Pierwsze koty za płoty
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty
Aniu, Zuzano, właśnie to chyba nie on
A już myślałam, że go znalazłam. Szkoda wielka. Kupiłam trzy i żaden nie wylazł. Dam im jeszcze raz szansę- na jesieni kupię ponownie. Ale to już ostatni raz 
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 25226
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty
Jakbym widziała brata bliźniaka Flesza. Mój ma 11 lat. Czyli sa w podobnym wieku.
Jak można nie rozpieszczać takiej psiny?
Przecież to najkochańsze psy na świecie
No to przepraszam za zamieszanie z tym wężem, ale mam prażenie, że pod ziemią może zapychac się ziemią. W dodatku, czy za parę lat będziesz pamiętała, gdzie go zakopałaś?
Na 100% będziesz przeprowadzała rewolucje, szkoda byłoby go uszkodzić
Jak można nie rozpieszczać takiej psiny?
Przecież to najkochańsze psy na świecie
No to przepraszam za zamieszanie z tym wężem, ale mam prażenie, że pod ziemią może zapychac się ziemią. W dodatku, czy za parę lat będziesz pamiętała, gdzie go zakopałaś?
Na 100% będziesz przeprowadzała rewolucje, szkoda byłoby go uszkodzić
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty
Nie masz za co przepraszać
Może masz i rację z tym zapychaniem, jednak nie mam ogrodu przy domu tylko działkę. Bywa czasami tak, że tam nikt nie przyjeżdża przez dwa-trzy tygodnie. Po takim czasie raczej już węża nie miałabym. A tak wiem, że na pewno jest i mniej więcej wiem gdzie. Jakoś będziemy sobie radzić. Na razie jestem bardzo zadowolona, podlewa sie właściwie samo. Jak się sprawdzi, to położymy jeszcze pod borówki (wąż już jest zakupiony), a z czasem może jeszcze pod hortensje. Ale to za jakiś czas
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty
Ja zamiast takiego węża hortensji dałam 1,5 l butelkę napełniona wodą i wsadziłam ją pod skosem ,żeby jej nie zabrakło i będę ją systematycznie napełniać .Woda powoli wypływa do gleby jednak nie jest to zbyt efektowne
Taki wąż byłby super
- renzal
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6235
- Od: 13 maja 2011, o 12:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Płocka
Re: Pierwsze koty za płoty
Iwonko! Wszelkie sposoby na ułatwienie pracy są dobre. Ja mam rozprowadzoną linię kroplującą, ale taką z foliowej (czarnej) taśmy i raczej ją sobie chwalę, ale fakt że ciśnienie musi być spore. Taśma teoretycznie jest niedroga, ale przy moich 2000m...
Tyle, że taśma nie przepada za krzywiznami... Podlewamy w ten sposób większość kwiatów i ogórki, w tunelu mam podlewanie ze zwykłych peszli do kabli (takie okrągłe plastykowe rurki), które są ponawiercane co 50 cm i wtedy wiem gdzie sadzić pomidorki
A etap znikających przedmiotów i roślin już też przeszłam...
Tyle, że taśma nie przepada za krzywiznami... Podlewamy w ten sposób większość kwiatów i ogórki, w tunelu mam podlewanie ze zwykłych peszli do kabli (takie okrągłe plastykowe rurki), które są ponawiercane co 50 cm i wtedy wiem gdzie sadzić pomidorki
A etap znikających przedmiotów i roślin już też przeszłam...
pozdrawiam Renata Pod Jesionem cz.5 ,czyli: akt V dramatu!
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja
)Nadzieja umiera ostatnia...
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja
-
April
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7793
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Pierwsze koty za płoty
Cudny, cudny, cudny
Iwonka1 pisze: Tyle masz rudości wokół siebie? Czyli jesteś wiecznie otoczona blaskiem![]()
Pięknie to napisałaś
- Shire
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2652
- Od: 3 kwie 2016, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Pierwsze koty za płoty
Fajny taki wąż do podlewania. Szkoda że nie pomyślałam o czymś takim. Aż się boję co będzie latem, bo niestety dosyc duzo mnie nie ma. Jeżdżę z synem do rodziców, wczasy... Nie ma nam kto podlać. W zeszłym roku płaciliśmy sąsiadowi z działki, ale w tym roku jego żona choruje i na działce bywa rzadko. Nie wiem co zrobię. Zwłaszcza jak urlop będzie, to tydzień tam nikt nie zajrzy.
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty
Jadziu, jakiej wielkości są Twoje hortensje? Wydaje mi się, że 1.5 litra wody to bardzo mało. Ja swoim, za każdym razem jak jestem na działce, leję w zależności od wielkości od 12 (tyle ma konewka) do nawet 24 litrów. Co prawda nie jestem tam codziennie, ale dwa-trzy razy w tygodniu. Wąż rzeczywiście jest przydatny. Jeden kupiliśmy w Biedronce, jak się sprawdzą to dokupimy jeszcze
Renatko, u nas w sezonie z ciśnieniem wody jest problem. Dlatego szukaliśmy takiego rozwiązania, dla którego to nie będzie przeszkodą. Na ROD-ach znikające przedmioty, to właściwie codzienność. Na szczęście, rzadko się zdarza, żeby ktoś się włamał do domku, ale też bywa
Jolu, goldenki są słodkie i bardzo fotogeniczne. Kaprys jest moim oczkiem w głowie, ale jego po prostu nie można nie kochać
Znajdź więcej czasu dla swojego i uwieczniaj go na fotografiach. To są bardzo wdzięczne obiekty, równie wdzięczne jak rośliny
Moniko, sam wąż nie rozwiąże problemu podlewania. W dalszym ciągu potrzebujesz kogoś, kto kran odkręci i zakręci
Ale już wtedy może łatwiej byś kogoś namówiła do opieki. Można zamontować jeszcze linię, która sama się będzie się włączać, ale to już chyba są duże koszty. . Na szczęście nie mam takiego problemu. Jak wyjeżdżamy, to pieczę nad działką sprawują dorosłe już dzieci. Co prawda nie jest to taka opieka jak moja
, ale lepsza taka, niż żadna
Dzisiaj od rana pada, tak potrzebny deszcz
I to taki równiutki
Co prawda myślałam, że dzisiaj popracuję, ale co tam. Przynajmniej nie muszę latać z konewką, a do tego głównie sprowadzała się moja obecność na działce. Byłam wczoraj, ale zdjęć nie ma
Zapomniałam zabrać aparat, a komórka akurat wtedy musiała się rozładować
To jest po prostu złośliwość przedmiotów martwych
Już w kilku miejscach mam ładowarki, ale na działce jeszcze nie. Chyba muszę to zmienić.
Pryskałam róże na robactwo. Na kilku znalazłam jakieś takie małe gąsieniczki, które siedziały w stulonych listkach. Te, które znalazłam-rozgniotłam. Raczej jestem z tych obrzydliwych, nie sądziłam, że będę ręcznie zgniatać robaki. Cóż ta miłość robi z człowieka
Dziękuję za odwiedziny
Renatko, u nas w sezonie z ciśnieniem wody jest problem. Dlatego szukaliśmy takiego rozwiązania, dla którego to nie będzie przeszkodą. Na ROD-ach znikające przedmioty, to właściwie codzienność. Na szczęście, rzadko się zdarza, żeby ktoś się włamał do domku, ale też bywa
Jolu, goldenki są słodkie i bardzo fotogeniczne. Kaprys jest moim oczkiem w głowie, ale jego po prostu nie można nie kochać
Znajdź więcej czasu dla swojego i uwieczniaj go na fotografiach. To są bardzo wdzięczne obiekty, równie wdzięczne jak rośliny
Moniko, sam wąż nie rozwiąże problemu podlewania. W dalszym ciągu potrzebujesz kogoś, kto kran odkręci i zakręci
Dzisiaj od rana pada, tak potrzebny deszcz
Pryskałam róże na robactwo. Na kilku znalazłam jakieś takie małe gąsieniczki, które siedziały w stulonych listkach. Te, które znalazłam-rozgniotłam. Raczej jestem z tych obrzydliwych, nie sądziłam, że będę ręcznie zgniatać robaki. Cóż ta miłość robi z człowieka
Dziękuję za odwiedziny
- andzia458
- 500p

