grazka100 pisze: Nie ma co porównywać się z masową produkcją...
Ja cieszę się z moich maluchów tylko na użytek rodziny i własny.
Wyobrażam sobie ogrom pracy, którą trzeba włożyć w takie ilości sadzonek. Sama nie dałabym rady
Dzisiaj przepikowałam 47 sztuk. Na własne kubeczki jeszcze czeka około 80 maluszków.
Grazka100 a pikowałaś je do kubeczków 200ml czy od razu do 500? Tak kombinuję, bo w zeszłym roku najpierw pikowałam do mniejszych a później do większych. W tym roku mam ich znacznie więcej i nie chce mi się tak bawić. Może można jakoś pominąć etap mniejszych kubków.
Dajcie znać
Ja pikuję raz, od razu do dużych kubków, pomidorki świetnie rosną i mam mniej zabawy
Aria,
ale wkładasz je do kubków po piwie (przezroczyste) czy np. po śmietanie i tak do połowy kubka i je z czasem, jak pomidory rosną to uzupełniasz ziemią? Jak to robisz, napisz coś więcej.
Pozdrawiam, Ania
"Najcenniejsze rzeczy w życiu nie nabywa się za pieniądze." Albert Einstein
Nie Jeny30, mam kilkaset rozsad i nie mam czasu na takie zabiegi. Sadzę do dużych kubków po śmietanie czy jogurtach, sypię cały kubek ziemi, lekko uciskam, robię ołówkiem dziurkę na środku, pomidorka wkładam po liścienie, obciskam palcami ziemię, podlewam, koniec operacji. Potem na parapet i tylko podlewanie w miarę potrzeby
Jeszcze jedno. Z 6 posadzonych nasion Pikusia, którego dostałam z AWN 2 mają liść regularny a 4 ziemniaczany. To jak z nim w końcu jest, który jest prawidłowy?
Pozdrawiam, Ania
"Najcenniejsze rzeczy w życiu nie nabywa się za pieniądze." Albert Einstein
jeny30 pisze:Jeszcze jedno. Z 6 posadzonych nasion Pikusia, którego dostałam z AWN 2 mają liść regularny a 4 ziemniaczany. To jak z nim w końcu jest, który jest prawidłowy?
Z opisu na forum wynika, że powinien mieć ziemniaczane. Mój właśnie takie ma.
Niedawno stałam się szczęśliwą posiadaczką niewielkiej szklarni. Wysiałam w tym roku pomidory dość wcześnie, więc wynoszę już do niej rozsadę w ciepłe dni. W szklarni temperatura oscyluje w granicach 20-40 stopni (w zależności jak słonko przygrzeje). Wiadomo, że w domu na parapetach, jeżeli jest za mało światła i za wysoka temperatura pomidory się wyciągają. Pytanie moje - czy jeżeli stoją w szklarni, w której jest np. ponad 30 stopni, ale przez pół dnia pełne słońce (szklarnia nie jest niczym osłonięta, ale jeżeli przyjdą chmury, to jest cień;)), to nadal mogą się wyciągać? Chodzi mi o to, czy za wszelką cenę mam dążyć do obniżenia temperatury w szklarni do tych optymalnych dla pomidora dwudziestu paru stopni?
Każda rozsada przygotowana w domu jest wyciągnięta. Ludzie robią tak rozsady od dzięsiątków lat i mają dobre plony. Bez paniki, jak tylko pomidorki rosną, są zielone, to uszy do góry, wszystko ok. Jak pójdą do ziemi to czy wyciągnięte czy nie, będą owocować na pewno możesz trochę powietrzyć tą szklarnię, żeby się nie ugotowały, trochę uchylić drzwi lub okno. Z wyczuciem.
Patrycjo, robię dokładnie tak samo jak Ty - pomidory są krępe, mocne, ładne, nie wyciągają się.
Jak już temp. ciut szaleje (30 stopni), to po prostu zostawiam otwarte drzwi. Wtedy lekko spada.
jeny30 pisze:Jeszcze jedno. Z 6 posadzonych nasion Pikusia, którego dostałam z AWN 2 mają liść regularny a 4 ziemniaczany. To jak z nim w końcu jest, który jest prawidłowy?
Z opisu na forum wynika, że powinien mieć ziemniaczane. Mój właśnie takie ma.
Wysiałam 10 nasion Pikusia z moich owoców i jeden krzak ma regularne liście. Zastanawiałam się, w którym momencie i jak przeniosło mi sie inne nasionko (chociaż bardzo uważałam). Teraz zastanawiam się czy to może jednak rozszczepienie?
Czy ktoś jeszcze miał tak z Pikusiem
Moje nowe imię Szansa
"Są ludzie, którzy tak boją się śmierci, że rezygnują z życia."
kaLo pisze:Poczytaj, czym się różnią sadzonki do ukorzeniania od rozsady. Jak dojdziesz do tego osobiście, zapamiętasz do końca życia.
Niestety nie miałeś racji, rosną jak na drożdżach moje pomidorki, które podlałem 2 razy nawet nawozem ukorzeniającym tej firmy, co pisałem. Więc czasami trochę luzu do nowości
Pozdrawiam-Bogusław "Pan pomidor wlazł na tyczkę I przedrzeźnia ogrodniczkę.
Jak Pan może,Panie pomidorze?!"J. Brzechwa