Właściciel takiej róży, po przeczytaniu charakterystyki i obejrzeniu zdjęć róży może mieć nadzieję, że zidentyfikował swój nabytek. Ale o 100% pewność bardzo trudno.
Doskonałym przykładem są kartonikowe angielki, które kupiłam w ub. roku. Mam katalog Austina, naoglądałam się wielu zdjęć, a i tak mam wątpliwości, bo moje róże pasują do opisu i wyglądu 2-3 angielek. Róże są tak do siebie podobne, że nie mam nawet pewności czy mam 2 czy 3 odmiany.
Mimo wszystko wielu z nas szuka nazw swoich róż, bo łatwiej się wtedy o róże dba (niektóre odmiany są mniej odporne na choroby i zimno), łatwiej je komponować (są róże wyższe i niższe).
A jak udaje nam się rozpoznać odmiany róż? Jak się ma ich w ogrodzie ponad 100 (większość oznaczonych licencjonowanych) i przegląda 100 razy w roku ofertę szkołek i katalogi najpopularniejszych hodowców, to coś tam się o nich wie