- Posty: 702
- Od: 19 sty 2014, o 18:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie, Łuków
Re: Pierwsze koty za płoty
Iwonko do mnie również dotarł upragniony deszczyk
Pada ok kilku godzin tak równiutko i spokojnie, że tylko się cieszyć, bo u mnie susza była okropna.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=91408" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje siedlisko na Lubelszczyźnie
Moje siedlisko na Lubelszczyźnie
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty
Iwonko dzięki za troskę
mieliśmy obfite deszcze niedawno, a gleba jest tam teraz wciąż mokra więc powinno być OK .Dzień prędzej położyłam tam wąż i dosyć chwilkę leciała tam woda tak samo postępuję z Rh ,że kładę wąż i powoli puszczam wodę niech piją ile chcą . Ja jestem dziennie i hortensje mam szczególnie w tym roku na uwadze po ubiegłorocznej klęsce
- Dorota71
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6553
- Od: 2 cze 2011, o 14:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubuskie
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty
Iwonko zazdroszczę troszkę tego deszczu. U nas nadal susza chociaż i deszcz i burze zapowiadali. 
-
plocczanka
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Pierwsze koty za płoty
Niedziela, a ja zaganiana - spóźnieni goście mojego domowego solenizanto - jubilata.
Jednakowoż znalazłam chwilę na spacerek po ogrodach.
Wczoraj ucieszył mnie deszczyk, ale nie na długo, bo niewiele go spadło, a dzisiaj słonko przygrzewa, ale temperatura powietrza bardzo mocno spadła. Rano było tylko 6*. Aż się boję o najbliższą noc.
Miłej niedzieli Ci życzę i nocek bez pogodowych niespodzianek. a jeśli już, to wyłącznie korzystnych dla roślinek.
- karolacha
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8142
- Od: 1 cze 2014, o 15:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
Re: Pierwsze koty za płoty
Iwonko moja glicynia dziękuje za pochwały
Sadź , bo rośnie bezproblemowo i odwdzięcza się kwiatami i zapachem
A na ciąg dalszy -zapraszam

