Madagaskar i reszta świata 4 - piasek pustyni
Re: Madagaskar i reszta świata 4 - piasek pustyni
Bardzo ciekawy kwiat hibiscusa.
- ejacek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3093
- Od: 16 lis 2008, o 19:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Madagaskar i reszta świata 4 - piasek pustyni
Na 99% jestem przekonany , że źródło jej pochodzenia jest z Czech choć Ty masz ją pośrednio od MikołajaJacku - nie zamawiałam ich w ogóle! To był prezent od Mikołaja, który zwie się lekko świętawy i pochodzi z WłodawyNiektórych nazw nie odczytałam poprawnie, poprawiłam co sugerowaliście, ale na tę zwróciłeś właśnie uwagę. Czemu? Ona jest jakaś "czeska"?


Zapewne chodzi o takson Mammillaria quevedoi lub Mammillaria guevedoi i taka pewnie jest poprawna nazwa tego co dostałaś

Re: Madagaskar i reszta świata 4 - piasek pustyni
Bardzo podoba mi się kwiatuszek twojego hibiskuska
cieszę się razem z tobą że zakwitł
ciekawi mnie to kiedy sabdariffa zakwitnie 



- nolina
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6664
- Od: 20 mar 2010, o 21:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń
Re: Madagaskar i reszta świata 4 - piasek pustyni
Żanetko
kwiatek choć mały, to bardzo urokliwy.
Też mam nasionka Mammillaria od tego samego darczyńcy
Dobry z niego człowiek
Moje już posiane od dwóch tygodni
u Ciebie z pewnością będą lepiej rosły ,bo masz mnożarkę .U mnie na parapecie mają stanowisko.

Też mam nasionka Mammillaria od tego samego darczyńcy


Moje już posiane od dwóch tygodni

- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6531
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Madagaskar i reszta świata 4 - piasek pustyni
Henryku, Moniko, Kasiu, Agnieszko, Basiu, Pati, Jacku, Patryku, Małgosiu - wielkie i nieustające dzięki za wizyty!
Henryku -dziękuję za przemiłe słowa zarówno w kierunku zdjęć, jak i kwiatuszka
Moniko...
Kasiu - bardzo Cię serdecznie witam u siebie i obiecuję rewizytę, bo na pierwszy rzut oka jest co u Ciebie oglądać! W wolnej chwili zasiądę na dłużej przy Twoim wątku, bo lubię się wpisać, gdy już jestem na bieżąco. Tutaj zaś serdecznie Ci dziękuję za mile słowa i zapraszam częściej oczywiście!
Agnieszko - młody - OK, chętny do kwitnienia - Ok, jak widać, ale że mały...? Obraziłby się chyba, bo on ma 35 cm wysokości, jak na trzymiesięcznego bobasa przyznaj, że wynik rewelacyjny
Basiu -
Pati - dziękuję serdecznie
Jacku - bardzo dziękuję za miłe słowa i trafne uwagi
Patryku - H. sabdariffa nie jest taki wyrywny, w dodatku nieco stał na skraju lasku w mnożarce i trochę jest taki... dziwny, ale odżywa powoli już na parapecie. Zobaczymy.
Małgosiu - masz rację, dobry człowiek z tego naszego Darczyńcy
Mnożarka rzeczywiście jest tu pomocna, ale i przecież na parapetach też kiełkują bardzo dobrze. Trzymam kciuki za Twoje i zdawaj relację, będziemy się porównywać
Przyznam, że niestety z wysiewem nie poszło mi tak jak planowałam, chciałam to zrobić w niedzielę. Mam ostatnio bardzo mało czasu na wszystko, tak się złożyło i z trudem znajduję czas nawet w niedzielę. Roślinki dopieszczam w każdej wolnej chwili i staram się, by nie czuły się zaniedbane, bo im przecież nie wytłumaczę. Dzisiaj mam przymusowy pobyt w domu - i ja, i Młody, nie możemy wyjść z choroby: co ruszymy się do pracy czy przedszkola, to wraca "niewyleżone" choróbsko - znaczy u mnie, a Młody co rusz łapie katar. Tak więc zamiast leżeć i się wygrzewać, zrobiłam mnóstwo rzeczy: nadrobiłam pranie, sprzątanie, ale i wysiew właśnie. Wcześniej, żeby móc wsadzić do mnożarki te pudełka, musiałam ją opróżnić. Wyszły z niej wszystkie tajskie hoje, które się ukorzeniły i zaczęły rosnąć, mogły więc powędrować na parapet. Który to z kolei zapełnił mi się już bardzo:


Przy okazji zobaczyłam, że mój koleus...? (Chyba) - z wysiewu sylwestrowego raczył po raz kolejny zakwitnąć:

Tu zdjęcie z końcówki marca, ale dziś zauważyłam taki sam kwiatek. Czy to rzeczywiście koleus?
No i w końcu powędrowały do mnożarki pudełka z nasionami kaktusów. Trochę się ich narobiło, ale wiadomo - to frajda.

