Piękne te wasze krokusy! Oj, brakuje słoneczka aby się w pełni rozwinęły a pszczoły miały używanie
Przemek (lub ktoś zorientowany),
jak to jest z tymi zawirusowanymi krokusami (swoją drogą wyglądają oryginalnie) - TRZEBA je wyrzucić/ spalić?
(tzn. jak się zostawi takie krokusy w ogrodzie to wirus może się rozprzestrzenić na kolejne?)
Walka z wirusami to rzecz bardzo trudna. Bo o ile bakterie czy grzyby dają się stosunkowo łatwo wyleczyć o tyle wirusy są wyjątkowo oporne - wszak wiele chorób wirusowych dotykających ludzi nadal nie posiada skutecznego leku (AIDS, grypa)
Pstrość jest głównie spotykana na tulipanach, na krokusach raczej rzadko występuje, ale jak każda choroba odbija się negatywnie na kondycji rośliny. Cebulki dotknięte tą chorobą mają tendencje do karlenia, a w konsekwencji słabego kwitnienia. Jedynym skutecznym sposobem jest usuwanie zainfekowanych roślin - palenie cebul. Nie ma żadnego środka chemicznego, który eliminuje chorobę.
mw116, tak - usuwanie zainfekowanych roślin. Ale trzeba chronić rośliny przed mszycami, które przenosi wirusy na cebulach. W tym roku chcę spróbować SUBSTRAL CAREO granulat i Chess 50WG. Są to granulki do gliny. (Aktywny składnik roślin organizm otrzymuje pośrednictwem korzeni i rozprowadza po całej roślinie. Szkodniki są likwidowane ssania.)
Przepraszam za błędy w tekście, ale ja nie jestem z Polski, czytam i rozumiem ale nie mogę napisać tekst ... piszę tylko przez online tłumacza ;-)
Czarne końcówki łodygi dają przypuszczenie, że może to być zgorzel podstawy łodygi wywołany infekcją grzybową. Deszcz, zimno, brak słońca to raczej główna przyczyna. Krokus to niewybredna roślina, ale jak widać tegoroczna pogoda daje im się mocno we znaki.
Możliwe, że jakoś materiału była kiepska. Choć moim skromnym zdaniem w tym przypadku możliwe, że stanowisko było niefortunne. Kwestia podłoża jest kluczowa. Jeśli były posadzone na mocno zlewnej, gliniastej glebie, która dodatkowo magazynowała wodę mogło się to przyczynić do rozwoju choroby. Krokusy mimo iż niekłopotliwe, lepiej rosną na glebach dobrze zdrenowanych. A przy tegorocznej aurze jest dosyć istotne. Złe podłoże i kiepska aura przypieczętowały ich los.
Niemniej wykopałbym te porażone rośliny, a cebule usunął.