-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty
Aniu, cieszę się, że zajrzałaś
Deszcz wyręczy nas w podlewaniu
Co prawda nalatamy się tak samo, ale przy czym innym. I dobrze, bo już nie nadążałam
Jadziu, Tobie to dobrze, też bym tak chciała. Ale i tak się cieszę, że mogę pojechać na działkę kilka razy w tygodniu. Bywają jednak tygodnie, że nie jadę wcale, albo tylko raz
Ale, co zrobić
Dorotko, może i u Ciebie w końcu popada? Moja działeczka wreszcie porządnie podlana
Lucynko dla solenizanta-
Po wczorajszych deszczach temperatura spadła i u mnie. Rano było 8*, ale z zimnym wiatrem. W ciągu dnia trochę się poprawiło, ale szału nie było. Dzisiaj też troszkę popadało
Zimna Zośka, w tym roku coś jakby łaskawsza. Takie temperatury raczej nie zaszkodzą roślinom, gorzej by było gdyby spadło poniżej zera.
Karolinko, glicynie mam dwie. Jedną już stareńką, ma na pewno już ponad 20 lat. Nie wiem czy jednak trochę nie podmarzła, bo na razie wypuściła bardzo mało listków. Ale kilka kwiatów wypatrzyłam
Przynajmniej tak mi się wydaje
Druga to jednoroczny maluszek. Dziękuję za zaproszenie
Skorzystam
Oczywiście pojechałam na działkę. Zabrałam wreszcie resztę roślin czekających na posadzenie. Ziemia po wczorajszym deszczu była mięciutka, aż chciało się w niej troszkę pogrzebać. I pogrzebałam i to nawet nie troszkę
Teraz ledwo ie ruszam, ale mam satysfakcję, że już mam wszystko posadzone. Dzisiaj do ziemi poszły floksy drummonda, szałwia trójbarwna i błyszcząca Luna, aksamitka wysoka Fantastic, buraki liściowe, mieczyki, ismeny, tygrysówki i szczawik. I kobee
Jeszcze na pewno coś mi wpadnie od mamy, ale nie będzie tego już dużo. Trochę żałuję, że nie starczyło mi czasu na pielenie, bo dzisiaj chwasty prawie same wychodziły z ziemi. Troszkę niby popieliłam, ale to wszystko kropla w morzu potrzeb. Na szczęście lubię swoje chwaściki, a one odwzajemniają się takim samym mocnym uczuciem
Słońce nawet dość często wychodziło zza chmur, jednak dzień był zimny i bardzo wietrzny. W końcu zachmurzyło się zupełnie. Jak kończyłam sadzić mieczyki, zaczynał padać deszcz. Dobrze, że padało krótko, bo jeszcze nie wszystko zdążyłam posadzić. Jednak straszyło deszczem co jakiś czas i ponownie musiałam zrobić przerwę. Na dodatek zrobiło się zimno, ale zależało mi, żeby wszystko skończyć. No i udało się
A teraz coś, na co czekałam z utęsknieniem. Coś, co do tej pory mogłam oglądać tylko w Waszych ogrodach
Teraz mam i ja