Zobaczymy jak będzie ze wschodami, po raz kolejny pozostaje prosić o trzymanie kciuków.
I dziś jeszcze przyszły pewne nowości, ale... to będzie niespodzianka, bo z tej strony mnie nie poznaliście, choć niektórzy moi Goście mogą pamiętać, jak się niegdyś doszukiwałam roślinek z pewnej grupy. Ja sama siebie nie znałam, dopóki nie odważyłam się w końcu
O tym jednak innym razem
A teraz lecę pod pierzynę z aspiryną, bo mnie już coś rozkładać pod wieczór zaczyna. Zdrówka Wam życzę i z góry dziękuję za trzymanie kciuków, miłe słowa i wizyty!
Henryku -dziękuję za przemiłe słowa zarówno w kierunku zdjęć, jak i kwiatuszka

Moniko...
- dzienks!wisnia897 pisze:Taki mały dyngs

Kasiu - bardzo Cię serdecznie witam u siebie i obiecuję rewizytę, bo na pierwszy rzut oka jest co u Ciebie oglądać! W wolnej chwili zasiądę na dłużej przy Twoim wątku, bo lubię się wpisać, gdy już jestem na bieżąco. Tutaj zaś serdecznie Ci dziękuję za mile słowa i zapraszam częściej oczywiście!
Agnieszko - młody - OK, chętny do kwitnienia - Ok, jak widać, ale że mały...? Obraziłby się chyba, bo on ma 35 cm wysokości, jak na trzymiesięcznego bobasa przyznaj, że wynik rewelacyjny

Basiu -
Uśmiałam się serdecznie, bo to najlepsze podsumowanie jego cyklu! Tyle, że z dziećmi nie najlepiej trafiłaś, bo nie zabawiłam się w swatkę, to i dzieci niet. Ale pąki następne produkuje, więc nic straconego, muszę tylko głębiej poczytać o ars amandi hibiskusów i będzie jak znalazłbarbra13 pisze:Rachu ciachu trzy miesiące, kwiatek, nasiona(?), dzieci na swiat i załatwione

Pati - dziękuję serdecznie

Jacku - bardzo dziękuję za miłe słowa i trafne uwagi

Patryku - H. sabdariffa nie jest taki wyrywny, w dodatku nieco stał na skraju lasku w mnożarce i trochę jest taki... dziwny, ale odżywa powoli już na parapecie. Zobaczymy.
Małgosiu - masz rację, dobry człowiek z tego naszego Darczyńcy


Przyznam, że niestety z wysiewem nie poszło mi tak jak planowałam, chciałam to zrobić w niedzielę. Mam ostatnio bardzo mało czasu na wszystko, tak się złożyło i z trudem znajduję czas nawet w niedzielę. Roślinki dopieszczam w każdej wolnej chwili i staram się, by nie czuły się zaniedbane, bo im przecież nie wytłumaczę. Dzisiaj mam przymusowy pobyt w domu - i ja, i Młody, nie możemy wyjść z choroby: co ruszymy się do pracy czy przedszkola, to wraca "niewyleżone" choróbsko - znaczy u mnie, a Młody co rusz łapie katar. Tak więc zamiast leżeć i się wygrzewać, zrobiłam mnóstwo rzeczy: nadrobiłam pranie, sprzątanie, ale i wysiew właśnie. Wcześniej, żeby móc wsadzić do mnożarki te pudełka, musiałam ją opróżnić. Wyszły z niej wszystkie tajskie hoje, które się ukorzeniły i zaczęły rosnąć, mogły więc powędrować na parapet. Który to z kolei zapełnił mi się już bardzo:


Przy okazji zobaczyłam, że mój koleus...? (Chyba) - z wysiewu sylwestrowego raczył po raz kolejny zakwitnąć:

Tu zdjęcie z końcówki marca, ale dziś zauważyłam taki sam kwiatek. Czy to rzeczywiście koleus?
No i w końcu powędrowały do mnożarki pudełka z nasionami kaktusów. Trochę się ich narobiło, ale wiadomo - to frajda.

