Ewo widziałam Twoje sasanki. Może nie jest ich dużo, ale za to piękne. Mówisz - róż nie lubisz...Wiem, wiem wolisz maluszki wszelkiej maści. A jeśli już coś ma być kłującego to małe iglaczki. U mnie chyba też kilka róż wypadnie. Z podsumowaniem strat poczekam jeszcze kilka tygodni. Są jednak spore. Te wszystkie kwitnące u mnie tulipany to botaniczne.
Elu dzięki, że jesteś. U mnie cieplej?! Może troszkę. Uwielbiam wiosnę i dlatego kupuję dużo roślin wcześnie kwitnących. A na punkcie cebulowych mam powszechnie znaną "szajbę". I dlatego jak tylko znajduję coś co szybko kwitnie - kupuję. Mam całkiem sporo botanicznych tulipanów. Jest ich kilka grup: Kaufmanna, Greiga, Fosteriana. Nie tylko te drobne jak niektórzy sądzą. Tulipany Kaufmanna kwitną najwcześniej, bo już w marcu. Mają całkiem spore kwiaty, ale są niskie. Większość odmian wysokich kwitnie na przełomie kwietnia i maja. Rozsady to nie moja bajka. Kiedyś próbowałam, siałam, pikowałam. Jednak zniechęciłam się do tego
Jacku zaskoczyłeś mnie. Jak to nie pachną? Jak to przeczytałam to odruchowo sięgnęłam po stojący przy komputerze bukiecik puszkinii i powąchałam. Pachną. A już myślałam, że coś pokręciłam. Nie wiem dlaczego tak jest. Jeśli jednak chcesz to mogę Ci podesłać pachnące.
Janku teraz to większość roślin cebulowych jest krótkowieczna. Im nowsze odmiany, im bardziej wyszukana tym krócej żyją w ogrodach. Potentatem w ich produkcji jest Holandia, a oni cebulowe traktują jako jednoroczne. I tyle. Łączkę mam. To fakt - puszkiniową. Ta puszkinia to spadek po poprzedniku. Na tej rabacie zbyt wiele nie robię i dlatego puszkini jest coraz więcej. Już się nawet wyprowadza na ścieżkę przed działkę.
Krysiu mam bardzo wczesne tulipany. Ale faktem jest, że kolorów coraz więcej widać na działce. Z różami zawsze mam problem jak i czym ciąć. Jak czytam porady o cięciu wszystko wydaje mi się jasne. Gdy stanę przy swoich różach pustka w głowie i idę na żywioł. A potem są takie kostropate i niewydarzone. A niebieskie maleństwa powąchaj. Ciekawa jestem czy u Ciebie też pachną.
Dziwna sprawa. Im więcej robię na działce tym więcej jest do zrobienia

Zamiast porządku mam coraz większy bałagan. Staram się jednak ogarniać działkę po kolei. Wyznaczać sobie zadania na każdy dzień, a nie skakać z rabaty na rabatę. Dzisiaj ogarnęłam skrzynię z truskawkami. Wyjęłam zimujące tam rośliny w doniczkach, oczyściłam truskawki, sypnęłam nawozu. Okazało się, że jedna z chryzantem kupionych jesienią ma zielone przyrosty i jest szansa że przeżyje. Część z tych roślin poszła na rabaty, a niektóre posiedzą jeszcze w donicach. Skrzynię przy skalniaku też przygotowałam, Posiałam już w niej minę. Nie wiem czy nie za wcześnie, ale na wszelki wypadek zostawiłam jeszcze 1 paczkę nasion na dosiewkę. Posiałam też przypołudniki do dużej donicy. Po raz pierwszy po 8 latach rozsadziłam rozchodnik okazały i liliowiec
Słowik. Z tym drugim to się nieźle umęczyłam. Może są chętni na sadzonki?
W czasie krótkiej przerwy na kontemplację wpadłam na pomysł działkowego kajetu. Co prawda mam taki ogrodniczy zeszyt z różnymi notatkami, ale w domu. A ten miałby być taki typowo działkowy. Najlepiej jeszcze z przywiązanym na sznurku ołówkiem. Jak onegdaj bywały

Powinnam zapisywać co kiedy zrobiłam, co posiałam i najważniejsze gdzie co posadziłam. Czasem przychodzą do głowy pewne refleksje czy pomysły, które warto uwiecznić. Pomysł na zeszyt to żadne odkrycie. Pewnie niektórzy mają i stosują. Chyba też zacznę. I będzie z ołówkiem

- te ogrodowe "kundelki" w przeciwieństwie do odmianowych dobrze przezimowały

- zaczynają kwitnąć moje ulubione tulipanki z gr. humilis
Persian Pearl

- magnolia stellata

- anemone blanda - robiłam do nich kilka podejść, a w tym roku oprócz kwitnących zauważyłam sporo siewek ( po raz pierwszy

)

- tulipany nn, bo ptaszyska wyciągnęły znacznik i sasanki siewki

- anemone ranunculoides

- anemone nemorosa
Rosea