknie u Ciebie,sarenki ,łąki i cudne kwiaty .Ja też lubię piwonie. Widzę,że masz trochę różyczek i kwitną przepięknie ;:333
Pozdrawiam Ewula
Awatar użytkownika
kogra
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 36510
Od: 30 maja 2007, o 18:02
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Cieszyn

Re: Ogród na łące

Post »

Masz rację, ostatnio nawet powstało takie stwierdzenie jak zanieczyszczenie światłem.
W miastach oświetlenie ulic, domów i fabryk nocą ma olbrzymi wpływ na toi noc miejska w niczym nie przypomina nocy wiejskiej.
Poza tym odgłosy zwierzyny nocą na wsi daje niesamowite efekty.
Nawet nie wiesz jak mnie się marzą takie noce z czystym niebem nad głową i nocnych dżwięków pod drzewami.
Brak chemii to tylko wielki plus i powrót do równowagi środowiska czyli tego, czego nam najbardziej brakuje żeby żyć w zdrowiu i harmonii z naturą.
Grażyna.
kogro-linki
ODPOWIEDZ

Wróć do „Mój piękny ogród. ZDJĘCIA OGRODÓW”