Witajcie kochani - piszę jeszcze nieregularnie, bo póki co nie mam komputera - jeszcze tydzień - dwa, właśnie mi przyjaciel coś wybiera na miarę mojego budżetu
A tymczasem - ja próbuję wygrabić trawnik, ale w tym roku to jeszcze cięższa praca niż rok temu - ale tak jak piszecie - nie od razu, nie wszystko...
Póki co ogarnęłam z grubsza co się da, grabię codziennie po kawałeczku - dosłownie - nie więcej niż taczka siana dziennie - a ta taczka to tak z 10 m2 ;) Ale nic to. Poza tym rabata przed domem ogarnięta jak się da - za dokładnie się nie da, bo cebulowe szaleją, wsadziłam dwie nowe rabatowe róże "marketowe" powiększając rabatkę nr 2 - tę na przepompowni ścieków. Pod krzewami owocowymi wyczyszczone, borówki mają nową porcję torfu. Znalazłam gdzieś w piwnicy kawałek czarnej włókniny - 10x2,5m - wyłożyłam ją przy tych krzaczkach - zawsze coś

Jutro, o ile pogoda pozwoli powycinam resztę suchych badyli :0
Arniko - rady bardzo rozsądne - mam świadomość tego, że nie zrobię wszystkiego w rok. Plan na ten rok, to przywrócić stan z poprzedniego roku - porzucenie działki na 9 miesięcy daje tragiczne skutki. A nawłoć znam aż za dobrze - kwitła nam tuż płotem co roku, u siebie kosiliśmy, teraz już owo "za płotem" jest moje, więc i tutaj będę kosić. Czuję, że w tym roku kosiarka będzie moim najlepszym przyjacielem
Tulapku.... wczoraj przekopałam kawałeczka trawnika - dosłownie pół metra kwadratowego - robiłam miejsce na dwie róże - wyciągnęłam pół wiaderka perzu.... jak teraz się zastanawiam, to faktycznie - gdy wygrabiam trawnik, to jednak perz trzyma się najlepiej ;)
Małgolinko- dzięki za miłe słowo i ofertę zaproszeniową - chętnie skorzystam. A co do tego, że się poukłada - bardzo w to wierzę. Jak już się ułoży to może się wywnętrzę, ale póki co nie powinnam
Cyma - wiem, wiem - i trzymam głowę najwyżej jak się da... ;) a odchwaszczenie fragmentami to mój podstawowy plan - będę tworzyć pojedyncze rabaty, a resztę kosić. Już widzę, że zeszłoroczny warzywnik, mimo tego, że zostawiony sam sobie od wakacji jest w całkiem dobrym stanie - to, że w zeszłym roku wrzuciłam tam całkiem sporo obornika dobrze mu się przysłużyło

Ziemia jest fajna do ruszenia choćby grabiami, więc wiem, że tam będzie łatwo skopać i wyczyścić - już niedługo widły pójdą w ruch.
Czuję wiosnę, a z wiosną zawsze przychodzi wiara w to, że będzie dobrze.
Tulipanów nie wykopywałam i są tak zagęszczone, że idę teraz poczytać, poszukać, czym je nawieźć by miały siłe zakwitnąć.
No i .... przeanalizowałam moja rabatę przed domem - nadal ma szansę na bycie białą - zajmę się tym w tym roku. Powoli. Jak tak policzyłam, to poza cebulowymi mam nawet nie 10 roślin w innym kolorze, więc jest to do zrobienia. Cebule i tak będę wykopywać bo pięknie się rozmnożyły, więc będzie lepiej i lepiej

:) Wiosną będę robić miejsca na rabaty, a potem nasadzenia. Postaram się jeszcze w marcu przywieźć znowu obornika końskiego, bo widzę, że świetnie zrobił moim roślinom.