Zobaczymy jak będzie ze wschodami, po raz kolejny pozostaje prosić o trzymanie kciuków.

I dziś jeszcze przyszły pewne nowości, ale... to będzie niespodzianka, bo z tej strony mnie nie poznaliście, choć niektórzy moi Goście mogą pamiętać, jak się niegdyś doszukiwałam roślinek z pewnej grupy. Ja sama siebie nie znałam, dopóki nie odważyłam się w końcu


A teraz lecę pod pierzynę z aspiryną, bo mnie już coś rozkładać pod wieczór zaczyna. Zdrówka Wam życzę i z góry dziękuję za trzymanie kciuków, miłe słowa i wizyty!
- hen_s
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20302
- Od: 16 paź 2010, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraśnik
Re: Madagaskar i reszta świata 4 - piasek pustyni
Co za wspaniały parapet z hojami!!
TO mi się podoba!
Szkoda jedynie, że fotka nie daje się powiększyć bo chętnie bym z bliska poszczególne rośliny obejrzał.
Może jak znajdziesz czas pokaż je pojedynczo, proszę.
Tradycyjnie już trzymam kciuki za wysiewy.
O ile o sukulenty można było się martwić bo masz naprawdę przedziwne gusty co do roślin (
) to o siewki kaktusów jestem dziwnie spokojny. Znam rośliny mateczne, znam talenta Koleżanki - tutaj po prostu MUSI być dobrze. Ale i tak trzymam kciuki - na wszelki wypadek. 


TO mi się podoba!

Szkoda jedynie, że fotka nie daje się powiększyć bo chętnie bym z bliska poszczególne rośliny obejrzał.
Może jak znajdziesz czas pokaż je pojedynczo, proszę.
Tradycyjnie już trzymam kciuki za wysiewy.
O ile o sukulenty można było się martwić bo masz naprawdę przedziwne gusty co do roślin (


- onectica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7898
- Od: 16 sie 2012, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław/skraj zachodni
Re: Madagaskar i reszta świata 4 - piasek pustyni
Coś chyba kiepsko prałaś i sprzątałaś, skoro się przy tym nie zgrzałaś i teraz musisz się pierzyną ratowaćpiasek pustyni pisze: A teraz lecę pod pierzynę z aspiryną, bo mnie już coś rozkładać pod wieczór zaczyna.

Hojowisko fest! Wygląda super

Tylko tak mi przyszło do głowy, że chyba wykupiłaś całą serię produkcyjną, skoro wciąż Ci wystarcza takich samych doniczek

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2795
- Od: 23 sie 2010, o 11:08
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Re: Madagaskar i reszta świata 4 - piasek pustyni
Ja też poproszę zdjęcia solo każdej hoi, oczywiście jak się wygrzejesz z choróbska i będziesz miała wolną chwilkę
I czekam na wieści z kaktusowych pudełek

I czekam na wieści z kaktusowych pudełek

Monika
U Wiśni (roślinkowy mix)
Zbieranina Wiśni (kaktusy)
U Wiśni (roślinkowy mix)
Zbieranina Wiśni (kaktusy)
Re: Madagaskar i reszta świata 4 - piasek pustyni
Hojek to i ja jestem ciekawa. Czy to te, co do których miałaś wątpliwości, czy przeżyją?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1406
- Od: 1 lut 2011, o 15:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Madagaskar i reszta świata 4 - piasek pustyni
Żeby nie było, że nie zaglądam; śledzę wszystko
, ale wiesz co się dzieje...
"Dziki" hibiskus rewelacyjny, bez udziwnień! A hojowy parapet obłędny, muszę zobaczyć całość w pełni sezonu!

