Asiu nie mam takiego hobby warzywniakowego jak Ty, ale coś tam dla siebie trzymamy. Co roku ilość się zmniejsza. Bo średnio nam to wychodzi. W tym roku będzie tylko cebula, marchewka, koper, pomidory i ogórki. Nic więcej. Ogórków będzie 3/4 takiego placu jak jest tutaj. Tylko po drugiej stronie truskawek. Może jeszcze Zebrinus odbije. Mój właśnie też się kiepsko trzyma. Mimo że przechowywany.
Zuzia nawożę Agrecolem do lawendy. Dwa razy w roku. Teraz i w czasie kwitnienia.
Dorotko no takie z nas córy Tatusiowe. Ja bardziej ryczę u siebie na działce niż u niego. Bo jak robię to właśnie go widzę jak siedzi nad stawem albo przy wędzarni.
Rabatki to mam tak usyfione że głowa mała. Pisałam, że eM okrywał i nawalił tyle ziemi na róże że teraz sama ziemia jest. Kory zero. Syf jak nie wiem. Czekam na dowóz wełny. Z nią przyjedzie kora bo innego wyjścia nie ma. Ta na zdjęciu akurat wyczyszczona bo tam kopiec miała tylko magnolia i migdałek na pniu.
Jakbym mogła to bym budki w całym lesie tym ogrodzonym i tym za ogrodzeniem porozwieszała. Niech te świergole się domowią. Denerwują mnie latem nad ranem jak się drą i mnie budzą ale i tak je uwielbiam. Chyba sowa sobie zrobiła gniazdo gdzieś u mnie w lesie albo w lesie brata bo w ten weekend widziałam ją już dwa razy.
Stasiu a wiesz, że dla innych dawniej był mało życzliwy? Wcale nie narzekam że nie pasuje. Jestem wdzięczna za gest. Lobelia do koszyczka chyba za duża?
Jak dobrze pamiętam, dałaś mi Stasieńko w zeszłym roku lepnicę. Czy ona jest jednoroczna? Nie odbija po zimie i zastanawiam się czy jednoroczna, czy zmarzła, czy może jeszcze nie czas na nią?
Elu dziękuję

. Lilia ze zdjęcia to nowo posadzona. Kopczyk miała a tak wyskoczyła do góry. Widziałam na rabatach gdzie indziej że zeszłoroczne też zaczynają wyłazić. Oby wylazły wszystkie. Bo strasznie je lubię.
Lucynko oby to lato nie przyszło szybko. Mimo że urlop wtedy... ale jak sobie myślę o jesieni to wcale tego lata tak szybko nie chcę.
Asiu ja Tatę widzę na całej swojej działce. Na drodze, nad stawem, koło wędzarni... eh

. Trzepak to ostatnia jego pomoc...
Aż tyle masz strat? Oj bidulko

. A może kiepsko je okryłaś? Albo to nasadzenia jesienne? Kilka osób mi pisało że przemarzły róże sadzone jesienią. Wykopałaś już? Czy przycięłaś do kopca? Może jeszcze odbiją?