
Teraz już mam wszystkie drzewka posadzone (pytanie tylko czy przetrwają do wiosny - ostatnie deszcze trochę podmoczyły teren - mam nadzieję, że woda opadnie).
Jak widać są jeszcze puste miejsca - na winorośle, kilka kiwi i jeden dereń jadalny.
Drzewka już jakiś czas są zakopczykowane - czy takie kopczyki wystarczą?
Zastanawia mnie też, czy nie jest czas by pomalować pieńki na biało? Słońce dość mocno operuje - a nie wiadomo kiedy przyjdą przymrozki.
Tak prezentuje się całość:

Dwa pasy z prawej strony to jabłonie, grusze azjatyckie oraz kiwi (w drugim) a w środku krzewy (maliny, porzeczki):

A dwa pierwsze pasy (od drogi i przy szpalerze ze szmaragdów) to głównie śliwy, brzoskwinie, grusze, czereśnie i dwie wiśnie:

Kostka na tkaninie na razie zostanie - jak nie było trawy to ją podwiewało - a teraz nie przeszkadza za bardzo więc poleży do wiosny.
A jakby kiedykolwiek mi się jeszcze nudziło i wpadłbym na jakiś "szalony" pomysł, to z drugiej strony jest jeszcze sporo przestrzeni do wykorzystania:

Jednak na razie jest ona dzierżawiona pod rolę - i jest to dla mnie całkiem przystępny układ bo nie muszę na razie martwić się co z tym terenem zrobić. Co prawda - sadu powiększać nie zamierzam - ale kto wie - coś tam pewnie kiedyś powstanie