"Dziki" hibiskus rewelacyjny, bez udziwnień! A hojowy parapet obłędny, muszę zobaczyć całość w pełni sezonu!
- brombiel
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3007
- Od: 22 cze 2014, o 13:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Madagaskar i reszta świata 4 - piasek pustyni
Żanetko przeproś go w moim imieniu...no niech się nie obraża, niech kwitnie dalej
Ciekawa jestem tych nowości, ale choroba to siła wyższa...byle szybko przeszła. Trzymam kciuki za zdrowie gospodyni naszej, za wysiewy i dorastające już hoye


Ciekawa jestem tych nowości, ale choroba to siła wyższa...byle szybko przeszła. Trzymam kciuki za zdrowie gospodyni naszej, za wysiewy i dorastające już hoye

- lucy23-61
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1561
- Od: 14 wrz 2011, o 21:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie
Re: Madagaskar i reszta świata 4 - piasek pustyni
Jeju, parapety z gumy chyba masz, albo pół bloku na własność, skoro to wszystko gdzieś mieścisz.
Fajnie u ciebie.
Zdrówka życzę.
Fajnie u ciebie.
Zdrówka życzę.
- banditoo
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3054
- Od: 23 lis 2008, o 01:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Madagaskar i reszta świata 4 - piasek pustyni
piździchu nareszcie jakieś kaktusy wysiałaś, nawet niech to będą mamilarki ale jednach to kaktusy 

- Malachitek
- 1000p
- Posty: 1176
- Od: 13 kwie 2013, o 01:59
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Madagaskar i reszta świata 4 - piasek pustyni
Ooo, skąd ja to znam, sama mam dziś taki dzień, niby mam się wygrzać, ale tyle zaległościpiasek pustyni pisze:Tak więc zamiast leżeć i się wygrzewać, zrobiłam mnóstwo rzeczy: nadrobiłam pranie, sprzątanie, ale i wysiew właśnie.

A sylwestrowy kwiat wygląda zdecydowanie pokrzywowato, co pozwala sądzić, że jest to koleus

Strasznie jestem ciekawa co to za nowości i gdzie zamierzasz je pomieścić, dlatego czekam niecierpliwie na relację!
- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6531
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Madagaskar i reszta świata 4 - piasek pustyni
Kochani! Bardzo Wam serdecznie dziękuję za miłe słowa wsparcia i wizyty
Choróbsko niestety nie odpuszcza, chyba się jednak wybiorę do lekarza. A z drugiej strony jak ma odpuszczać, kiedy przez weekend zamiast leżeć i się wygrzewać, trzeba było rośliny na balkon wnosić...? Podlać też trzeba było. W mnożarkę też zajrzeć należało. Hojom kąpiel również trzeba było sprawić. Przesadzić niektóre roślinki z wysiewu również...Ech życie, życie
Ale do rzeczy:
podobnie jak dla Ciebie, Lucynko, Moniko, Basiu, Beato i wszyscy, którzy lubicie hoje. Przygotowałam wszystko poniżej.
Lucynko - wiesz, nawet tara i balia nie dałyby rady temu choler...temu przeziębieniu! Co za zaraza jakaś! Jeden wieczór zazwyczaj wystarczał, a teraz jak myślę czy pójść do lekarza to już źle. W każdym razie wykorzystałam ten weekend na naprawdę kilka dobrych prac. Efekty stopniowo będę pokazywać
A kubeczków wcale całych nie wykupiłam, tylko wszystkie jakie na daną chwilę sprzedawca miał na stanie. Jeszcze mam zapas
Moniko - dziękuję! Pudełka z wysiewem oczywiście również będą pokazane, no jakże by nie
Basiu - tak, właśnie o te się trzęsłam i właściwie dalej chucham i dmucham, ale już troszkę lżej.
Bebosku! Zawsze i o każdej porze, dobrze wiesz, tylko nie teraz, a po 13 maja z największą radością. Mała się ucieszy
Agnieszko! - nowości również w swoim czasie, na razie się aklimatyzują, ja chodzę koło nich jak obok śmierdzącego jajka, ale się poznajemy powoli...Jakie to trudne nim stanie się proste
Lucynko - dziękuję bardzo, jakoś to mieszczę. Może dzięki pomysłowości mojego M, który jednak ma ten dryg do różnych instalacji i o ile wiosną nie ma problemów, o tyle przezimowanie stawia problemy. Jakoś to jednak idzie i przecież gdy już nie wcisnę ani doniczki, to będzie rozpacz...!
Jacku! Nie tylko mamilarki, tam i gymnolki też były, a jak
I już dzisiaj widziałam małe białe robaczki w kilku pudełkach i nie były to wełnowce
I spoko, kaktusowy sezon dopiero zaczynamy
Dorotko, również trzymam kciuki za zdrówko i za te zaległości, ale jak widzisz na dołączonym obrazku, nie wyleżane wraca z hukiem w najmniej odpowiednim momencie. Lepiej się wykuruj dobrze. Dziękuję za określenie koleuska, kwitnie co chwila jak wściekły
To po kolei, najpierw polecimy z hojami. Tylko błagam, nie patrzcie na parapety czy tło, bo robione naprawdę w pośpiechu i na mokro, a okna jeszcze nie zdążyłam po zimie umyć. Teraz są wykąpane, wyjęte z mnożarki, radzą (teraz już muszą radzić) sobie bez lamp, to są te tajskie, o które się tak trzęsłam. W wyniku pewnych zbiegów okoliczności niektóre egzemplarze mam podwójnie
Ale i niektóre całkiem przypadkiem są u mnie bez zamawiania
To długa historia, niemniej te bidule bardzo się sprawiły i teraz zobaczcie, jak wyglądają:
hoja archboldiana pink: hoja archboldiana white:

