Witajcie.
Dziękuję serdecznie za odwiedziny

.
Pogoda w kratkę. Jednego dnia słońce, drugiego chmury. Do tego wieje silny wiatr. Deszczu znów brakuje, ale roślinki dają radę i to najważniejsze.
Lucynko właściwie to chyba nie ma róży, która by mi się nie podobała i każda ma w sobie coś. Ta biała to Madame Plantier.
Aniu ja z warzywami to co roku eksperymentuję. Kalafiory widzę, że na początku dobrze, a potem coś im przeszkadza. Spróbuję jeszcze na jesienny zbiór. Sałaty do tej pory nie było, a w tym roku rośnie jak szalona i nie sposób przejeść

.
Krysiu piękna ta róża na pniu, ale u siebie nie będę ryzykować, bo może przemarznąć. W tym roku wypadły mi wszystkie budleje i krzewuszki. Została tylko jedna (z pierwszych nasadzeń). I trzy róże nie pokazały do dzisiaj oznak życia.
Marysiu oczywiście, że nasionka będą. W ubiegłym roku zostawiłam i sam się wysiał. Jest zdrowiutki, nie ma mszyc, więc będę o niego dbać

.
I kilka dzisiejszych zdjęć moich różyczek.
LOUISE ODIER
Gipsy boy
Alexander mackenzie
Lykkefund
Z tą ostatnią mam mały problem. Jeszcze się do niej nie przekonałam. Wygląda cały czas jak poczochrana. Inne obok są ogarnięte

. Na razie nic z nią nie robię, nie przycinam. Rośnie na żywioł. Dostałam na wiosnę kompost i rośnie ładnie, ale

.
Pozdrawiam serdecznie i do następnego razu

.