Tej ostatniej różyczce chyba coś dolega. Część listków ma normalnie wybarwionych (chociaż jaśniejsze niż innych róż), a część jest jakaś taka bardziej żółta.

Na innych panienkach też już coś się tworzy, ale jeszcze są bardzo mikre, a może tylko mi się wydaje, że tam są? Poczekam troszkę i się przekonam
Inne kwiatki nie pozostają w tyle i starają się jak mogą. Prawie wszystkie moje dalie mają już pąki

A moje dziwne tulipany teraz wyglądają tak.

Tak jakby miały pióra. Nie wiem czy mi się podobają

I znalazły się moje Black Parrot.W miejscu gdzie rosną, przez większość dnia jest cień.Chyba dlatego jeszcze są w fazie pąków

Kamasja tworzy teraz cudne, błękitne chmurki

Do domu wracałam w deszczu, ale mimo wszystko to był udany dzień.
Miłego poniedziałku
Jadziu, Tobie to dobrze, też bym tak chciała. Ale i tak się cieszę, że mogę pojechać na działkę kilka razy w tygodniu. Bywają jednak tygodnie, że nie jadę wcale, albo tylko raz
Dorotko, może i u Ciebie w końcu popada? Moja działeczka wreszcie porządnie podlana
Lucynko dla solenizanta-
Po wczorajszych deszczach temperatura spadła i u mnie. Rano było 8*, ale z zimnym wiatrem. W ciągu dnia trochę się poprawiło, ale szału nie było. Dzisiaj też troszkę popadało
Karolinko, glicynie mam dwie. Jedną już stareńką, ma na pewno już ponad 20 lat. Nie wiem czy jednak trochę nie podmarzła, bo na razie wypuściła bardzo mało listków. Ale kilka kwiatów wypatrzyłam
Oczywiście pojechałam na działkę. Zabrałam wreszcie resztę roślin czekających na posadzenie. Ziemia po wczorajszym deszczu była mięciutka, aż chciało się w niej troszkę pogrzebać. I pogrzebałam i to nawet nie troszkę
Słońce nawet dość często wychodziło zza chmur, jednak dzień był zimny i bardzo wietrzny. W końcu zachmurzyło się zupełnie. Jak kończyłam sadzić mieczyki, zaczynał padać deszcz. Dobrze, że padało krótko, bo jeszcze nie wszystko zdążyłam posadzić. Jednak straszyło deszczem co jakiś czas i ponownie musiałam zrobić przerwę. Na dodatek zrobiło się zimno, ale zależało mi, żeby wszystko skończyć. No i udało się
A teraz coś, na co czekałam z utęsknieniem. Coś, co do tej pory mogłam oglądać tylko w Waszych ogrodach




Tej ostatniej różyczce chyba coś dolega. Część listków ma normalnie wybarwionych (chociaż jaśniejsze niż innych róż), a część jest jakaś taka bardziej żółta.

Na innych panienkach też już coś się tworzy, ale jeszcze są bardzo mikre, a może tylko mi się wydaje, że tam są? Poczekam troszkę i się przekonam
Inne kwiatki nie pozostają w tyle i starają się jak mogą. Prawie wszystkie moje dalie mają już pąki

A moje dziwne tulipany teraz wyglądają tak.

Tak jakby miały pióra. Nie wiem czy mi się podobają

I znalazły się moje Black Parrot.W miejscu gdzie rosną, przez większość dnia jest cień.Chyba dlatego jeszcze są w fazie pąków

Kamasja tworzy teraz cudne, błękitne chmurki

Do domu wracałam w deszczu, ale mimo wszystko to był udany dzień.
Miłego poniedziałku
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty
Iwonko superowy ten tulipanek nikt takiego nie ma ,wiec tym bardziej .Ja bym się cieszyła z takiego dziwoląga .Masz wielką kępę Kamasji u mnie na razie tylko dwukwiatowa