hoja benguetensis hoja blashernaezii

hoja caudata green leaves hoja caudata

hoja clemensiorum hoja dennisii

hoja diptera hoja flavida

hoja imperialis pink hoja imperialis red

hoja imperialis white hoja macgillivrayii

hoja megalaster hoja meredithii Thailand

hoja nn - to któraś z imperialis albo obtussifolia, bo wsadziłam cały, bez liści tylko goły pień do mnożarki. Nie dość, że puścił korzonki, to jeszcze rosną liście nowe. A mówiło się, że bez liści się nie ukorzeni...

hoja obtussifolia hoja obtussifolioides

hoja onychoides I hoja parasitica

hoja patella white hoja tjadasmalangensis (kwestionowana, ale pod taką nazwą kupiłam...)

To te, które nie dość, ze się ukorzeniły to jak widać, podjęły wzrost, nabrały wyglądu, nie wszystkie, pojedyncze jeszcze się regenerują. Przepadły mi hoje multiflory - mam jeszcze ostatnie dwie pary liści ukorzeniające się, ale one były naprawdę w tragicznym stanie i niestety, nie dały rady, choć bardzo, bardzo się starałam. Cóż... Reszta zaś sprawia mi radość tym, że są.
I jak mówiłam, zdjęłam lampy, więc mogę teraz pokazać to mini hojarium w całej okazałości. Uporządkowane, ba: nawet miejsce na nowości się znalazło
Ale po kolei to wygląda tak (miniaturki, na które można kliknąć, potem jeszcze raz kliknąć i powinno być w dużej rozdzielczości
)


Tu mi się trafił przy okazji zachód słońca:

Całość to mniej więcej coś takiego:

Jak widać, jest miejsce...ale tak jakby go nie było

Mała od razu wychwyciła nowe miejsce do buszowania, co zachęca mnie do szybkiego zapełnienia tej wolnej przestrzeni, podobnie i Guzik, także mam mały problem. Niemniej póki co, szczerze Wam powiem, że bardzo lubię to miejsce. Mam nadzieję, że i Wam się spodobał efekt końcowy - oczywiście cały czas z perspektywą rozwoju
To by było na dziś na tyle z nowości, hoje na razie zostawiamy, bo nadchodzi czas kaktusów i innych cudów.
Słońca i zdrówka Wam życzę, ja zmykam pod pierzynę z aspiryną znowu, może damy radę wygonić zarazę
Dziękuję i mocno Was pozdrawiam!
POzdrawiam Was cieplutko


Henryku - bardzo dziękuję! Szczerze mówiąc, zmobilizowałeś mnie do tego, abym wzięła się porządnie za hoje tym bardziej, że wiosna ruszyła, lampy już ściągnęłam, mogłam więc poświęcić im całe półtora dnia. Wszystkich nie pokażę, bo to za długo byłoby, ale te najnowsze, te, które się sprawiły najbardziej - bardzo chętnie. Twoje życzenie jest dla mnie niemal rozkazemhen_s pisze:Co za wspaniały parapet z hojami!!
TO mi się podoba!![]()
Szkoda jedynie, że fotka nie daje się powiększyć bo chętnie bym z bliska poszczególne rośliny obejrzał.
Może jak znajdziesz czas pokaż je pojedynczo, proszę.

