A ja chciałabym się z Państwem przywitać. Dotychczas jedynie obserwowałam toczące się w wątku dyskusje i podziwiałam zdjęcia, lecz mimo że moja kolekcja jest niewielka, to i ja zechciałam pochwalić się moimi skarbami.
Niestety, nie mam ogrodu. Swoją pasję rozwijam na niewielkim balkonie w jednym z krakowskich blokowisk. Wszystkie dalie rosną więc u mnie w doniczkach. Po raz pierwszy zasadziłam je w ubiegłym roku. Wybrałam kilka odmian w sklepie producenta - p. Wiesława Legutko:
- Top Mix Ania,
- Top Mix Luna,
- Dalinka Filipinka,
- Pojedyncza rabatowa Marzenka,
- Anemonowa Honey,
- Anemonowa Rumba.
Wszystkie udały się wyśmienicie i wszystkie udało mi się przezimować w ciepłej piwnicy w bloku. Od kwietnia ponownie są w doniczkach i wyglądają przecudnie, praktycznie już wszystkie zawiązały pąki.
Równocześnie w marcu tego roku w jednym z marketów budowlanych kupiłam dwa opakowania dalii, które skradły moje serce - odmiany Firebird i Harmony. Obie rosną wyśmienicie, jednak pierwsza, która już rozkwitła, Firebird w ogóle nie przypomina (podzieliłam tym samym los wielu z Państwa, doświadczonych podobnym problemem), tym niemniej i tak cieszy, bo to moja pierwsza kwitnąca w tym roku.
Kilka dni temu, podczas tournée po szkółkach i sklepach ogrodniczych kupiłam dwie kolejne, ale już nie karpy, a kwitnące rośliny. Żadna z nich nie była opisana. Ta pierwsza - biało-czerwona, pochodzi ze szkółki. Ta druga - zmarniała - z marketu ogrodniczego (ma jednak bardzo dużo pąków i raczej zdrowo wygląda, więc wierzę że przy odrobinie czułości z mojej strony, wzmocni się i odżyje).
Wczesną wiosną próbowałam także wysiać dalie. Udały mi się cztery roślinki. Ponieważ był to miks i kolorów, i rodzajów, nie wiem czego się spodziewać
Natomiast wczoraj odwiedziłam market budowlany wiedziona zupełnie nieogrodniczą potrzebą i zauważyłam, że do wielkiego kubła, przypominającego kosz na śmieci, wrzucono przecenione na 1, 3 i 5 zł. karpy dalii, które dotychczas nie znalazły swoich właścicieli. Karpy były przeschnięte, ale wszystkie z żywymi pędami. Tak mi serce pękło na ich widok, że zabrałam z sobą 8, choć już nawet nie mam gdzie ich upchać na moim balkonie. Na razie wsadziłam je do ziemi i stoją na dywanie w salonie. Czy im się to podoba czy nie, przez chwilę będą z nich dalie domowe, dopóki nie przeorganizuję miejsca na balkonie
Odmiany, na które się skusiłam, to:
- Tropical Sunset,
- Gallery Singer,
- Noordwijks Glorie,
- Procyon,
- Canary Fubuki,
- Lavender Perfection,
- Rocco,
- Chocolat & Candy.
Zdaję sobie sprawę, że w rzeczywistości mogą być zupełnie inne, ale i tak bardzo się z nich cieszę.
Cieszę się też, że odnalazłam to forum i konkretnie ten wątek. Zarażacie Państwo pasją!
Moc najserdeczniejszych pozdrowień!