
Wzdłuż jednego z płotów na działce planuję posadzić jeżyny i maliny. I mam w związku z tym kilka refleksji i pytań:
1. Uważam, że wygodniejsze są rośliny owocujące na pędach jednorocznych - po owocowaniu po prostu wycinam pędy, zostawiając coś tam przy ziemi, co łatwiej jest zabezpieczyć na zimę (a trzeba w ogóle to robić?)
2. Z drugiej strony dobrze by było mieć rośliny owocujące dwa razy w roku - przed wakacjami i po wakacjach. W wakacje niekoniecznie jesteśmy na działce, a ponadto nie zawsze są znajomi, z którymi najfajniej jeść owoce z pędów ;-)
3. Czy lepiej puścić je po płocie - tak robi większość sąsiadów, czy może jednak zrobić rusztowanie w odległości 50 cm od płotu (słupki i rozpięte druty) i tak zaplatać pędy - nie wychodzę wtedy poza obrys działki.
4. Czy te kolce naprawdę są takie uciążliwe ;-)? (jeżyna Reuben ma kolce, ale za to jest jednoroczna).
5. Jak to jest z przemarzaniem Reubena na przykład - rzeczywiście się to zdarza?
6. Jakie odmiany, spełniające powyższe kryteria, polecacie? Wiem, że niektóre kryteria mogą się wykluczać, które Wy uznalibyście za istotniejsze?
7. Co sądzicie o sadzeniu jeżyn i malin na przemian?
8. A może warto puścić różne odmiany jeżyny i różne maliny w jednym szpalerze - tak aby owocowały nieprzerwanie od późnej wiosny do jesieni?
9. Planuję sadzić sadzonki w dużych plastikowych doniczkach bez dna, wkopanych w ziemię, dookoła geowłóknina przysypana korą i podlewanie kropelkowe. Z tą doniczką chodzi o to, żeby w gruncie za bardzo się korzenie nie rozpleniały...
Sporo pytań i refleksji - jak Wy się na to zapatrujecie?