Lucynko - wiesz, nawet tara i balia nie dałyby rady temu choler...temu przeziębieniu! Co za zaraza jakaś! Jeden wieczór zazwyczaj wystarczał, a teraz jak myślę czy pójść do lekarza to już źle. W każdym razie wykorzystałam ten weekend na naprawdę kilka dobrych prac. Efekty stopniowo będę pokazywać


Moniko - dziękuję! Pudełka z wysiewem oczywiście również będą pokazane, no jakże by nie

Basiu - tak, właśnie o te się trzęsłam i właściwie dalej chucham i dmucham, ale już troszkę lżej.
Bebosku! Zawsze i o każdej porze, dobrze wiesz, tylko nie teraz, a po 13 maja z największą radością. Mała się ucieszy
Agnieszko! - nowości również w swoim czasie, na razie się aklimatyzują, ja chodzę koło nich jak obok śmierdzącego jajka, ale się poznajemy powoli...Jakie to trudne nim stanie się proste

Lucynko - dziękuję bardzo, jakoś to mieszczę. Może dzięki pomysłowości mojego M, który jednak ma ten dryg do różnych instalacji i o ile wiosną nie ma problemów, o tyle przezimowanie stawia problemy. Jakoś to jednak idzie i przecież gdy już nie wcisnę ani doniczki, to będzie rozpacz...!
Jacku! Nie tylko mamilarki, tam i gymnolki też były, a jak



Dorotko, również trzymam kciuki za zdrówko i za te zaległości, ale jak widzisz na dołączonym obrazku, nie wyleżane wraca z hukiem w najmniej odpowiednim momencie. Lepiej się wykuruj dobrze. Dziękuję za określenie koleuska, kwitnie co chwila jak wściekły

To po kolei, najpierw polecimy z hojami. Tylko błagam, nie patrzcie na parapety czy tło, bo robione naprawdę w pośpiechu i na mokro, a okna jeszcze nie zdążyłam po zimie umyć. Teraz są wykąpane, wyjęte z mnożarki, radzą (teraz już muszą radzić) sobie bez lamp, to są te tajskie, o które się tak trzęsłam. W wyniku pewnych zbiegów okoliczności niektóre egzemplarze mam podwójnie


hoja archboldiana pink: hoja archboldiana white:


hoja benguetensis hoja blashernaezii


hoja caudata green leaves hoja caudata


hoja clemensiorum hoja dennisii


hoja diptera hoja flavida


hoja imperialis pink hoja imperialis red


hoja imperialis white hoja macgillivrayii


hoja megalaster hoja meredithii Thailand


hoja nn - to któraś z imperialis albo obtussifolia, bo wsadziłam cały, bez liści tylko goły pień do mnożarki. Nie dość, że puścił korzonki, to jeszcze rosną liście nowe. A mówiło się, że bez liści się nie ukorzeni...


hoja obtussifolia hoja obtussifolioides


hoja onychoides I hoja parasitica


hoja patella white hoja tjadasmalangensis (kwestionowana, ale pod taką nazwą kupiłam...)


To te, które nie dość, ze się ukorzeniły to jak widać, podjęły wzrost, nabrały wyglądu, nie wszystkie, pojedyncze jeszcze się regenerują. Przepadły mi hoje multiflory - mam jeszcze ostatnie dwie pary liści ukorzeniające się, ale one były naprawdę w tragicznym stanie i niestety, nie dały rady, choć bardzo, bardzo się starałam. Cóż... Reszta zaś sprawia mi radość tym, że są.
I jak mówiłam, zdjęłam lampy, więc mogę teraz pokazać to mini hojarium w całej okazałości. Uporządkowane, ba: nawet miejsce na nowości się znalazło






Tu mi się trafił przy okazji zachód słońca:



Całość to mniej więcej coś takiego:

Jak widać, jest miejsce...ale tak jakby go nie było



Mała od razu wychwyciła nowe miejsce do buszowania, co zachęca mnie do szybkiego zapełnienia tej wolnej przestrzeni, podobnie i Guzik, także mam mały problem. Niemniej póki co, szczerze Wam powiem, że bardzo lubię to miejsce. Mam nadzieję, że i Wam się spodobał efekt końcowy - oczywiście cały czas z perspektywą rozwoju

To by było na dziś na tyle z nowości, hoje na razie zostawiamy, bo nadchodzi czas kaktusów i innych cudów.
Słońca i zdrówka Wam życzę, ja zmykam pod pierzynę z aspiryną znowu, może damy radę wygonić zarazę

POzdrawiam Was cieplutko